Wydawnictwo
Muza
Okładka
miękka
Liczba
stron 224
Pierwszy
raz po książki Murakamiego sięgnęłam na studiach. I wtedy nie polubiłam się z
jego piórem. Po kilku latach znów trafił na moją półkę. Dawkowałam sobie te
opowiadania już od dłuższego czasu, nie spieszyłam się, wieczorami kartkowałam
i wiem, że kiedyś sięgnę po jego książki znowu.
„Tajemnicza
płyta Charliego Parkera, małpa mówiąca ludzkim głosem i liczne wspomnienia
dawnych kochanek. W nowym zbiorze opowiadań Harukiego Murakamiego czytelnicy
znajdą znane i lubiane motywy jego twórczości: tęsknotę za tym, co minęło,
rozważania o muzyce, miłości oraz sensie życia. Autor wspomina lata studenckie,
dawne dziewczyny, fascynacje i niezwykłe przeżycia, do których ciągle powraca
myślami.”
Krótkie
historie zajmują dużo czasu. Można powiedzieć, że zagina czas dla każdego
czytelnika - tak jakby sam czas był plastyczną, osobistą negocjacją. Na
dziesięciu, piętnastu, dwudziestu stronach te miniaturowe narracje przemieszczają
się tam iz powrotem między całymi epokami.
Kolekcja
opowiadań Harukiego Murakamiego zzawiera wiele tematów z
jego poprzednich powieści - urok przeszłości, niepoznawalność
kogokolwiek innego niż (prawdopodobnie) ty sam - ale zwykle koncentrują się na
jednym wydarzeniu, które zmienia bieg życie narratora na dużą lub małą skalę,
co subtelnie lub znacząco zmienia sposób, w jaki obecnie postrzega
teraźniejszość. Każda opowieść zawiera narratora, który opisuje, jak pewne
kluczowe wydarzenie z przeszłości wciąż trwa w jego głowie. Jakże efemeryczni i
nieprawdopodobni są ludzie z naszej przeszłości! Jak niezwykłe, że ich poświata
wciąż się utrzymuje i nam towarzyszy.
W
swojej prozie Murakami szturcha i szturcha nasze osoby z przeszłości i
delikatnie porównuje je z naszymi wygodnymi maskami w teraźniejszości. Cały
czas jest owinięty w te opowieści, a każda działa jak literacki tunel
czasoprzestrzenny kondensujący życie narratora, przywracający je z powrotem,
przenoszący naprzód. Widzieliśmy już takie rzeczy u Murakamiego. Jako autor po
czterdziestu latach swojej kariery, mógł rzeczywiście po prostu „robić”
Murakamiego, powracając do starych tematów, wykorzystując wysłużone głosy i
tony, ale mówię, kto lepiej niż sam Murakami `` robi '' Murakamiego . Wszyscy
potajemnie dążymy do tego, aby być wyraźnie wyjątkowym, pierwszoosobowym
głosem, opowiadającym historię naszego życia. Przypuszczam, że nie można być
bardziej „sobą” niż ktokolwiek inny, ale nawet teraz, choć może się to wydawać
sprzeczne, Murakami jest po prostu bardziej osobliwy niż większość.
Za
egzemplarz dziękuję wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)