Liczba stron: 489
Okładka: miękka
Jojo Moyes przyznała się do tego, że
dzięki fanom i czytelnikom jej powieści napisała kontynuację losów Louisy
Clark. Jestem z tego powodu niezmiernie ucieszona, ponieważ od początku Lou
skradła moje serce.
W „Kiedy odszedłeś” Lou próbuje żyć po
śmierci Willa. Chociaż może żyć to za duże słowo, ponieważ najpierw obiecała
mu, że coś zmieni, a teraz popadła w stagnację i dręczące wyrzuty sumienia nie
pozwalają ruszyć do przodu. Jak zwykle życie Lou jest pokręcone, a upadek z
dachu powoduje nie tylko nawiązanie nowych znajomości, ale też wzbudzenie w
bliskich strachu o jej życie.
Powieść wypełniona jest emocjami.
Balansujemy na linii, popadając w skrajności w
skrajność. Raz zaśmiewałam się w niebogłosy, wybuchałam wręcz
niekontrolowanym śmiechem, by za chwilę przecierać oczy ze zdumienia, a potem
lekko pociągać nosem. Chociaż śmiech może nie być na miejscu, bo autorka
skupiła się na żałobie oraz ukazaniu sposobów, aby ją przetrwać i przeżyć.
Temat śmierci jest bardzo delikatny, bo przecież pozostawia w człowieku nie
tylko żal i smutek, ale też wściekłość. Na osobę zmarłą, na Boga, na
okoliczności i na kogoś, kto się tylko nawinie. Bo już nigdy nie usłyszymy jej
śmiechu, nie zobaczymy jej sprzątające, bałaganiącej, po prostu żywość, której
czujemy obecność, zapach. Nagle zdajemy sobie sprawę, ze nie mamy do kogo się
odezwać, przytulić, krzyknąć. A czasem nawet nie mamy okazji, żeby się pożegnać
i powiedzieć jak bardzo była dla nas ważna.
Lou nie radzi sobie ze śmiercią Willa,
ale ona chce udowodnić wszystkim, że jest inaczej i że doszła do siebie. Ale w
głowie ciągle kłębią się myśli i dręczą wspomnienia. Skutkiem jest zapisanie
się do grupy wsparcia, w której uczy się na nowo cieszyć. W jej życiu pojawiają
się także nowe osoby. Lily, która sprawia niemałe problemy wychowawcze, a także
przystojny ratownik Sam.
Nie mogłam się doczekać, aż w końcu
znajdę chwilę, aby poznać dalsze losy Lou. Było to niczym spotkanie po latach,
ze starą znajomą, chociaż stosunkowo niedawno przeczytałam „Zanim się pojawiłeś”.
Jojo Moyes kolejny raz mnie usatysfakcjonowała, ale tym razem nie wpadłam w depresję i zagrała moimi emocjami. Pojawiły
się nie tylko smutne momenty, ale również te bardziej wesołe i śmieszne
dialogi. Uwielbiam książki pisarki, bo są naprawdę mądre. Problemy z jakimi
zmagają się bohaterowie są w 100% realistyczne. Zadaniem Moyes jest
pokrzepianie naszych serc. Na szczęście to nie jest kolejny łamacz serc.
Podsumowując liczę na to, ze autorka
znów posłucha swoich fanów i napiszę kolejną kontynuację, bo znów pozostawiła
otwarte zakończenie. Wam serdecznie polecam, bo jest to niezwykle ciepła,
wzruszająca i dająca nadzieję powieść.
Za egzemplarz dziękuję:
Buziaki,
Paulina
Czytało mi się zdecydowanie lepiej niż pierwszą część, głównie ze względu na to, że nie wiedziałam czego się spodziewać ;)
OdpowiedzUsuńCzasem dobrze nie wiedzieć :D
UsuńJa mam na razie w planach pierwszą część. Czuję, że się nie zawiodę.
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę :)
Usuń"Zanim się pojawiłeś" mam w planach. Nawet nie wiesz Paulino, jak bardzo chcę tę książkę przeczytać:):) Wiem, że ta historia zrobi na mnie wrażenie:)
OdpowiedzUsuńOj zrobi kochana :) polecam gorąco :)
UsuńOglądnęłam pierwszą część i nie byłam nią zachwycona. Nie wiem czy sięgnę po książkę. Może lepiej przeczytam drugą część, zamiast męczyć się z pierwszą.
