Emilia Kiereś, Kwadrans
Wydawnictwo Kropka
Filip, który dopiero co przeprowadził się z rodzicami do nowego mieszkania, nie może zasnąć – przeszkadza mu w tym dziwny dźwięk, podobny do szeptu. Ten zagadkowy szept zaczyna go prześladować, podobnie jak melodia starej piosenki. W dodatku chłopiec znajduje tajemniczy, misternie wykonany przedmiocik, niby-kluczyk, a niedługo potem w jego ręce trafia stary zegar z ornamentem labiryntu… Co to wszystko może znaczyć i dokąd go zaprowadzi?
Sto lat wcześniej o poranku czternastoletni Jeremi przedziera się przez śnieżne zaspy do zakładu zegarmistrzowskiego. Przyucza się tam do zawodu, by wspomóc matkę ciężko pracującą na utrzymanie rodziny i leczenie chorej na serce córki - Ludwiki. Jeremi jest gotów zrobić wszystko, by tylko jego siostrzyczka poczuła się lepiej. Za sprawą tego pragnienia młodzieniec trafia na trop legendy o Zegarmistrzu Zegarmistrzów opiekującym się zegarami, które odmierzają czas ludzkiego życia…
Jak zazębiają się te dwie, pozornie odległe, historie? Czy to, co było, na pewno minęło, a to, co będzie, już jest, tylko o tym nie wiemy? Co może się zdarzyć w ciągu kwadransa i jak długo może on trwać?
.
Czas. Pomimo tego, że jesteśmy w nim zanurzeni i nieubłaganie nim napędzani, tak naprawdę nie rozumiemy zbyt dobrze czasu. Nie umiemy go zatrzymać, ani cofnąć.
Książka „Kwadrans” Emilii Kiereś to nostalgiczna powieść, w której jednocześnie dzieją się dwie historie, które się zazębiają i splatają jak najdłuższe warkocze.
Ze zniecierpliwieniem przeglądałam kartki i chciałam poznać zakończenie, bo naprawdę w ciągu 15 minut może się naprawdę wiele wydarzyć. I czy naprawdę tyle trwa kwadrans?
Autorka wprost mnie oczarowała. Jej baśniowo-nostalgiczny styl wprost mnie urzeka i zachwyca. Uwielbiam zanurzyć się w jej powieści i ten melancholijny, magiczny świat. Postaci są fantastycznie wykreowane i tak bardzo bliskie memu sercu.
„I ile mam czasu? (…) Lepiej nie wiedzieć i działać tak, jakby było go mało.”
Niestety w codziennym pędzie zapominamy o tym co najważniejsze, ale autorka nam o tym przypomina. Niby o tym wiemy, ale zapominamy. Dlatego tę książkę polecam nie tylko dzieciom, nie tylko młodzieży, ale szczególnie dorosłym.
„Podobno każdy człowiek ma swój zegar, który odmierza jego czas. Nikt nie może na niego wpłynąć; nikt nie wydłuży sobie swojego czasu ani go nie skróci-każdy ma go tyle, ile mu dano. Zegarmistrz Zegarmistrzów sprawuje pieczę nad wszystkimi zegarami i dba o to, żeby działały jak należy. Dlatego trzeba zaufać. Ktoś czuwa nad naszym czasem. Nie możemy zrobić więcej, niż jest nam pisane”.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)