Tytuł oryginału: So much more
Wydawnictwo
Filia
Liczba stron: 500
To już trzecia
książka Kim Holden, po którą sięgnęłam. Promyczek był średni w porównaniu z
Gusem, w którym jestem totalnie zakochana. KLIK RECENZJA. Prawdziwy, do bólu
realistyczny, absolutnie nie wyidealizowany, w przeciwieństwie do Kate. Natomiast co jest nie tak z O wiele więcej? Zapraszam.
Seamus i Miranda
mają wszystko. Dom, dobrze płatną pracę oraz pieniądze, trójkę cudownych dzieci.
Jednak Miranda zaślepiona statusem społecznym pnie się bez opamiętania po
szczeblach kariery. Dąży do awansów i nic więcej jej nie obchodzi. Dokąd
zaprowadzi ją takie zachowanie?
Czytając O wiele
więcej myślałam, że przez pomyłkę sięgnęłam po książki Tarryn Fisher. Jestem
totalnie zaskoczona przez Kim Holden, ale absolutnie negatywnie. Pewnie taki był zamysł autorki, ale mnie się to niestety nie spodobało.
Sama nie wiem,
czego spodziewałam się po tej lekturze. Na pewno nie kolejnego Promyczka. Być może
coś w stylu Gusa… Coś mnie rozczarowało, ale nie umiem tego określić. Pióro
dalej pozostaje lekkie, styl także, worek złotych myśli, ale podsumowując
całość zupełnie nie wpasowała się w mój gust. Pewnie to wina antypatycznych bohaterów.
Miranda, od
czasów Leah i Olivii (bohaterki serii książek Tarryn Fisher) jest kolejną suką z jaką
miałam do czynienia. Uosobienie determinacji, dąży do celu po trupach,
wykorzystuje ludzi i nimi manipuluje. W swoich działaniach i zachowaniu kieruje
się egoizmem, nie zwracając uwagi ani na męża, ani na dzieci. Nie mogę
zrozumieć jej motywów, nie potrafię jej usprawiedliwić i po prostu nie chcę tego robić. Tragedia z przeszłości
odciska piętno na jej psychice, ale już bez przesady.
Natomiast Seamus
to anioł. W całej galaktyce nie znajdziecie drugiej takiej osoby. Tak dobry, że
aż chce się wymiotować, zabawny, pełen empatii i ciepła, czuły, troskliwy,
kochający. Chodzący ideał. Ale nie sądzę, że tacy ludzie istnieją, więc jak dla
mnie autorka wykreowała tę postać w wymiarze bajkowo-ascetycznym. Do takiego
stopnia odrealniony tą swoją dobrocią i cukierkowatością, że do mnie absolutnie
nie przemówił.
Żałuję, że
autorka, aż tak mocno przerysowuje postaci. Bo wpadamy ze skrajności w skrajność,
od niesamowitej dobroci, aż po niewiarygodne zło. Różnica typu niebo, a ziemia,
woda i ogień itd. Bardzo nie lubię postaci czarno-białych.
Autorka także
wplotła w powieści kilkuosobowe narracje. I jak to zwykle bywa dzięki temu
czytelnik pięciokrotnie mocniej przeżywa emocje obserwując wydarzenia z tak wielu perspektyw.
Zakończenie było
do takiego stopnia irytujące, że nie wierzyłam w to, co czytam. Seamus osiągnął poziom
świętości do potęgi n-tej, a Miranda… Cóż, sięgnijcie do książki. Do tej pory nie mogę się otrząsnąć!
Summary: O wiele
więcej okazało się przeciętną lekturą. Osobiście odradzam kupowanie.
Poczekajcie do momentu, aż książka pojawi się w bibliotece lub któryś z Waszych
znajomych Wam ją pożyczy, bo tylko stracicie pieniądze. Na pewno znajdą się tacy, którym się ta książka
spodoba, choćby fani autorki. Jednak do mnie zupełnie nie trafiła, a wręcz tylko zirytowała. Biało-czarni
bohaterowie do mnie nie przemawiają, fabuła jak zwykle jest oklepana. Jedynym
plusem okazała się podana playlista na końcu książki. Sprawdźcie te piosenki,
bo są wprost genialne.
