Wydawnictwo: Muza
Liczba stron: 515
Oprawa: miękka
Po
raz pierwszy z tą książką spotkałam się w wieku 16 lat. Pamiętam, że do naszej
szkolnej biblioteki trafił ten egzemplarz i ktoś mnie ubiegł. Nie mogłam
spokojnie funkcjonować, aż się trzęsłam, żeby przeczytać. Cięgle chodziłam do
zaprzyjaźnionej bibliotekarki i prosiłam o odłożenie. W końcu się
doczekałam i dostałam książkę do ręki. Od razu zabrałam się do czytania.
Byłam zachwycona.
Po prawie
dekadzie znów wróciłam do lektury „Cienia wiatru”. Zdałam sobie sprawę, że bardzo
wiele pamiętam. Przede wszystkim Cmentarz Zapomnianych Książek. Bardzo się
ucieszyłam, że znowu mogę poczuć zapach książek i posłuchać kąśliwych uwag
Izaaka. Och, co ja bym dała, żeby dostać się w takie miejsce. Po drugie,
topograficzna precyzja z jaką Zafón opisuje XX-wieczną Barcelonę. Czytając
byłam obok bohaterów, przemierzałam razem z nimi tajemnicze uliczki, piłam kawę
w kawiarniach, a i zapalić też się zdarzyło.
Fabuła książki
jest ciekawa, przeplata się w niej jednocześnie kilka wątków i kilka historii,
które w pewien sposób łączą się ze sobą. Uwielbiam retrospekcje, które w tej powieści są częstym
elementem.
Były takie momenty, że Zafón troszeczkę mnie zanudzał i po prostu przewracałam kartki. Po drugie, Hiszpania słynie z upałów, w powieści prawie cały czas pada i ten deszcz mi nie pasuje do tego kraju. Chwilami sama siebie pytałam „Zaraz, zaraz! Czy ja przypadkiem nie jestem w Londynie?” Jednak może to było zamierzone działanie autora, żeby podkreślić tajemniczość historii?
Bardzo polubiłam Fermina – niezwykle gadatliwego przyjaciela Daniela, który wprowadził humor do książki.
Książka
wzbudziła we mnie ogromną ciekawość już po raz drugi. Historia Daniela Sempere
okazała się intrygująca, a przecież wszystko zaczęło się niewinnie, bo od
znalezionej książki. Jednak po kilku latach sama postać Daniela do mnie nie
przemawia. Jak dla mnie gapowaty i tchórzliwy. Po raz drugi niestety nie zawładnął moim
sercem. A szkoda…
Podsumowując
książki nie polecam, bo wszyscy ją znacie. Książka ma nie tylko plusy, ale
minusy, więc pozostawiam Was z decyzją czy sięgnąć, czy raczej dać sobie
spokój. Natomiast cytaty z niej są niesamowite.
Buziaki,
Paulina
Garść cytatów
Przeznaczenie
zazwyczaj czeka tuż za rogiem. Jakby było kieszonkowcem, dziwką albo sprzedawcą
losów na loterie; to jego najczęstsze wcielenia. Do drzwi naszego domu nigdy
nie zapuka. Trzeba za nim ruszyć.
*
*
Niewiele rzeczy
ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do
jego serca.
*
- Nie wiem, co
mi się stało. Nie obraź się, ale czasem człowiek nabiera większej swobody przy
kimś obcym niż przy kimś, kogo bardzo dobrze się zna. Skąd się to bierze?
Wzruszyłem ramionami.
- Pewnie dlatego, że obca osoba widzi nas takimi, jakimi jesteśmy, a nie takimi, jakimi staramy się jej wydać.
Wzruszyłem ramionami.
- Pewnie dlatego, że obca osoba widzi nas takimi, jakimi jesteśmy, a nie takimi, jakimi staramy się jej wydać.
*
Wiedzieć [wiele
o kobietach] to nikt nie wie, ani Freud, ani one same, ale to jest jak
elektryczność, nie trzeba wiedzieć, jak działa, żeby cię kopnęło.
Rzecz w tym, że
mężczyzna [...] rozgrzewa się jak żarówka: trzask prask i już jest rozżarzony
do czerwoności, i kolejne trzask prask lub pstryk, jak kto woli, i w sekundę
jest sopel lodu.
Płeć niewieścia zaś, i to jest naukowo dowiedzione, rozgrzewa się jak ruszt [...] Powolutku, pomalutku, na wolnym ogniu, jak dobre escudella. Ale gdy już się rozgrzeje, nie ma siły, która by to zatrzymała.
*
Płeć niewieścia zaś, i to jest naukowo dowiedzione, rozgrzewa się jak ruszt [...] Powolutku, pomalutku, na wolnym ogniu, jak dobre escudella. Ale gdy już się rozgrzeje, nie ma siły, która by to zatrzymała.
*
Faktycznie cytaty są cudowne!
