Sophie Haycock, Cztery muzy
Wydawnictwo Albatros
Okładka twarda
Ilość stron 480
Od erotycznych figur po wyraźne autoportrety, austriacki malarz Egon Schiele znany ze swoich intensywnych, ekspresjonistycznych dzieł sztuki. Jego obrazy i rysunki były równie czczone i znienawidzone – uważane za wczesnego mistrza ruchu artystycznego, ale postrzegane również jako pornograficzne i groteskowe. Wiele napisano o Schielem i jego sztuce, ale co z kobietami przedstawionymi w jego pracach? Dążąc do poznania ich osobowości i życia, pouczający i nienagannie zbadany debiut Sophie Haydock opowiada historię muz Schielego – kwartetu niesamowitych i fascynujących kobiet z własnymi śmiałymi i tragicznymi opowieściami. Osadzona głównie w Austrii i podzielona na cztery główne części historia mnie niesamowicie pochłonęła.
Cóż za potężna i wciągająca historia czterech fascynujących kobiet. książka zaczyna się od Adele –zepsutej, samolubnej, apodyktycznej i niegrzecznej, która pragnie postawić na swoim. Edith jest cieplejsza i delikatniejsza, ale z własną stalową determinacją. Gertrude jest namiętna, podobnie jak jej brat, ale też enigmatyczna.
Ale dla mnie Vally jest prawdziwą gwiazdą tej historii. Mając bardzo niewiele zasobów, znajduje sposób na przetrwanie w świecie, nigdy nie poświęcając własnych zasad dla miłości lub pieniędzy.
Akcja „Czyerech muz” toczy się pośród kuszącego tła sztuki i życia bohemy, łącząc fakty i fikcję, aby poznać przeplatające się nieopowiedziane historie Adele, Gertrude, Vally i Edith. Chociaż kobiety nie mają zbyt wiele interakcji – z wyjątkiem Adele i Edith – łączy je uwielbienie dla Egona. Dla czytelnika XXI wieku fascynacja artystką jest trochę zaskakująca, ale te kobiety istniały w czasach, gdy społeczeństwo było represjonowane. Kobiety nie powinny mieć pragnień, nie mówiąc już o ich działaniu. Egon wydobywa z muz dzikość; poczucie lekkomyślnego porzucenia, które zarówno wyzwala, jak i potępia je osobiście i publicznie.
Chociaż zmieniająca się oś czasu pozostawia pewne luki w historiach muz i ich relacjach z Egonem, Haydock doskonale oddaje ducha epoki, tworząc żywe poczucie czasu i miejsca, zanurza czytelników w artystycznym i zamożnym świecie Wiednia, ale także mniej efektowne realia biedy i wojny. Poprzez tę poruszającą, pouczającą i sugestywną historię, Haydock oddaje głos kobietom uwiecznionym na płótnie, ale zapomnianym w historii – wyprowadzając muzy z cienia Schielego w światło, do którego należą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)