Tytuł oryginału:
Shokugyō to shite no shōsetsuka
Wydawnictwo Muza
Liczba stron:
288
Okładka: miękka
Książek o
pisaniu na rynku pojawia się wiele. Jedne są lepsze, inne gorsze. Każdy twórca ma
inny warsztat, inne doświadczenia. Ale czy jest jedna recepta na pisanie? Na
pewno nie. A co znajdziemy w książce Harukiego Murakamiego „Zawód: powieściopisarz”?
Murakami to
niezwykła postać we współczesnej literaturze. Nie lubi tłumów, o sobie mówi
niewiele, rzadko spotyka się z czytelnikami. Przepada za jazzem i regularnie
bierze udział w maratonach. Osobiście
nie przepadam za jego powieściami, ale nie zniechęciło mnie to, aby przeczytać
książkę "Zawód: powieściopisarz".
„Zawód
powieściopisarz” nie jest typową biografią. Składa się z jedenastu esejów,
które były tworzone kilka lat wcześniej. I bardzo miło się rozczarowałam,
ponieważ te teksty są naprawdę ciekawe, które czyta się lekko i przyjemnie. Po
lekturze książki wydaje mi się, że Murakami to normalny, prosty i skromny
człowiek, który opowiada o sobie, swojej żonie, warsztacie pisarskim. Murakami
jawi się jako człowiek systematyczny. Pisze około dwóch stron dziennie. Ktoś
powie, że to mało, ale w ciągu miesiąca uzbiera się kilkadziesiąt zdań. Przede
wszystkim nie rozprasza się. Książka zawiera kilka wskazówek, jednak wydaje mi
się, że każdy musi znaleźć swoje metody, jeśli lubi pisać. W książce autor
także podzielił się prywatnym życiem – wspomniał dzieciństwo, młodość, studia a
także żonę, która jest pierwszą czytelniczką jego powieści, ale też krytykiem,
bo nie zawaha się powiedzieć, co jej się nie podoba.
Moim prywatnym zdaniem pisanie powieści jest właściwie irytująco powolną czynnością. Nie dostrzegam w nim żadnych elementów wymagających błyskotliwości. Siedzi człowiek sam zamknięty w pokoju i tylko ciągle coś zmienia w tekście, myśląc: "I tak źle, i tak niedobrze".
Myślę, że ten
zbiór zadowoli fanów autora. Czytelnik wiele dowie się o samym autorze, jego
życiu prywatnym czy o okolicznościach powstawania poszczególnych dzieł. Mnie
książkę czytało się bardzo przyjemnie (w przeciwieństwie do jego powieści). „Zawód: powieściopisarz” jak najbardziej polecam nawet wybrednym czytelnikom.
ciekawa pozycja, jednakże nie skierowana do mnie, jakoś nie bardzo chciałąbym się z nią zapoznać.
OdpowiedzUsuńJa miałam kolizję z Murakamim. Fenomenalne są cytaty z tych książek, ale przeczytać całej powieści nigdy nie potrafiłam.
OdpowiedzUsuńWłaśnie u mnie noże być podobnie. Cytaty odnajduję piękne, ale kiedyś przeczytałam kilka stron i nie poczułam tego "czegoś". Ale nie skreślam, może mi się kiedyś uda przeczytać :)
UsuńPozdrawiam, febliki
Mam wielką ochotę zapoznać się z tą książką :).
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
zakladkadoksiazek.pl
Nie znam autora ani jego twórczości, więc myślę, że mogłaby mnie ta książka po prostu nie zainteresować ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
http://czytanie-i-inne-przygody.blogspot.com/
Powieści Murakamiego bardzo dobrze znam i bardzo je lubię, więc chętnie zapoznam się z tą książką :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Zawsze ciekawiło mnie jak pracują pisarze. Zaczytywałam się swojego czasu o inoformacjach dotyczących Kinga, który bardzo szeroko opisuje swoje poczynania ;)
OdpowiedzUsuńZawsze odkładam na później jego powieści, Twoja recenzja skłania do sięgnięcia najpierw po tą ciekawą trochę inną biografię :)
OdpowiedzUsuńNie znam twórczości tego autora, ale lubię czytać biografie, więc chętnie sięgnę po tę książkę w wolnej chwili.
OdpowiedzUsuńMam wielki problem z tym autorem. Trylogię "1Q84" pochłonęłam z dziką przyjemnością, ale już inne jego książki jakoś nie do końca mnie porwały - szczerze: wynudziły. Po tę książkę nie sięgnę, ale nie ze względu na to, że autor mnie nie zauroczył... po prostu mnie do tej "opowieści" nie ciągnie :)
OdpowiedzUsuńDo tej książki długo mnie przekonywać nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam książki tego pisarza :-)
OdpowiedzUsuń