Diane Chamberlain, Małe miasto wielkie
kłamstwa
Prószyński i S-ka
Okładka miękka
Liczba stron 520
Rok 2018. Morgan Christopher, studentka akademii
sztuk pięknych, odbywa wyrok w żeńskim zakładzie karnym. Pewnego dnia, podczas
niespodziewanego widzenia, dwie tajemnicze kobiety składają jej propozycję
pracy, obiecując natychmiastowe zwolnienie. Morgan ma wykonać renowację starego
malowidła w cichym, prowincjonalnym miasteczku w Karolinie Północnej. Gotowa na
wszystko, aby odzyskać wolność, przyjmuje propozycję, chociaż nie ma pojęcia o
renowacji obrazów. Pod grubą warstwą wieloletniego brudu czeka na nią
opowiedziana farbami historia szaleństwa, zbrodni i zmowy milczenia.
Rok 1940. Anna Dale, młoda malarka z New Jersey,
wygrała konkurs na malowidło ścienne dla poczty w małym mieście Edenton w
Karolinie Północnej. Przyjmuje propozycję i wyjeżdża na konserwatywne Południe,
bo niespodziewanie została sama na świecie, a praca jest na wagę złota. Nie
wie, że znajdzie się w miejscu, gdzie ludzie są pełni uprzedzeń, tajemnice
skrywa się za zamkniętymi drzwiami, a za wszelką odmienność płaci się wysoką
cenę, czasem najwyższą.
Co spotkało Annę Dale? Czy stare, zniszczone
malowidło to klucz do tej zagadki? Czy Morgan pokona demony swojej przeszłości
i dotrze do prawdy?
Diane Chamberlain, autorka bestsellerów z listy
"New York Timesa", prezentuje opowieść o zagadkowej intrydze,
tajemnicy skrywanej przez blisko sto lat i wytrwałości kobiety dążącej do
poznania prawdy.
.
.
Książki Diane Chamberlain lubię i z chęcią po nie
sięgam. A „Małe miasto, wielkie kłamstwa” to moim zdaniem jedna z
najlepszych, kawał dobrej powieści. Fikcja na wyższym poziomie i taka, której
bez wahania wszem i wobec.
„Małe miasto, wielkie kłamstwa” w książce pojawia
się narracja z podwójną osią czasu, z wielowarstwową fabułą, która ma
zakotwiczenia w dwóch epokach, a także wiarygodne powiązania między postaciami
w czasie. Obie główne bohaterki, Morgan i Anna, były
kobietami, którym okazałam wielką empatię i czułam się bardzo zaangażowana
w ich historie. Wraz z rozwojem powieści naprawdę podobało mi się, że wszystkie
wątki fabuły zaczęły się ze sobą łączyć i piajwilo się mnóstwo fascynujący
momentów, szczególnie kiedy tajemnice zaczęły
się rozwiązywać.
Byłam zaskoczona, gdy przeczytałam w notatce, że
miasto, w którym osadzono tę historię, Edenton, jest prawdziwym miastem
położonym w Północnej Karolinie. Chociaż sama historia jest fikcją, zaciekawiło
mnie, że Diane wykorzystała prawdziwe małe miasteczko jako scenerię powieści,
która nie zawsze przedstawia to miasto w wesoły sposób. Zaczęłam się
zastanawiać nad możliwym oburzeniem jego mieszkańców i konsekwencjami dla
autorki. Kiedy jednak się nad tym głębiej zastanowić, Diane zarysowuje kilka
bardzo pozytywnych rzeczy, które wydarzyły się w tym mieście, aby odnieść się
do jego bolesnej (i haniebnej) historii; takiej, która jest głęboko
zakorzeniona w niewolnictwie .
Książka składa się ze złożonych problemow
wplecionych w interesująca fabułę, a postaci nie pozostają nietknięte. To jedna
z rzeczy, które zawsze mi się podobały, jeśli chodzi o powieści Diane
Chamberlain. Nie boi się poruszać trudnych problemów, rozciągnąć swoich
bohaterów i trochę wstrząsnąć swoimi czytelnikami poprzez fabułę. Lektura jest niesamowicie
wciągająca. Jeśli szukasz ciekawe książki z dramatem, tajemnicą,
zbrodnią, ciekawą historią, absorbującymi postaciami - nie możesz przejść
obojętnie .
Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)