12.6.16

Sesja...

Ileż to już powstało kawałów, żartów, memów i wpisów o tym, jak przetrwać sesję. Ale każdy ma swój sposób na jej zaliczenie, dlatego ja dzisiaj przybywam ze swoimi refleksjami na ten temat.


Po pierwsze.
Rozpisz wszystkie egzaminy na kartce wraz z datami i formami zaliczenia (ustny, pisemny). Ja jestem wzrokowcem, więc tak jest mi zdecydowanie łatwiej. Poza tym wyznaję zasadę, że to, co na papierze na pewno nie zginie. W taki sposób mam pewność, że o niczym nie zapomnę. 

Po drugie.
Zorganizuj dobrze (i dobre!) notatki. Najlepiej własne, ale jeśli takowych nie posiadasz to te zdobyte dokładnie przeczytaj i sprawdź, czego im brakuje. Uzupełnij je, dopisz, kreśl, koloruj, maluj… Naklejaj zakładki indeksujące, kolorowe karteczki i co Ci tylko przyjdzie do głowy, obyś sam się w nich orientował.



Po trzecie.
Zabierając się do nauki pamiętaj o kilku zasadach.
1. Skup się na tym, co robisz. Nie bujaj w obłokach, nie myśl o chłopaku, o tym, co na kolację, co robi kot pani Jadzi. Wyłącz się z otoczenia i myśl o nauce.
2. Wyłącz telefon. Jeśli nie czekasz na pilną wiadomość nic się nie stanie, jeśli na kilka godzin będziesz niedostępny dla świata. Urządzenie to niczego dobrego nie zwiastuje, a już na pewno nie nauki.
3. Wyłącz komputer. Ten diabeł wcielony nie wiadomo, kiedy zabiera nasz cenny czas. Nim się obejrzymy jest już wieczór i zdajemy sobie sprawę, że tak naprawdę jest nie ugotowane, skarpetki i bielizna walają się po podłodze, a chomik gryzie klatkę z głodu. Nie polecam.
4. Absolutnie nie jestem nocnym markiem dlatego nie umiem uczyć się w nocy. Nie, nie i jeszcze raz nie! Nauka tylko w dzień. Choć rozumiem, że są tacy, którzy uczą się tylko w nocy. Ja wybieram jednak psychiczny odpoczynek.
5. Uważajcie na napoje energetyzujące. Pamiętam swój pierwszy egzamin (ech… jakby to było wczoraj). Literatura staropolska ustalona została wyjątkowo na sobotę. W piątek o godz. 16 wypiłam Red Bulla i uczyłam się do ok. 21. Jakież było moje zdziwienie, kiedy dopiero usnęłam o 3 nad ranem! Nie wspomnę, że musiałam wstać o 6 na autobus. Nigdy więcej takich zachowań, chociaż i tak egzamin zdałam na 5.



Tak naprawdę nie ma przepisu na sukces. Każdy z nas ma inny charakter, zdolności , więc musi sobie wypracować swoje metody na naukę. Po 5 latach studiów stwierdzam – przestańcie się przejmować. Zdasz to zdasz, nie to pójdziesz kolejny raz. Życie nie kończy się tylko na szkole, a zdrowia potem nikt Ci nie zwróci. Szkoła to tylko taka malutka część, która powinna być dodatkiem, chociaż nie twierdzę, że nie jest ważna. Ważne jest nasze podejście do niej.
Szkoda tylko, że nie byłam mądrzejsza już na pierwszym roku...



Buziaki i powodzenia kochani studenci,
Paulina

P.S. jest to moja ostatnia sesja, dlatego proszę Was trzymajcie mocno kciuki!


18 komentarzy:

  1. Zapamiętam, za trzy lata pewnie przydadzą mi się Twoje rady :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Najważniejsze to, żeby wybrać to, co się lubi ;) pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Ja sesje miałam jeszcze gdy komórki i komputery były rzadkością, ale rady dałaś dobre! Trzymam kciuki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Trzymam kciuki;)
    Nigdy nie potrafiłam uczyć się , cudzych notatek. Musiałam mieć swoje bazgroły:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tak jak ja ;) mimo wszystko cieszę się, że już kończę studia :) pozdrawiam

      Usuń
  4. Oby jak najszybciej skończyć sesję wszystko zaliczyć i z głowy. Liczę dni do ostatniego egzaminu. Trzymam kciuki! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie dziękuję i za Ciebie też trzymam :) pozdrawiam :)

      Usuń
  5. Z rozrzewnieniem wspominam swoje sesje na studiach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak ja chciałabym już skończyć :D ech... pozdrawiam :)

      Usuń
  6. Widzę, że wzorowy z Ciebie student. Oddaj mi trochę swojego zorganizowania!

    Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to przesyłam :) niech zorganizowanie będzie z Tobą :D pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Pierwsza i jedyna zasada (dobrze) zdanej sesji: zawsze, ZAWSZE uczyć się wcześniej, przynajmniej dwa tygodnie. Przez studia przebrnęłam bez ani jednej poprawki a przy tym pracowałam :) Studiów wcale prostych nie miałam, egzaminów to już w ogóle. Zawsze uczyłam się wcześniej i zawsze wychodziło mi to na dobre, na spokojnie, planowałam sobie np. 1-2 wykłady dziennie do nauczenia i już, bez nerwów :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ooo to Ty dopiero jesteś zorganizowana :) to gratuluję i oby tak dalej :) pozdrawiam ;)

      Usuń
  8. Oczywiście trzymam za Ciebie kciuki ;)
    Co do nauki - dobrze, że ten okres mam już za sobą :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Bardzo ciężko przy telefonie i komputerze się zdyscyplinować, wiem z własnego doświadczenia..

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)