Tytuł oryginału:
Passenger
Wydawnictwo SQN
Liczba stron:
432
Okładka: miękka
Nie spodziewałam
się, że powieść Alexandry Bracken „Pasażerka”, aż tak bardzo mnie wciągnie.
Etta Spencer, cudowne dziecko skrzypiec, pewnej nocy traci wszystko, co znała i kochała. W jednej chwili z bezpiecznego Nowego Jorku zostaje przeniesiona do miejsca oddalonego o wiele mil i… lat. Trafia do 1776 roku, a jej los zależy od Nicholasa Cartera, młodego korsarza związanego kontraktem z potężną rodziną Ironwoodów.
Książek o podróżach w czasie nie czytałam zbyt wiele. Jednak aspekt przemieszczania się w czasie zdecydowanie się różni od tego, który znałam do tej pory. Intrygujący to mało powiedziane, ponieważ różne ramy czasowe działają równolegle. Poza tym nie można pojawić się w danym miejscu, jeśli już w nim byłeś. Nie można stworzyć na nowo historii w tym czasie i miejscu. Również interesującą rzeczą jest to, iż jeśli umrzesz w danym roku to istniejesz w przyszłych latach! Brawo za wyobraźnię dla autorki!
Etta Spencer, cudowne dziecko skrzypiec, pewnej nocy traci wszystko, co znała i kochała. W jednej chwili z bezpiecznego Nowego Jorku zostaje przeniesiona do miejsca oddalonego o wiele mil i… lat. Trafia do 1776 roku, a jej los zależy od Nicholasa Cartera, młodego korsarza związanego kontraktem z potężną rodziną Ironwoodów.
Książek o podróżach w czasie nie czytałam zbyt wiele. Jednak aspekt przemieszczania się w czasie zdecydowanie się różni od tego, który znałam do tej pory. Intrygujący to mało powiedziane, ponieważ różne ramy czasowe działają równolegle. Poza tym nie można pojawić się w danym miejscu, jeśli już w nim byłeś. Nie można stworzyć na nowo historii w tym czasie i miejscu. Również interesującą rzeczą jest to, iż jeśli umrzesz w danym roku to istniejesz w przyszłych latach! Brawo za wyobraźnię dla autorki!
Poza podróżami w
czasie bardzo podobała mi się fikcja historyczna tej książki. Mimo że jest to
książka o podróżach w czasie, to zdecydowanie pochyla się bardziej historycznie
niż w przypadku sci-fiction. Fabuła książki przeskakuje do różnych miejsc w
przeszłości, w tym do XVIII wieku w Indiach Zachodnich, XX-wiecznego Londynu,
XVII-wiecznej Kambodży, XIX-wiecznego Paryża i Damaszku z XVI wieku. Zauważyłam,
że opisy każdego z tych miejsc są bardzo żywe i zdecydowanie mogłam siebie tam zobaczyć. Autorka ma naprawdę spore rozeznanie na
temat zwyczajów i kultury miejsc z tamtego okresu.
Bardzo spodobała
mi się główna bohaterka. Etta jest skrzypaczką, a w trudnych dla niej chwilach
może wrócić do muzyki i użyć jej do uspokojenia oraz skoncentrowania się.
Uparta i inteligentna dziewczyna. Doskonale poradziła sobie w sytuacjach, w
które została wrzucona. Umiała się dostosować niczym kameleon. Bardzo dojrzała
jak na swój wiek i od razu wzbudziła moją sympatię.
Związek Etty i Nicholasa
był interesujący. Początkowo nie byłam pewna, co o tym myśleć, ponieważ ich
miłość zaczęła się bardzo szybko. Od pierwszego wejrzenia zakochują się w sobie
i po prostu nie wydawało mi się to realistyczne, zwłaszcza że pochodzą z bardzo
różnych czasów. Ale z biegiem czasu stało się oczywiste, jak są dobrze dobrani.
Oboje bardzo inteligentni i chociaż Nicholas nigdy nie miał formalnego
wykształcenia to jednak posiada wiedzę. Bardzo podobało mi się, jak rozwinęła
się ich relacja.
To, z czym
miałam problem to tempo tej książki. Konsekwentnie powolne, co jest całkiem w
porządku, ale odkryłam, że w pierwszej część książki tak naprawdę prawie nic
się nie wydarzyło, a większość właściwej akcji pojawiła się w drugiej połowie.
Ciężko było mi wdrożyć się w czytanie i dopiero po 100 stronach zaczęłam czerpać
przyjemność z lektury. Ale warto było poczekać i nie przerywać czytania.
Podsumowując „Pasażerka”
Alexandry Bracken okazała się fascynującą i ekscytującą książką. Wyjątkowy
aspekt podróży w czasie, świetne postaci, intrygująca fabuła. Już się nie mogę
doczekać kolejnej części.
Myślę, że dam szansę tej książce.:)
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcie. O książce wiele czytałam. Ostatnio chciałam ją kupić, bo wyprzedaż w Empiku. Zresztą nie tylko tę książkę, ale w końcu zrezygnowałam z ogólnego zakupy. Jednaże Pasażerkę mam na liście i na pewno nadrobię zaległości. Świetna recenzja.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam,
polecam-goodbook.blogspot.com
Lubię tematykę podróży w czasie, a wciąż mało miałam z nią czytelniczo do czynienia. O tej książce już trochę słyszałam, może kiedyś uda mi się po nią sięgnąć. Szkoda tylko, że ciężko się wdrożyć w akcję :P
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, szczególnie aspekt podróży w czasie, do przeszłości :)
OdpowiedzUsuńMam w planie już od dawna. ;)
OdpowiedzUsuńDziś skończyłam czytanie, a jutro zabieram się za pisanie recenzji :) W większości się z Tobą zgadzam, mi też powieść bardzo się spodobała.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie: ♥
https://ogrodliteracki.blogspot.com/
Ostatnio dużo słyszę o Pasażerce. Interesujący tytuł :)
OdpowiedzUsuńMoże przeczytam :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tej książki:)
OdpowiedzUsuńLubię takie historie, więc pewnie się za nią zabiorę. Nawet czasem warto przemeczyc twn początek, żeby dobrnąć do dobrego zakończenia :)
OdpowiedzUsuń