Liczba stron: 463
Okładka: miękka
"Malarka gwiazd" to pierwsza powieść
Amelii Noguery, która ukaże się w Polsce. Ale już teraz mogę stwierdzić, że nie
żałuję czasu, który poświęciłam na przeczytanie tej powieści.
Diego przed śmiercią pragnie uporać się
z przeszłością. Na starość potrzebuje spokoju. Prosi swoją wnuczkę Violetę, aby
wyruszyła z nim do rodzinnego miasteczka. Przez cały czas powracają do niego
wspomnienia z przeszłości niczym bumerang. Cofa się do lat 30. XX wieku, kiedy
wraz z rodziną i przyjaciółmi ucieka do Francji z niespokojnej Hiszpanii. Podróż
fizyczna i mentalna zmieni nie tylko Diega, ale i Violetę.
Gdybym miała określić o czym jest ta
powieść… Przede wszystkim o bólu. Nie ma w tej historii osoby, która by nie cierpiała.
Czy to z powodu nieodwzajemnionej miłości, utraty bliskiej osoby czy porzucenia
ukochanego miejsca. Autorka zwraca szczególną uwagę na przemoc. Violeta tkwi w toksycznym
związku z Alvarem. Jednocześnie go kocha i nienawidzi, ale nie potrafi odejść.
Alvaro nie ma do niej szacunku, wyzywa ją i poniża. Kiedy ktoś spojrzy na nich
z boku wydają się szczęśliwą parą, natomiast kiedy zamkną się drzwi do
mieszkania, Alvaro pokazuje swoje prawdziwe oblicze i daje upust swojej furii.
Nie kończy się tylko na biciu do nieprzytomności, ale i gwałceniu. Najbardziej
uderzyło mnie stwierdzenie, że po całym zdarzeniu Alvaro opuszcza mieszkanie
nie trzaskając drzwiami, bo nie pozwala mu na to inteligencja. Za parę godzin
wraca z bukietem kwiatów. Mamy tutaj ewidentny syndrom miodowego miesiąca. W momencie, kiedy Alvaro wyładował już swoje
emocje i wie, że przekroczył różne granice, zmienia się w zupełnie inną osobę.
Zaczyna przepraszać Violetę za to co zrobił, szczerze żałuje swojego zachowania.
Obiecuję że tojuż nigdy się nie powtórzy, że nie wie zupełnie co się z nim
stało, starając się znaleźć zewnętrzne wytłumaczenia dla swojego zachowania. Okazuje
skruchę, ciepło i miłość. Przynosi
kwiaty, prezenty, zachowuje się tak, jakby przemoc nigdy nie miała miejsca. Patrząc
z zewnątrz na takie osoby można odnieść wrażenie, że są szczęśliwą, świeżo
zakochaną parą. Dzięki takiemu zachowaniu Violeta zaczyna wierzyć, że jednak
jej ukochany się zmienił. I nie potrafi od niego odejść. Pęka coś w niej, kiedy
dowiaduje się, ze jest w ciąży. Postanawia chronić swoje dziecko. Ucieka do
dziadka i tam dopiero zaznaje spokoju i ukojenia. Diego jest przeciwieństwem
Alvara. Troskliwy, opanowany, czuły. Kocha Violetę całym sercem bezwarunkowo. Kobieta od pierwszej chwili ma
w nim oparcie, mimo że nie odwiedzała go kilka lat.
Dla mnie to główny problem tej powieści.
Ale dużą rolę odgrywa w tej książce przeszłość, której konsekwencje odczuwane
są dzisiaj. Babka Violety, Elisa, jest silną kobietą. Kiedy wybucha wojna wcale
się nie zmienia. Ciągle podejmuje ryzyko i próbuje ratować sztukę. Na nic jej
ostrzeżenia i zakazy. Jednak kiedy nazistom ktoś się nie spodoba dążą do jego
wyeliminowania. I próbują to samo zrobić z Elisą. A Diego nie potrafi sobie wyobrazić bez niej życia. Czy zdołą ją uratować?
