30.5.22

Sophie Haycock, Cztery muzy




Sophie Haycock, Cztery muzy 

Wydawnictwo Albatros

Okładka twarda 

Ilość stron 480 


Od erotycznych figur po wyraźne autoportrety, austriacki malarz Egon Schiele znany ze swoich intensywnych, ekspresjonistycznych dzieł sztuki. Jego obrazy i rysunki były równie czczone i znienawidzone – uważane za wczesnego mistrza ruchu artystycznego, ale postrzegane również jako pornograficzne i groteskowe. Wiele napisano o Schielem i jego sztuce, ale co z kobietami przedstawionymi w jego pracach? Dążąc do poznania ich osobowości i życia, pouczający i nienagannie zbadany debiut Sophie Haydock opowiada historię muz Schielego – kwartetu niesamowitych i fascynujących kobiet z własnymi śmiałymi i tragicznymi opowieściami. Osadzona głównie w Austrii i podzielona na cztery główne części historia mnie niesamowicie pochłonęła. 


Cóż za potężna i wciągająca historia czterech fascynujących kobiet. książka zaczyna się od Adele –zepsutej, samolubnej, apodyktycznej i niegrzecznej, która pragnie postawić na swoim. Edith jest cieplejsza i delikatniejsza, ale z własną stalową determinacją. Gertrude jest namiętna, podobnie jak jej brat, ale też enigmatyczna.

Ale dla mnie Vally jest prawdziwą gwiazdą tej historii. Mając bardzo niewiele zasobów, znajduje sposób na przetrwanie w świecie, nigdy nie poświęcając własnych zasad dla miłości lub pieniędzy.


Akcja „Czyerech muz” toczy się pośród kuszącego tła sztuki i życia bohemy, łącząc fakty i fikcję, aby poznać przeplatające się nieopowiedziane historie Adele, Gertrude, Vally i Edith. Chociaż kobiety nie mają zbyt wiele interakcji – z wyjątkiem Adele i Edith – łączy je uwielbienie dla Egona. Dla czytelnika XXI wieku fascynacja artystką jest trochę zaskakująca, ale te kobiety istniały w czasach, gdy społeczeństwo było represjonowane. Kobiety nie powinny mieć pragnień, nie mówiąc już o ich działaniu. Egon wydobywa z muz dzikość; poczucie lekkomyślnego porzucenia, które zarówno wyzwala, jak i potępia je osobiście i publicznie.


Chociaż zmieniająca się oś czasu pozostawia pewne luki w historiach muz i ich relacjach z Egonem, Haydock doskonale oddaje ducha epoki, tworząc żywe poczucie czasu i miejsca, zanurza czytelników w artystycznym i zamożnym świecie Wiednia, ale także mniej efektowne realia biedy i wojny. Poprzez tę poruszającą, pouczającą i sugestywną historię, Haydock oddaje głos kobietom uwiecznionym na płótnie, ale zapomnianym w historii – wyprowadzając muzy z cienia Schielego w światło, do którego należą. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)