OdpowiedzUsuńMnie akurat film bardzo się podobał, ale dlatego, że ja lubię takie historie ;)
UsuńW końcu muszę przeczytać część pierwszą! :)
OdpowiedzUsuńPolecam Ci gorąco ;)
UsuńTo nie dla mnie. Pierwszy tom był świetny, ale jakoś nie chcę znać dalszych losów Lou. Poza tym to otwarte zakończenie strasznie mnie zniechęca. Autorka zostawiła sobie otwartą furtkę, aby dalej to ciągnąć i doić kasę - nie dziękuję :/
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie :D
houseofreaders.blogspot.com
Ciągnięcie kasy jest chyba normą :p
Usuńnie czytalam 1 czesci ale bardzo bym chciala zwlaszcza po takiej recenzji cz 2 :D pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńTo polecam :) myślę, że ta historia spodobałaby Ci się ;) pozdrawiam :)
UsuńKolejka u mnie w bibliotece do tej książki spora, ale ja cierpliwie poczekam ;)
OdpowiedzUsuńSpijesz śmietankę na końcu :D cha cha. Pozdrawiam :)
UsuńDużo o niej słyszałam, ale ciągle nie jestem do niej przekonana... Może kiedyś. Na pewno tytuł sobie zapiszę, a recenzję polecę takiej jednej co na pewno ją zachęci :)
OdpowiedzUsuńTo świetnie :) dziękuję ;)
Usuń''Zanim się pojawiłeś'' spodobało mi się bardzo i ogromnie poruszyło, ale kontynuacja już nie. Nie tego oczekiwałam, musiałam się zmuszać do czytania, a postać Lily mnie denerwowała. Lubiłam za to spotkania grupy wsparcia i humor, jaki wprowadzali rodzice Lou.
OdpowiedzUsuńPierwsze zdjęcie jest przepiękne!
Dziękuję :) też niestety nie polubiłam Lily. Widzę te same gusta ;)
UsuńCzeka na mojej półeczce razem z pierwszą częścią. :)
OdpowiedzUsuńTo polecam gorąco ;)
UsuńCzytam właśnie "Zanim się pojawiłeś" i wciąga mnie na maksa także nie mogę doczekać się drugiej części ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się :) na szczęście kontynuacja Cię nie zabije :D pozdrawiam ;)
UsuńWow, nie miałam pojęcia, że napisała 2 część. Oglądałam film, książki jeszcze nie zdołałam przeczytać. Świetna historia, chociaż zakończenie mnie zniszczyło.
OdpowiedzUsuńJak każdego, mnie też. Zachęcam Cię do przeczytania części 2, bo ta nie złamie Ci serca :)
UsuńWczoraj skończyłam czytać "Zanim się pojawiłeś" :) Prawdę mówiąc, nie wiem, czy sięgnę po kontynuację, bo to już nie będzie to samo... Właśnie skrobię recenzję pierwszej części :)
OdpowiedzUsuńOoo :) na pewno zajrzę :) :*
UsuńDalsze losy Lou na szczęście nie były typu "żyła długo i szczęśliwie" tylko znowu zaskakująco i ciekawie :)
OdpowiedzUsuńteż jestem ciekawa czy autorka pokusi się o ciąg dalszy :) kartę zostawiła otwarta na wiele możliwości :D
Bardzo mi się podobało w jaki sposób rozpisała tę część :) oby kolejna była jeszcze lepsza ;)
UsuńW lipcu czytałam "Zanim się pojawiłeś" i ta historia mną owładnęła. Piękna i czarująca. A teraz zaczęłam czytać "Kiedy odszedłeś", właśnie jestem na stronach, gdzie Lou pojawiła się na grupie wsparcia. Mam nadzieję, że książka dorówna pierwszej części. :)
OdpowiedzUsuńDorówna, ale na szczęście nie zasmuci czytelnika :) dobrze, że ta część jest utrzymana w weselszym tonie ;)
UsuńW trakcie lektury "Zanim się pojawiłeś" płakałam jak bóbr - dawno żadna historia tak mnie nie wzruszyła! Jestem ciekawa co tym razem zgotowała dla czytelników Jojo Moyes i co masz na myśli mówiąc o otwartym zakończeniu :D
OdpowiedzUsuńTo polecam :) sięgnij jak najszybciej, żeby zaspokoić ciekawość :D pozdrawiam :*
UsuńJeszcze nie czytałam, ale czytałam wiele pozytywnych opinii i już ją ściągnęłam na swój czytnik. Więc tylko nic jak czytać po tak wspaniałej recenzji ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) uważam, ze się nie zawiedziesz i wywoła w Tobie mnóstwo emocji ;) pozdrawiam :)
UsuńJa jestem w trakcie czytania i już po prawie 200 stronach jestem oczarowana! Jojo Moyes ma niezwykły dar tworzenia niepowtarzalnego klimatu. I rzeczywiście, rozpoczynając tę książkę miałam nieodparte wrażenie, że lecę na spotkanie z dawno niewidzianą przyjaciółką, za którą tak bardzo się stęskniłam. :)
OdpowiedzUsuńTo się bardzo cieszę, że masz podobne odczucia :) pozdrawiam ;)
UsuńCudowna :)
OdpowiedzUsuńA jaka fotogeniczna okładka :D
UsuńPaulina, dziękujemy za umieszczenie recenzji na www.gandalf.com.pl :)
OdpowiedzUsuńProszę bardzo ;) zresztą wszystkie recenzje u Was umieszczam :D pozdrawiam ;)
Usuń