„Malarka gwiazd” to niezwykle ciekawa
lektura. Autorka stworzyła interesującą i nieszablonową fabułę. Dwutorowa
narracja i retrospekcje pozwalają nam
odkrywać tajemnice rodzinne, które są chowane od dobrych kilkudziesięciu lat. Na
tło wybrała niespokojne czasy wojenne, które wywołują w czytelniku niepokój. Amelia Noguera opowiada o bólu, miłości, wygnaniu i pamięci
dwóch różnych epok. Jedyną rzeczą, do której mogłabym się przyczepić są
dialogi, które czasem zajmują 3 lub 4 strony. Chciałabym, aby pojawiło się
więcej opisów. Jednak to nie odbiera jej żadnego uroku.
Polecam!
Premiera 30 sierpnia 2016!
Za egzemplarz przedpremierowy dziękuję:
zapowiada się ciekawie! Tytuł sobie zapisuję :)
OdpowiedzUsuńUważam, że Ci się spodoba ;)
UsuńOkładka tej książki jest śliczna. Chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńWnętrze jest również interesujące:)
UsuńCzekam z niecierpliwością, szczególnie po Twojej opinii.
OdpowiedzUsuńJak najbardziej polecam ;)
UsuńZapowiada się ciekawa książka. Napisałaś to w taki sposób, że mam ochotę natychmiast sięgnąć po tę książkę. :) W dodatku jaka piękna okładka i ten rysunek - cudo! <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Czasem lubię porysować ;) naprawdę nie spodziewałam się, że ta książka okaże się aż tak ciekawa ;)
UsuńBędę wyczekiwała tej książki na półkach w księgarniach. Zapowiada się bardzo ciekawie.
OdpowiedzUsuńhttp://oddychajaca-ksiazkami.blogspot.com/
Serdecznie polecam :) nie zawiedziesz się :)
UsuńWydaje mi się, że książka mogłaby mi się spodobać :)
OdpowiedzUsuńTeż tak myślę ;)
UsuńO, zazwyczaj problemem są za długie opisy i brak dialogów, a tutaj odwrotnie :D Okładka jest cudowna, trzeba to przyznać. Tematyka też ciekawa, szczególnie ten wątek bitej i poniżanej kobiety i przepraszającego mężczyzny. Chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńBlog prześliczny, obserwuję ;)
Dziękuję za tak miłe słowa ;) a książka jest bardzo ciekawa. Jak najbardziej polecam :)
UsuńKsiążka wydaje się bardzo interesująca i przede wszystkim mądra. Ból, cierpienie to coś z czym każdy człowiek się zmaga i towarzyszy od urodzenia do śmierci. Bardzo lubie ksiązki, w których bohaterowie zmierzają sie z jakimiś problemami, wspominają przeszłość swoje życie itp. Na pewno przeczytam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko;*
Obserwuje!
(recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
I taka właśnie jest :) Serdecznie polecam :)
UsuńKsiążka nie jest dla mnie nie trafia w mój gust.
OdpowiedzUsuńTo nic :) na pewno znajdziesz coś dla siebie ;) :*
UsuńZapowiada się bardzo ciekawie :)
OdpowiedzUsuńI taka też jest ;)
UsuńKsiążka brzmi całkiem ciekawie, choć nie w sowim klimacie. Fajna recenzja, ale jeśli Vandrer może mieć małą uwagę, to... nieco za szczegółowo oddałaś przebieg związku i zachowanie Alvara. Chyba, że jest to mało istotny wątek w tej książce i poznawanie innych tajemnic jest o wiele ciekawsze:)
OdpowiedzUsuńZdecydowanie to nie jest, aż tak istotny wątek :) tylko nie mogłam się nadziwić tej relacji i stad mój polot ;) ważniejszy tu jest Diego niż Violeta :) przynajmniej dla mnie :) ale dziękuję za uwagę :) każda rada jest dal mnie cenna :* ściskam :*
Usuń