OdpowiedzUsuńKilka z nich kojarzyłam ale nie znałam ich źródła :)
Pozdrawiam!
donkareads.blogspot.com
Jest ich jeszcze więcej oczywiście, ale nie chciałam przesadzać ;) pozdrawiam
Usuńnie wiem, czy to wstyd, czy nie, ale książka stoi na mojej półce od 3 lat (!!!) jak dotąd nieprzeczytana...czyli są jeszcze ludzie, którzy tej historii nie znają. Za parę dni wakacje, mam nadzieję przeczytać w końcu!
OdpowiedzUsuńTo serdecznie polecam :) ja zamierzam jeszcze sięgnąć po jakieś książki tego autora :) pozdrawiam
UsuńCytaty robią wrażenie. Lubię książki z retrospekcjami, które pomagają w zrozumieniu całej historii. Zapowiada się fajnie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Kasia
http://ebookowe-recenzje.blogspot.com
Polecam jak najbardziej :)
UsuńJa przyznaję, że nie znam ;) Ale raczej nie sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka
Ja uwielbiam klimaty Barcelony, więc bardzo mi się podobała :)
UsuńPiękne cytaty, jednak książka mnie nie przekonała.
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi ;) o gustach się nie dyskutuje ;) a ważne, żeby mieć swoje zdanie ;) pozdrawiam
UsuńKiedyś czytałam i sądzę, że mogła być trochę krótsza, bo czasem wlecze się niemiłosiernie. Generalnie nie przepadam za taką literaturą, ale "Cień wiatru" nie był taki najgorszy :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie momentami ja też przewracałam kartki ;)
UsuńUwilbiam takie życiowe cytaty, niosące jakieś przesłanie, a nie tylko zbiór ładnie brzmiących słów, a te same w sobie przekonują do przeczytania książki :)
OdpowiedzUsuńPolecam :)
UsuńKsiążkę mam w planach, także obym sięgnęła po nią jak najszybciej! Jestem ciekawa czy mi przypadnie do gustu ;)
OdpowiedzUsuńTo daj znać jak już przeczytasz :)
UsuńUwielbiam tę książkę! Trochę Barcelony śladami bohaterów udało mi się zobaczyć. W sierpniu planuję kolejne dwa dni takiego zwiedzania. :)
OdpowiedzUsuńOjej jak zazdroszczę... Może mnie też kiedyś uda się pojechać :)
UsuńTrzymam kciuki! Barcelona jest przepiękna. A frajda z jazdy niebieskim tramwajem o wiele większa, gdy ma się świadomość tego, że jechał nim także bohater jednej z najukochańszych powieści. :)
UsuńOjej cytaty to strzał w dziesiątkę! Jestem kolekcjonerką dobrych cytatów i te co tu wrzuciłaś rzeczywiście są mega! Ja książki nie czytałam (czy jestem jakimś wybrykiem natury?), ale o niej słyszałam i mam zamiar przeczytać. A te cytaty tylko bardziej mnie do tego zachęciły. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńJaki wybryk, coś Ty! Wiesz, ile ja jeszcze książek nie przeczytałam, aż wstyd :P ale wszystko przed nami, a Zafóna polecam ;) pozdrawiam
UsuńAktualnie zaczytuje się w książce o Barcelonie i oczywiście nie mogło zabraknąć rozdziału o Zafonie i jego twórczości... :) Muszę, koniecznie muszę ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńMarzy mi się Barcelona... Ech :)
UsuńUwielbiam Zafona i jego książki, ja byłam przed ich przeczytaniem w Barcelonie i kojarzyłam mniej więcej miejsca, ale po przeczytaniu jego książek marze o tym by pojechać jeszcze raz i przejść sie po Barcelonie własnie śladami jego książek, to musi być coś niesamowitego!
OdpowiedzUsuńTo będzie na pewno niesamowite przeżycie :)
UsuńWłaściwie to sięgnęłam po "Cień wiatru" mniej więcej w tym samym okresie życia, co Ty i nie ukrywam, że książka po prostu mnie zachwyciła. Nie potrafię ująć tego inaczej. Ta ogromna doza tajemniczości i magii dosłownie zwaliła mnie z nóg i, co najważniejsze, zawładnęła wyobraźnią.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że z biegiem lat nic się nie zmieni, ale, przyznaję, Twoja recenzja zasiała we mnie wątpliwość.
Pozdrawiam wakacyjnie,
Kania Frania
kaniafrania.blogspot.com
Niestety życie człowieka kształtuje cały czas, więc w różnym wieku mamy różne odczucia :) oby Ciebie jeszcze raz zachwyciła ;) pozdrawiam :)
UsuńOch, czytałam ją daaawno temu! Może właśnie przyszedł czas na powtórkę? ;-)
OdpowiedzUsuńPolecam :) ciekawe jakie będą Twoje odczucia :)
Usuń