20.3.17

Kim Holden, O wiele więcej

Tytuł oryginału: So much more
Wydawnictwo Filia
Liczba stron: 500

To już trzecia książka Kim Holden, po którą sięgnęłam. Promyczek był średni w porównaniu z Gusem, w którym jestem totalnie zakochana. KLIK RECENZJA. Prawdziwy, do bólu realistyczny, absolutnie nie wyidealizowany, w przeciwieństwie do Kate. Natomiast co jest nie tak z O wiele więcej? Zapraszam.  

Seamus i Miranda mają wszystko. Dom, dobrze płatną pracę oraz pieniądze, trójkę cudownych dzieci. Jednak Miranda zaślepiona statusem społecznym pnie się bez opamiętania po szczeblach kariery. Dąży do awansów i nic więcej jej nie obchodzi. Dokąd zaprowadzi ją takie zachowanie?

Czytając O wiele więcej myślałam, że przez pomyłkę sięgnęłam po książki Tarryn Fisher. Jestem totalnie zaskoczona przez Kim Holden, ale absolutnie negatywnie. Pewnie taki był zamysł autorki, ale mnie się to niestety nie spodobało. 

Sama nie wiem, czego spodziewałam się po tej lekturze. Na pewno nie kolejnego Promyczka. Być może coś w stylu Gusa… Coś mnie rozczarowało, ale nie umiem tego określić. Pióro dalej pozostaje lekkie, styl także, worek złotych myśli, ale podsumowując całość zupełnie nie wpasowała się w mój gust. Pewnie to wina antypatycznych bohaterów. 

Miranda, od czasów Leah i Olivii (bohaterki serii książek Tarryn Fisher) jest kolejną suką z jaką miałam do czynienia. Uosobienie determinacji, dąży do celu po trupach, wykorzystuje ludzi i nimi manipuluje. W swoich działaniach i zachowaniu kieruje się egoizmem, nie zwracając uwagi ani na męża, ani na dzieci. Nie mogę zrozumieć jej motywów, nie potrafię jej usprawiedliwić  i po prostu nie chcę tego robić. Tragedia z przeszłości odciska piętno na jej psychice, ale już bez przesady.

Natomiast Seamus to anioł. W całej galaktyce nie znajdziecie drugiej takiej osoby. Tak dobry, że aż chce się wymiotować, zabawny, pełen empatii i ciepła, czuły, troskliwy, kochający. Chodzący ideał. Ale nie sądzę, że tacy ludzie istnieją, więc jak dla mnie autorka wykreowała tę postać w wymiarze bajkowo-ascetycznym. Do takiego stopnia odrealniony tą swoją dobrocią i cukierkowatością, że do mnie absolutnie nie przemówił.

Żałuję, że autorka, aż tak mocno przerysowuje postaci. Bo wpadamy ze skrajności w skrajność, od niesamowitej dobroci, aż po niewiarygodne zło. Różnica typu niebo, a ziemia, woda i ogień itd. Bardzo nie lubię postaci czarno-białych.

Autorka także wplotła w powieści kilkuosobowe narracje. I jak to zwykle bywa dzięki temu czytelnik pięciokrotnie mocniej przeżywa emocje obserwując wydarzenia  z tak wielu perspektyw.

Zakończenie było do takiego stopnia irytujące, że nie wierzyłam w  to, co czytam. Seamus osiągnął poziom świętości do potęgi n-tej, a Miranda… Cóż, sięgnijcie do książki. Do tej pory nie mogę się otrząsnąć!

Summary: O wiele więcej okazało się przeciętną lekturą. Osobiście odradzam kupowanie. Poczekajcie do momentu, aż książka pojawi się w bibliotece lub któryś z Waszych znajomych Wam ją pożyczy, bo tylko stracicie pieniądze. Na pewno znajdą się tacy, którym się ta książka spodoba, choćby fani autorki. Jednak do mnie zupełnie nie trafiła, a wręcz tylko zirytowała. Biało-czarni bohaterowie do mnie nie przemawiają, fabuła jak zwykle jest oklepana. Jedynym plusem okazała się podana playlista na końcu książki. Sprawdźcie te piosenki, bo są wprost genialne.

Ilu ludzi tyle gustów. A Wy czytaliście? Macie zamiar sięgać po tę książkę? 

Buziaki, Paulina

41 komentarzy:

  1. Uwielbiam Kim Holden! na premierę tej książki czekałam bardzo długo i na pewno po nią sięgnę :) Nawet Twoja negatywna recenzja mnie nie zrazi do tej autorki :) Buziaki Kochana! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I o to chodzi, żeby mieć swoje zdanie ;) mam nadzieję, że Tobie się spodoba ;) buziaczki :*

      Usuń
  2. No i co narobiłaś, Pauluś? Nieładnie, oj nieładnie... Czekałam na tę książki z niecierpliwością, ale to jest już druga recenzja nowej powieści Kim Holden, jaką miałam okazję czytać, i choć ta pierwsza była łaska, Twoja przywaliła z grubej rury :P W sumie chciałam ją kupić pod koniec tygodnia, ale teraz to się zastanawiam, czy jednak na jej miejsce nie wybrać czegoś innego...
    I co ja mam teraz zrobić?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Madziulka Kochana Ty moja ;) wiesz, jak to z tymi książkami jest... Na mnie zrobiła takie wrażenie, a może Tobie się spodoba ;) aż teraz sama się zaciekawiłam i bardzo chciałabym poznać Twoją opinię :D

      Usuń
    2. No, wiem... różne są gusta :)
      Jak tylko przeczytam, od razu się podzielę wrażeniami :D

