Wydawnictwo
Insignis
Okładka
twarda
Liczba
stron: 294
Wzruszająca
opowieść Reginy Brett o miłości do swojej mamy, która nie potrafiła kochać
własnej córki. Przejmujące wspomnienia pisarki z dzieciństwa, ale i z
dorosłości, kiedy podjęła próbę prawdziwego poznania i pokochania chorej na
alzheimera matki. W mocnych, a zarazem uzdrawiających słowach Regina Brett
portretuje trudną relację rodzic–dziecko. Sięga zarówno do pięknych, jak i
trudnych chwil, kreśląc niezapomnianą historię bólu, przebaczenia, a wreszcie –
wszechogarniającej miłości. Swoją książkę dedykuje wszystkim czytelnikom,
zwracając się do nich z przesłaniem, aby zawsze starali się kochać tkwiące w
nich dziecko. „To ja mam być dla siebie dobrą mamą. To ja mam kochać siebie
bezwarunkowo, zarówno zranioną, jak i szczęśliwą czy poszukującą swojej drogi.
Nie muszę niczego w sobie zmieniać. Wystarczy, że pokocham siebie taką, jaką
jestem. Mocniej, niż kochała mnie mama”.
.
.
.
Książki Reginy Brett wprost uwielbiam. Na swojej półce mam wszystkie i zawsze chętnie do nich powracam. Wcześniejsze takie jak Bóg nigdy nie mruga, Bóg zawsze znajdzie ci prace, Kochaj czy Mów własnym głosem zaliczyć można raczej psychologicznych. Wiadomo pojawiały się momenty wzruszające, zadziwiające, małe cuda, ale najnowsza publikacja rozwaliła mnie na łopatki.
Historia o dzieciństwie
autorki i pożegnanie z matką. Dramatyczna, trudna, wzruszająca lektura.
Naprawdę sama nie wiem, co powiedzieć, co napisać i długo nosiłam się z tym
zamiarem, ale nie wymyślę nic nadzwyczajnego. Po prostu jeśli jesteście fanami
autorki i chcecie przeczytać coś naprawdę mocnego i smutnego, co wzbudzi w Was
mnóstwo emocji, niedowierzania, wzruszenia. Gwarantuję, że będziecie mieć gulę
w gardle i będziecie przecierać oczy ze zdziwienia, że takie sytuacje mogą mieć
miejsce i że jeden człowiek może przejść, aż tak wiele. Koniec końców książka
daje nadzieję i zdecydowanie można z niej czerpać nie tylko siłę, ale także
inspirację. Regina przeżyła wiele traumatycznych wydarzeń, ale mimo wszystko
skończyła szkołę, zaczęła prace jako dziennikarka, napisała kilkanaście
książek, ma kochanego męża. Dziś jest spełnioną kobietą i wiedzie szczęśliwe
życie.
Za
egzemplarz dziękuję wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)