Ilu ludzi tyle gustów. A Wy czytaliście? Macie zamiar sięgać po tę książkę?
Ilu ludzi tyle gustów. A Wy czytaliście? Macie zamiar sięgać po tę książkę?
Uwielbiam Kim Holden! na premierę tej książki czekałam bardzo długo i na pewno po nią sięgnę :) Nawet Twoja negatywna recenzja mnie nie zrazi do tej autorki :) Buziaki Kochana! :*
OdpowiedzUsuńI o to chodzi, żeby mieć swoje zdanie ;) mam nadzieję, że Tobie się spodoba ;) buziaczki :*
UsuńNo i co narobiłaś, Pauluś? Nieładnie, oj nieładnie... Czekałam na tę książki z niecierpliwością, ale to jest już druga recenzja nowej powieści Kim Holden, jaką miałam okazję czytać, i choć ta pierwsza była łaska, Twoja przywaliła z grubej rury :P W sumie chciałam ją kupić pod koniec tygodnia, ale teraz to się zastanawiam, czy jednak na jej miejsce nie wybrać czegoś innego...
OdpowiedzUsuńI co ja mam teraz zrobić?
Madziulka Kochana Ty moja ;) wiesz, jak to z tymi książkami jest... Na mnie zrobiła takie wrażenie, a może Tobie się spodoba ;) aż teraz sama się zaciekawiłam i bardzo chciałabym poznać Twoją opinię :D
UsuńNo, wiem... różne są gusta :)
UsuńJak tylko przeczytam, od razu się podzielę wrażeniami :D
A to niespodzianka! Mnie zarówno "Promyczek", jak i "Gus" się podobały i wywołały emocje, choć zgodzę się z Tobą, że Gus był bardziej realny, ludzki. Miałam ochotę na kolejną książkę tej autorki, ale po Twojej recenzji już sama nie wiem - też nie lubię takich czarno-białych postaci. Może faktycznie poczekam, aż będzie można wypożyczyć...
OdpowiedzUsuńP.S. Super, że potrafisz wprost napisać, co Ci się nie podoba :) Dobrze jest poczytać szczere opinie, nawet jeśli większość się zachwyca.
Właśnie też nie spodziewałam się, że tak odbiorę tę powieść :) naprawdę sama nie wiem na co liczyłam, ale po prostu już nie mogę znieść, aż takich skrajności :P
Usuńojej, będę uważać. ale dobrze, bo i tak nie miałam w planie kupować książki, najwyżej wypożyczyć :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze ;)
UsuńPaulino wiesz, że Cię posłucham i nie kupię tej książki. Jestem zdziwiona, że tak bardzo się rozczarowałaś, ale skoro polegam na Twoich opiniach to wolę nie powiększać swojego stosu książek takimi, które nie są przez Ciebie polecane. Wolę nie burzyć swojego zdania o Kim Holden. :)
OdpowiedzUsuńSzok :P mimo wszystko poczekam jeszcze na Franco :) zobaczymy co z tego wyjdzie ;)
Usuń"Gus" i "Promyczek" wciąż przede mną. Nie wiem, czy po nie sięgnę, ale po tą na pewno nie.
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :0 myślę, że Gus też by Ci się spodobał ;)
UsuńEbook już na mnie czeka i dzisiaj się za niego zabieram. Trochę mnie zmartwiłaś tym porównaniem do Fisher, bo nie lubię jej książek. Olivia to najbardziej denerwująca postać w historii literatury. Zapewne Miranda też będzie mnie irytować, ale mam nadzieję, że nie będzie źle ;) Zaryzykuje i zobaczę co z tego wyjdzie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
houseofreaders.blogspot.com
Czekam na Twoją opinię ;)
UsuńNo to mnie przestraszyłaś... Ja już na swojej półce mam "O wiele więcej" i teraz naprawdę boję się sięgnąć po tę książkę. Byłam bardzo podekscytowana na tę lekturę i właśnie miałam się za nią zabierać, ale chyba sobie na razie odpuszczę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
http://the-only-thing-i-love-are-books.blogspot.com/
Wiesz Kochana może akurat tobie się spodoba :) ja mam takie odczucia po lekturze :)
UsuńMusze przyznać, że zaskoczyłaś mnie tą recenzją :| U mnie "O wiele więcej" czeka na półce i jestem ciekawa, jakie będą moje wrażenia po przeczytaniu ;P
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Czekam na Twoją opinię ;)
UsuńPrzerysowane postacie i irytujące zakończenie to dwa elementy, z którymi nie mam chęci się zetknąć.
