Rodaan Al Galidi, Nie wysyłaj mnie do Staphorst
Wydawnictwo Format
Okładka miękka
Ilość stron 192
Janine, siedemnastolatka, pali trawkę w stodole, z trzema przyjaciółmi gejami. Nagle czuje, że ma owulację – prosi kolegów, by urządzili sobie zawody: „ten, kto najszybciej dojdzie, zostanie ojcem”. Zebrana w misce sperma zostaje wdmuchnięta w Janine za pomocą słomki. Dziewięć miesięcy później na świat przychodzi Geert, genialny autysta. Kiedy staje się światowej sławy lutnikiem amatorem, znanym z tego, że buduje skrzypce ze starych kanap, matka oznajmia mu, że najwyższy czas, by wyprowadził się z domu.
Rodaan Al Galidi, z wykształcenia inżynier budowlany, uciekł z Iraku, mieszkał w wielu krajach, by w końcu znaleźć się w Holandii. Osiem lat spędził w ośrodku dla uchodźców. Samodzielnie nauczył się niderlandzkiego i zaczął pisać w tym języku. Za powieść „Nie wysyłaj mnie do Staphorst” w 2011 roku uhonorowano go Europejską Nagrodą Literacką; w tym samym roku odmówiono mu przyznania obywatelstwa Holandii. „Sam jestem uchodźcą i wiem, że język fikcji często lepiej oddaje prawdę niż literatura faktu” (Rodaan al Galidi dla „The Guardian”).
.
.
Przeczytałem tę książkę dość szybko w międzyczasie głośno się śmiejąc. Rodaan Al Galidi wykorzystuje perspektywę autysty – powiększoną we wszystkich jej stereotypowych cechach – do refleksji nad holenderskim społeczeństwem i Pozwala czytelnikowi spojrzeć na nie nowym spojrzeniem.
Bardzo urocza lektura - płynna, słodka i wzruszająca. Generalnie jest to książka o tym, jak zachowujemy się w tym świecie, kiedy nie pasujemy do coraz bardziej sztywnej definicji „normalności”. Polecam !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)