      Usuń
  3. A to niespodzianka! Mnie zarówno "Promyczek", jak i "Gus" się podobały i wywołały emocje, choć zgodzę się z Tobą, że Gus był bardziej realny, ludzki. Miałam ochotę na kolejną książkę tej autorki, ale po Twojej recenzji już sama nie wiem - też nie lubię takich czarno-białych postaci. Może faktycznie poczekam, aż będzie można wypożyczyć...
    P.S. Super, że potrafisz wprost napisać, co Ci się nie podoba :) Dobrze jest poczytać szczere opinie, nawet jeśli większość się zachwyca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie też nie spodziewałam się, że tak odbiorę tę powieść :) naprawdę sama nie wiem na co liczyłam, ale po prostu już nie mogę znieść, aż takich skrajności :P

      Usuń
  4. ojej, będę uważać. ale dobrze, bo i tak nie miałam w planie kupować książki, najwyżej wypożyczyć :D pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Paulino wiesz, że Cię posłucham i nie kupię tej książki. Jestem zdziwiona, że tak bardzo się rozczarowałaś, ale skoro polegam na Twoich opiniach to wolę nie powiększać swojego stosu książek takimi, które nie są przez Ciebie polecane. Wolę nie burzyć swojego zdania o Kim Holden. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szok :P mimo wszystko poczekam jeszcze na Franco :) zobaczymy co z tego wyjdzie ;)

      Usuń
  6. "Gus" i "Promyczek" wciąż przede mną. Nie wiem, czy po nie sięgnę, ale po tą na pewno nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I bardzo dobrze :0 myślę, że Gus też by Ci się spodobał ;)

      Usuń
  7. Ebook już na mnie czeka i dzisiaj się za niego zabieram. Trochę mnie zmartwiłaś tym porównaniem do Fisher, bo nie lubię jej książek. Olivia to najbardziej denerwująca postać w historii literatury. Zapewne Miranda też będzie mnie irytować, ale mam nadzieję, że nie będzie źle ;) Zaryzykuje i zobaczę co z tego wyjdzie :D
    Pozdrawiam!
    houseofreaders.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. No to mnie przestraszyłaś... Ja już na swojej półce mam "O wiele więcej" i teraz naprawdę boję się sięgnąć po tę książkę. Byłam bardzo podekscytowana na tę lekturę i właśnie miałam się za nią zabierać, ale chyba sobie na razie odpuszczę.
    Pozdrawiam
    http://the-only-thing-i-love-are-books.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Kochana może akurat tobie się spodoba :) ja mam takie odczucia po lekturze :)

      Usuń
  9. Musze przyznać, że zaskoczyłaś mnie tą recenzją :| U mnie "O wiele więcej" czeka na półce i jestem ciekawa, jakie będą moje wrażenia po przeczytaniu ;P

    Zabookowany świat Pauli

    OdpowiedzUsuń
  10. Przerysowane postacie i irytujące zakończenie to dwa elementy, z którymi nie mam chęci się zetknąć.

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie czytałam jeszcze nic tej autorki i nawet mnie do tego nie ciągnie, jakoś ten cały szał na nią mnie ominą.:D

    oddam-ci-ksiazke.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  12. Książkę już mam na czytniku. Teraz planuję ją czytać. Ciekawa jestem jakie będą moje odczucia. Dwie poprzednie książki tej autorki bardzo mi się podobały.

    OdpowiedzUsuń
  13. Spotkałam się z tyloma zachwytami nad twórczością autorki, że byłam przekonana, że jestem totalną ignorantką czytelniczą - jeszcze po nią nie sięgnęłam. Dlatego dzięki Ci wielkie za tę recenzję, bo przynajmniej wiem, że warto przeczytać "Gusa", a "O wiele więcej" już niekoniecznie... 😉

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się zapoznasz np. z Gusem chętnie poznam Twoją opinię ;)

      Usuń
  14. Książka jest dostępna na Legimi i przez chwilę nawet zastanawiałam się nad lekturą, ale odpuszczam. I widzę, że dobrze robię :)

    Ja również nie przepadam za przerysowanymi, czarno-białymi bohaterami (Kate okropnie mnie wnerwiała).

    Na pewno nie kupię, na pewno nie przeczytam :) Tobie dziękuję za szczerą recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chwała Ci Kochana :D mnie Kate też wnerwiała :D cha cha
      Ta książka naprawdę mnie zirytowała :P

      Usuń
  15. Jeszcze nie czytałam książek Kim Holden, ale na pewno to nadrobię. Ciekawa recenzja.

    Pozdrawiam.
    Kasia z Ebookowych recenzji

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie czytałam, ale siostra zapoznała się z dwiema poprzednimi książkami autorki i była zadowolona. Szkoda, że na tej powieści się zawiodłaś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo różnie ludzie reagują na książki :0 ja na tę akurat tak zareagowałam :) może i ta część spodoba się Twojej siostrze ;)

      Usuń
  17. O nie! A ja wczoraj KUPIŁAM :C

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale kto wie... może Tobie akurat się spodoba ;)

      Usuń
  18. Nie czytałam jeszcze książek tej autorki, ale mam taki zamiar. To pierwsza recenzja na temat tego właśnie tytułu i nie zachęciła mnie ona jakoś szczególnie. XD

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń
  19. To ja podziękuję. Skoro Promyczek mnie nie ruszył i średnio mi się podobał, to O wiele więcej pewnie nie spodoba mi się wcale (jak i Tobie). Mówisz, ze Gus lepszy? Może upoluję w bibliotece, ale trochę się boję, że zmarnuję czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gus zdecydowanie na tak :) Promyczek był średni :)

      Usuń
  20. Serio? Słabo trochę... Bo Promyczek był dobry, ale to Gus skradł moje serducho i co tu dużo mówić - czekam na Franco. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Kochana ja też czekam <3 mam nadzieję, że będzie podobny do Gusa :)

      Usuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)