OdpowiedzUsuńTo absolutnie po nią nie sięgaj ;)
UsuńNie czytałam jeszcze nic tej autorki i nawet mnie do tego nie ciągnie, jakoś ten cały szał na nią mnie ominą.:D
OdpowiedzUsuńoddam-ci-ksiazke.blogspot.com
I bardzo dobrze :D
UsuńKsiążkę już mam na czytniku. Teraz planuję ją czytać. Ciekawa jestem jakie będą moje odczucia. Dwie poprzednie książki tej autorki bardzo mi się podobały.
OdpowiedzUsuńCzekam na Twoją opinię ;)
UsuńSpotkałam się z tyloma zachwytami nad twórczością autorki, że byłam przekonana, że jestem totalną ignorantką czytelniczą - jeszcze po nią nie sięgnęłam. Dlatego dzięki Ci wielkie za tę recenzję, bo przynajmniej wiem, że warto przeczytać "Gusa", a "O wiele więcej" już niekoniecznie... 😉
OdpowiedzUsuńJak się zapoznasz np. z Gusem chętnie poznam Twoją opinię ;)
UsuńKsiążka jest dostępna na Legimi i przez chwilę nawet zastanawiałam się nad lekturą, ale odpuszczam. I widzę, że dobrze robię :)
OdpowiedzUsuńJa również nie przepadam za przerysowanymi, czarno-białymi bohaterami (Kate okropnie mnie wnerwiała).
Na pewno nie kupię, na pewno nie przeczytam :) Tobie dziękuję za szczerą recenzję :)
Chwała Ci Kochana :D mnie Kate też wnerwiała :D cha cha
UsuńTa książka naprawdę mnie zirytowała :P
Jeszcze nie czytałam książek Kim Holden, ale na pewno to nadrobię. Ciekawa recenzja.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia z Ebookowych recenzji
Chętnie zapoznam się z Twoimi opiniami ;)
UsuńNie czytałam, ale siostra zapoznała się z dwiema poprzednimi książkami autorki i była zadowolona. Szkoda, że na tej powieści się zawiodłaś.
OdpowiedzUsuńWiadomo różnie ludzie reagują na książki :0 ja na tę akurat tak zareagowałam :) może i ta część spodoba się Twojej siostrze ;)
UsuńO nie! A ja wczoraj KUPIŁAM :C
OdpowiedzUsuńAle kto wie... może Tobie akurat się spodoba ;)
UsuńNie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale mam taki zamiar. To pierwsza recenzja na temat tego właśnie tytułu i nie zachęciła mnie ona jakoś szczególnie. XD
OdpowiedzUsuńJools and her books
To przeczytaj Gusa ;) resztę odpuść ;)
UsuńTo ja podziękuję. Skoro Promyczek mnie nie ruszył i średnio mi się podobał, to O wiele więcej pewnie nie spodoba mi się wcale (jak i Tobie). Mówisz, ze Gus lepszy? Może upoluję w bibliotece, ale trochę się boję, że zmarnuję czas.
OdpowiedzUsuńGus zdecydowanie na tak :) Promyczek był średni :)
UsuńSerio? Słabo trochę... Bo Promyczek był dobry, ale to Gus skradł moje serducho i co tu dużo mówić - czekam na Franco. :)
OdpowiedzUsuńOj Kochana ja też czekam <3 mam nadzieję, że będzie podobny do Gusa :)
Usuń