4.2.22

Eric-Emmanuel Schmitt, Trucicielka





Eric-Emmanuel Schmitt, Trucicielka

Wydawnictwo Znak

Okładka twarda 

Ilość stron 225 


Od samego początku muszę przyznać: mam do autora sentyment. Cenię jego klasyczną nowoczesność i opanowanie stylu, doskonały język oraz umiejętność zadziwiania i prowokowania, zawsze z elegancją. Przekracza naszą erę literacką, zapisując na niej swoje imię. Dlatego jak tylko zobaczyłam Trucicielkę w księgarni TaniaKsiazka.pl od razu się na nią skusiłam ;)

 

Powieści Schmitta mają moc. I tak samo jest z jego opowiadaniami, oczekiwania czytelnika są spełnione: z pełnymi ustami, na końcu każdej z tych czterech opowieści, doświadczasz kojącej błogości smacznego i dobrze zbilansowanego posiłku ... Całość zwieńczona deserem. 


Opisy stają się pociągnięciami pędzla oddanymi z precyzją, bez smug, bez werbalizacji, bez pośpiechu czytelnika czy pójścia na skróty, które skłoniłyby go do zejścia z fikcji, zawsze zachowując zawieszenie, by go oczarować, odwrócić, rozbroić, uwieść i wreszcie zachwycić.

 

W tych czterech opowiadaniach element wspólny (postać św. Rity) jest tylko domniemanym pretekstem do opowiadania historii. A opowieści wydają się być tylko pretekstem do pozostawienia tej żywej i wibrującej wyobraźni autora kaprysu do wyrażania się tak, jak chce. Wiadomość przejmuje jego wolę, spychając artystę do matczynej funkcji skryby, na łasce zalewu narracji, które go ogarniają. Co dziwne, czytelnik też to czuje - i wcale nie jest to nieprzyjemne.

 

Trucicielka, złowroga i ujmująca postać w niepokojący sposób, ustępuje miejsca Gregowi, żeglarzowi, który w świetle otrzymanych smutnych wiadomości kwestionuje miłość do najbliższych i całe swoje istnienie. Równoległe i palindromiczne życie Chrisa i Axela niesie ze sobą lekcję, która zapada w pamięć na długo po przeczytaniu, a która może również dołączyć do historii miłosnej namiętności (czasem wygasłej, czasami utajonej, czasami rozpalonej) pary żyjącej pod wpływem reflektory całej Francji. Opuszczamy kampanię trucicielki, przemierzamy Pacyfik statkiem handlowym, udajemy się w góry Annecy i spacerujemy ciemnymi i uporządkowanymi korytarzami Pola Elizejskiego: jakbyśmy przebierali się, a w każdym nowym pokoju jakbyśmy pili kawę ze Schmittem. Historie są wymówką, aby urzeczywistnić wszechświat możliwości. Z gracją jego starannego pisma sytuacje wyrywane są z wyobraźni autora i czytelnika.

 

Nie jesteśmy tu konfrontowani z otchłaniami cierpienia, ani wychowywani z pokorą i czułością w braterstwie i tolerancji. Koncert jest dziełem wtórnym i sądzę, że nie zrodził się z innymi aspiracjami. Jego siła wciąż tkwi w tym, że jego historie trzymają się umysłu.

 


Kolejna piękna książka z opowiadaniami Erica-Emmanuela Schmitta. Poważnie nie mogę wystarczająco polecić jego prac. Trucicielka jest tak magiczna, a jednocześnie tak pięknie napisana. 


Polecam zajrzeć do zakładki bestsellery w TaniaKsiazka.pl



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)