Okładka
twarda
Liczba
stron 368
Przedmowa
„Listów od astrofizyka” zaczyna się od narzekania, że dzięki mediom
społecznościowym i emotikonom „pisanie listów stało się sztuką utraconą”. Jako
millenials, który był konsekwentnie pogardzany przez starsze pokolenia z powodu
wielu rzeczy, które przez lata upraszczano, było to dla mnie zwrotem
„wyłączającym”. Gdybym nie wierzyła już w pisarstwo autora Neila DeGrasse
Tysona, mogłabym na tym poprzestać. Teraz, po przeczytaniu całej książki,
bardzo się cieszę, że jednak wytrwałam.
Jak
sugeruje tytuł, książka składa się z korespondencji rozproszonej w ciągu dwóch
dekad, zarówno od znajomych, jak i nieznajomych. Tyson odpowiada na pytania tak
daleko idące, jak zalety i wady płacenia podatków oraz sposób przydzielania
funduszy wojskowych, aż po moralne konsekwencje zabicia obcego i istnienia
Wielkiej Stopy. W każdym przypadku udziela odpowiedzi z klarownością
naturalnego mówcy, nieugiętym w obliczu tego, co grzecznie nazywa „listami
nienawiści”. Jest bezkompromisowy w swoich przekonaniach, czasami do tego
stopnia, że brzmi protekcjonalnie lub niegrzecznie.
Jednak
dalsza lektura wyjaśnia, że nigdy nie było to zamiarem Tysona i jest to
jedynie jego szczera odpowiedź na listy, które nie mają żadnego dalszego
kontekstu poza samymi słowami. W niektórych miejscach irytował mnie ten styl
pisania, tylko po to, by zdać sobie sprawę, że wynikało to bardziej z mojej
niezgody z punktem widzenia Tysona, niż z tego, że jego argumentacja została
przedstawiona w sposób obraźliwy. Za każdym razem byłam zmuszony do oceny
własnej opinii, a czyniąc to, lepiej rozumiałam, dlaczego inni mogą mieć różne
poglądy. Nawet jeśli te sekcje nie służyły do zmiany mojego zdania w
kwestiach takich jak wartość sposobu, w jaki opisujemy naukę lub znaczenie
Księżyca dla astrofizyki dały mi one nowe perspektywy do rozważenia.
To
nie jest książka, którą poleciłabym komuś, kto chce dowiedzieć się więcej o
nauce o wszechświecie. Zamiast tego, Listy od astrofizyka są zbiorem pytań,
które skłoniły ludzkość do zbadania gwiazd i, tam, gdzie to możliwe,
odpowiedzi, które znaleźliśmy podczas stuleci badań. Dla mnie listy wysłane do
Tysona podkreślają ciekawość naszego nieba, którą wszyscy ludzie zdają się
dzielić. Astrofizyka bardziej niż cokolwiek innego pokazuje, że ludzie w każdym
wieku, z różnych środowisk, z całego świata wciąż patrzą w gwiazdy i zadają
pytania.
Polecam!
Choćby dla samej cudownej okładki ;)
Za
egzemplarz Dziękuję wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)