Tana French, Z dała od świateł
Wydawnictwo Albatros
Okładka miękka
Ilość stron 480
Muszę przyznać się, że nie czytałam żadnej z szalenie popularnych książek Tany French. Słyszałam o nich dobre rzeczy, ale stos książek jest większy i większy i sama nie wiem w końcu po co sięgnę ;)
„Z dala od świateł” to druga powieść autorki, która zdobyła rozgłos i uznanie. Cal Hooper, emerytowany gliniarz z Chicago, kupuje dom w Irlandii i odnajduje rodzaj szczęście w przeprowadzaniu napraw i spokojnym pięknie okolicy. Nie trzeba dodawać, że nie trwa to długo. Cal czuje, że ktoś go obserwuje i ma rację, jak się okazuje, a to wciąga go w poszukiwanie zaginionego brata Treya, Brendana, lokalnego urwisa.
Powieść French nie spieszy się zbytnio, ale koniec końców nie będziesz miał nic przeciwko czekaniu, ponieważ możesz ją spędzić z lokalnymi postaciami, takimi jak sąsiad farmer Cala, Mart. Między różnymi bohaterami dochodziło do cudownej wymiany zdań,. Relacja między Calem i Treyem również powoli się buduje, ponieważ nie spiesząc się, zdobywają swoje zaufanie.
Fabuła, kiedy już się toczy, ma wystarczająco dużo zwrotów akcji, abyś mógł kontynuować. szczególnie interesujący jest sposób, w jaki Cal musi wykonywać pracę policyjną, nie będąc policjantem. Książka Zasadniczo jest rodzajem irlandzkiego westernu z Calem jako samotnym stróżem prawa w tym małym miasteczku, w którym każdy nadstawia ucho.
„Z dala od świateł” to przyjemna powieść, w której wiele się dzieje, chociaż może się wydawać inaczej. Ciekawie było sięgnąć po gatunek, po który zazwyczaj nie sięgam.
super książka
OdpowiedzUsuń