19.3.21

Maja Lunde, Strażniczka słońca




Maja Lunde, Strażniczka słońca

Wydawnictwo Literackie

Okładka twarda 

Liczba stron 200


Oto kwiaty, owady, słońce i wesołe dzieci...  Lilia, osierocona dziewczyna w wieku kilkunastu lat, ledwo pamięta słońce. W mieście, w którym mieszka, pada wieczny deszcz, minęły pory roku, od kilkunastu lat nikt nie widział promienia słońca.


Jej jedyną rodziną jest dziadek, surowy i odległy człowiek, który uprawia warzywa w swojej szklarni. Dostęp jest zabroniony dla osób nieupoważnionych.


Na 200 stronach - mamy dużo tekstu i dużo ilustracji  - poznajemy Chłopca, którego Lilia spotyka w zakazanej dolinie, gdzie wszystko kwitnie, a warzywa dojrzewają, choć zawsze są nasze. Chłopiec jest bystry i piękny, łatwo rozpoznawalny na kolorowych ilustracjach Aisato.


Lisa Aisato ma zdolność wypełniania zdjęć światłem. I wie, jak umieścić smutek na swoich portretach, które mogą wydawać się niesamowicie realistyczne. Czasem wręcz przerażajace . Oczywiście portretuje także smutną szarość i rozpaczliwe zło, które również tkwi w tej historii. Ale przez większość czasu dokładnie odtwarza to, co mówi tekst.


Tekst w książce ma ładny układ i nadaje się do czytania na głos. Pod wieloma względami książka jest znacznie bardziej ponura, niż mogłoby się nam wydawać, patrząc na światło (!) Strony tytułowej. To także w pewien sposób ekscytujące.


Kusząca, wspaniała, duża i ciężka, ze złotymi krawędziami, z połyskującą zieloną okładką i optymistycznym odcieniem.  Wydanie rewelacyjne, obłędne. Idealnie nada się na prezent i doskonale będzie pasować do Śnieżnej siostry. 


Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu! 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)