12.1.18

Penny Reid, Randka z homo sapiens


Tytuł oryginału: Neanderthal Seeks Human
Wydawnictwo Poradnia K
Liczba stron:
Okładka: miękka

Penny Reid stworzyła śmieszną, ciepłą i troszkę zwariowaną książkę. Niektóre punkty fabuły były jak dla mnie niewiarygodne, ale nie odebrały mi przyjemności z czytania. Poleciłabym tę książkę komuś, kto szuka słodkiego i lekkiego romansu, który sprawi, że szczerze się roześmiejesz, a twoje serce kilka razy uderzy mocniej. To również powieść dla fanek Bridget Jones!

„Po tym, jak jednego dnia traci chłopaka, mieszkanie i pracę, Janie Morris tylko czeka na kolejną katastrofę, jaką szykuje dla niej los. Jakby tego było mało, świadkiem jej totalnego upokorzenia jest boski Quinn Sullivan, zwany przez nią Pan Ciacho, który co i rusz pojawia się na jej drodze, jak para drogich szpilek – równie pożądanych, co nieosiągalnych. Życie szykuje dla Janie kolejną niespodziankę, kiedy Quinn, obiekt jej niewinnych, choć nieco obsesyjnych westchnień, składa jej propozycję nie do odrzucenia.”

„Randka z homo sapiens” Penny Reid  to  niesamowicie urocza, zabawna i przyjemna lektura. Bardzo miło spędziłam czas czytając o takiej bohaterce jak Janie, która nie bardzo wie co robić, nie zna się na mężczyznach, a jednocześnie jest bardzo mądra i inteligentna. Kiedy jest zdenerwowana zaczyna pleść od rzeczy, wymyślać fakty i różnorodne teorie. Totalna gaduła, która nie jednego zagadałaby na śmierć. 

Uwielbiam także silne kobiece przyjaźnie pokazane w tej powieści. Mimo ograniczonego czasu każda postać odcisnęła bardzo dobre wrażenie oraz piętno i dołączyła się w taki lub inny sposób do tej historii. Porady, plecy do oparcia, towarzystwo i oczywiście dobre czasy - te panie mają naprawdę bardzo dobrze spędzają czas w swoim gronie. 

Oczywiście zdarzyło się kilka rzeczy, które nie przypadły mi do gustu. Przede wszystkim siostra Janie oraz jej były chłopak, bo uważam, że te wątki autorka mogła troszeczkę inaczej rozwiązać. Zmartwiło mnie to, że Janie mimo swojej inteligencji nie odkryła znacznie wcześniej kim naprawdę był Quinn, bo ja tego domyśliłam się po kilku rozdziałach. Zdarzały się błędy, ale są one do wybaczenia i wcale mnie aż tak bardzo nie rozproszyły. Cała książka naprawdę okazała się przyjemną lekturą.

Ogólnie rzecz biorąc jest to urocza puszysta chmura zabawy współczesnego romansu. Chichotałam wiele razy jak nastolatka i łapałam się za głowę co też ta Janie wyczynia, a przede wszystkim co wygaduje. Przypomniało mi to stare dobre czasy, kiedy współczesny romans mógł być zabawny i wolny od mrocznego niepokoju i głębokiego dramatu. Czasami dziewczyna potrzebuje po prostu Pana Przystojne Ciacho i fabuły bez większych komplikacji. Tak się cieszę, że wybrałam tę książkę i mogę Wam ją śmiało polecić. Tylko uwaga – ból brzucha gotowy… Zacznie boleć oczywiście ze śmiechu ;)

Za książkę dziękuję wydawnictwu.

Buziaki, Paulina

7 komentarzy:

  1. To coś dla mnie, ale moze na inny termin :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo chętnie przeczytam tę książkę. Może mi się spodobać. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bridget Jones wręcz nie cierpię, więc to chyba książka nie dla mnie :)
    Kinga

    OdpowiedzUsuń
  4. Lubię urocze i zabawne powieści :) chociaż nazwa "Pan Ciacho" lekko mnie irytuje, no ale przymknę oko :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Idealna książka dla mnie, w sam raz na odstresowanie. Zapisuję tytuł.

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)