Liczba stron:
317
Oprawa: miękka
Po przeczytaniu „Niewolnicy
ISIS” musiałam uspokoić wewnętrzne ja i sięgnąć po coś zdecydowanie lżejszego.
Wybór padł na „Podniebny lot”.
Bianca ma 23
lata. Pracuje w liniach lotniczych jako stewardessa. Profesjonalna w każdym
calu. Do momentu, kiedy poznaje Jamesa Cavendisha – przystojnego, zniewalającego
i do tego bogatego. Bez problemu uwodzi
młodą dziewczynę.
Zdecydowanie
książka przeznaczona jest dla fanów Grey’a. Podobieństwa uderzają w nas na
każdym kroku. Chociaż akcja w Panu Szarym wydawała mi się bardziej
uporządkowana i do wszystkiego dochodziliśmy po kolei. A tu nie przeczytałam
dobrze 20 stron, a James i Bianca JUŻ się całują, JUŻ się dotykają, a ona JUŻ się
robi mokra. Po tygodniu JUŻ są w sobie szaleńczo zakochani. Jak dla mnie za
szybko to wszystko się toczy. Kolejne podobieństwa są w statucie materialnym.
James jest obrzydliwie bogaty, posiada apartamenty, domy, służbę, a nawet galerie,
w której przypadkiem wystawi jej obrazy. Tak przystojny, że Bianca nie może
oddychać (nazywa go nawet dziełem sztuki. Seriously?). W dodatku nie stać jej na nowy zegarek, bo
jest tak biedna (ale farby to kupuje, za które w końcu i on płaci).
Bohaterowie są
niestety troszeczkę przerysowani. Bianca tak niby zatraca się w tych swoich
orgazmach, bo prawie mdleje raz za razem, a pamięta każdy najmniejszy i najdrobniejszy
szczegół. To ją w końcu ponosi czy nie? James, fascynuje się BDSM, władzą,
posiada swoje uległe, a tu przychodzi i gotuje, od razu się zakochuje, od razu
chce związku i tak bardzo boi się urazić Bianki, że za każdym razem ja za to
przeprasza. Ja się pytam, kto tu jest mężczyzną?
Summary: Powieść
niestety jest napisana słabym i mało ambitnym językiem (jesteś zajebiście
doskonała, zajebiście idealna). To historia o walce z przeszłością (Bianca była
bita przez ojca, który zabił matkę na jej oczach, a James – odurzany i
molestowany przez kuzyna), ale również o poznawaniu siebie lub o łóżkowych
preferencjach (dziewica Bianca myśli o BDSM). Mimo wszystko postać Bianki
podoba mi się, bo jest silną kobietą, która wie czego chce. Dobrze, że nie jest
jakąś beksą! Plusem jest również bardzo ładna delikatna okładka z niebiańską
blondynką.
Uważam, że jest to
powieść idealna na czerwcowy wieczór, aby oderwać się od rzeczywistości i dodać
odrobinę pieprzu w swoje życie. Choć nie raz się uśmiałam i wywracałam oczami. Kiedy
ukaże się drugi tom serii „W przestworzach", chętnie po niego sięgnę.
Za przedpremierowy
egzemplarz dziękuję:
Premiera 6 lipca
2016!
Buziaki,
Paulina
Nabrałam pewności, że nie będę tego czytać, ale masz rację, okładka fajna i pomysł na fabułę też niezły (choć mam ochotę zaśpiewać: ale to już było... ;))
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie ;)
A wiesz, że mnie po glowie chodziła ta sama melodia podczas czytania? :D cha cha.
UsuńOkładka fajna, na pewno bardziej uspokajająca jak Niewolnice ISIS, ale na razie raczej sobie odpuszczę... :)
OdpowiedzUsuńZdeccydowanie :) pozdrawiam :)
UsuńCzasami i takie powieści są potrzebne, by oderwać się od szarej rzeczywistości.
OdpowiedzUsuńBardzo dobrze powiedziane ;)
UsuńUśmiałam się czytając recenzję (w pozytywnym znaczeniu) tak się napaliłam na tą powieść, a ty mnie ściągnęłaś na ziemię :) rzeczywiście z Twojego punktu widzenia powieść wydaje się nie tak porywająca jak założyłam na początku :) jednak przeczytam wkrótce, pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńMoże Ty ją Kochana odbierzesz inaczej ;) miłej lektury ;)
UsuńTakie powieści doskonale sprawdzają się jako przerywnik szarej codzienności, urozmaicenie od innych lektur. :)
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane :)
UsuńŚwietna recenzja! :) Czytałam tą książkę ostatnio i również przyszedł mi na myśl Grey. Niestety nie do końca przypadła mi do gustu. Jeżeli jesteś ciekawa mojej opinii o tej powieści to zapraszam na mojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki ;*
bookowe-love.blogspot.com
Na pewno zajrzę :) pozdrawiam :)
UsuńMi kompletnie ta powieść się nie spodobała :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Jabłuszkooo ♡
SZELEST STRON
Powiem, iż jest to lekki odmóżdżacz :D
Usuń