Trish Cooke, Najmocniej na świecie

Trish Cooke, Najmocniej na świecie 

Dwie Siostry

Okładka twarda 

Liczba stron 44

Miłość i radość, które dziecko przynosi rodzinie, to cenna rzecz. Ten fascynujący mały człowiek staje się centralnym punktem dla swoich bliskich, od rodziców i dziadków po ciotki i wujków, kuzynów i dalszych krewnych. Wiem, że kiedy w pobliżu jest maluszek, wszystkie oczy skierowane są na niego. Nie potrzebujemy żadnej innej rozrywki. I oczywiście, on to wie!

„Najmocniej na świecie!” to książka, która doskonale oddaje to poczucie rodzinnej adoracji.

„Mama i jej mały synek siedzą sobie w domu, aż tu nagle – ding dong! – ktoś przychodzi z wizytą. To ciocia! A zaraz po niej wujek! I babcie! I kuzyni! I każdy chce przytulać, całować i kołysać maluszka, i robić z nim wygibasy – bo wszyscy kochają go najmocniej na świecie!”

Wielokrotnie nagradzana autorka Trish Cooke używa powtarzających się wersetów przy każdym przybyciu gości, aby dziecko szybko zapoznało się z historią i przewidziało, co będzie dalej.

Język jest bogaty, opisowy i stworzony do naśladowania różnych głosów. Wraz z rozwojem akcji pojawia się cudowny sens tego typowego rodzinnego spotkania - dużo hałasu, śmiechu i chaosu, ale także miłość. Historia rozwija się i zmierza do ostatecznego powodu spotkania. Tatuś ma urodziny i mama urządza mu przyjęcie-niespodziankę. Niestety, po wielu zabawach dziecko musi iść spać. Jest nadmiernie podekscytowane, ale wkrótce zasypia szczęśliwymi wspomnieniami tych uścisków, pocałunków.

Na szczególne wyróżnienie zasługuje także grafika uznanej ilustratorki Helen Oxenbury.

Jej jasne ilustracje gwaszem oddają energię rodziny, ciepło jej uczuć i urocze miny zachwyconego dziecka.

Najmocniej na świecie ! to jedna z tych książek, które po prostu mnie uszczęśliwiają. I chociaż jest to stosunkowo prosta historia, o bardzo małym dziecku, łagodny humor Trish Cooke i urocze ilustracje Helen Oxenbury sprawiają, że mnie totalnie oczarowała i wzruszyła. 

Za egzemplarz dziękuję Dwie Siostry!