2.1.22

Margit Auer, Szkoła magicznych zwierząt





Margit Auer, Szkoła magicznych zwierząt 

Wydawnictwo Debit

Okładka twarda 

Ilość stron 208 


Dzieci widzą świat innymi oczami...

Dokładnie tego doświadczam każdego dnia z moimi dziećmi. niestety jako dorosła stałam się nieco ślepa na wiele małych rzeczy, które faktycznie czynią życie piękniejszym. Często zastanawiam się, w którym momencie mój wzrok się pogorszył. Ale potem mówię sobie, że to nie jest stan końcowy i że nawet jako dorosły możesz coś zrobić, aby znowu zobaczyć więcej.


Książką dla dzieci, która pozwala mi zobaczyć trochę więcej,czyli  „Szkoła magicznych zwierząt” Margit Auer. Ponieważ w pewnym stopniu dotyczy także spojrzenia na dorosłych. Nawet jeśli odgrywają tylko niewielką rolę. 




Nacisk kładziony jest na bardzo specjalną klasę w szkole Winterstein. Jednak Ida nie ma pojęcia, na jakie zajęcia pójdzie jako nowa uczennica. Klasa jak klasa, a koledzy z klasy są jak wszędzie. Jest kujon, wredna dziewczyna i fajny chłopak, którym zachwycają się wszystkie dziewczyny. I nie zapominajmy o typowej pechowej osobie, z której wszyscy lubią się śmiać.


Więc co jest takiego specjalnego w tej klasie. Może to surowa, ale serdeczna nauczycielka panna Cornfield, która zawsze dokładnie wie, który z jej uczniów potrzebuje pomocy? Zapowiada odwiedziny pana Mortimera, który pokaże uczniom magiczne zwierzęta. A obietnica, jaką ze sobą przynosi jest niezwykle ekscytująca: każde dziecko ma dostać swoje magiczne zwierzę!


Oprócz codziennego życia w szkole, my czytelnicy wiele uczymy się z życia dwóch głównych bohaterów. Dobrze pamiętałam trudności moich własnych czasów szkolnych. Miło mi było zobaczyć, jak magiczne zwierzęta zmieniły życie obojga dzieci. Nagle ktoś zawsze jest przy tobie. Jest dla nich wielkim wsparciem i motywuje do zmian.


Strony „Szkoły Magicznych Zwierząt” czyta się bardzo szybko, ponieważ Margit Auer wypełniła je dużą dynamiką i humorem. Nawet jeśli podprogowo donosi o poważniejszych problemach, fabuła pozostaje łatwa i przyjemna. Bardzo udane ilustracje Niny Dullek doskonale uzupełniają fabułę.


Teraz, gdy skończyłam pierwszy tom „Szkoły magicznych zwierząt”, chętnie sięgnęłabym po kolejny. Nawet jeśli już dawno wyrosłam z grupy docelowej ;)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)