Paul Gallico, Thomasina, kotka, która myślała, że jest Bogiem
Kropka
Mała społeczność, w której każdy ma opinię o wszystkich, może być błogosławieństwem i ciężarem, o czym dowiaduje się pan MacDhui, gdy jego córka zapada na wyniszczającą chorobę. Na szczęście dla pana MacDhui miejscowy ksiądz jest wspaniałym przyjacielem i pomimo różnych poglądów na życie Angus Peddie wspiera go tak, jak tylko może to zrobić prawdziwy przyjaciel.
Gallico jest mistrzem w tworzeniu postaci, a ponury MacDhui to mężczyzna, którego niełatwo jest polubić. jego szorstkość rośnie wraz z porażkami i rozczarowaniami, a wraz z rozwojem historii Thomasiny mięknie na naszych oczach.
Postać samej Thomasiny jest intrygująca, żyjąca jak ona w połowie w świecie kotów, a w połowie w świecie ludzi. Ma wszystkie podstawowe instynkty dzikiego zwierzęcia, ale jest również przyciągana jak magnes w relacje, które rozwijają się z otaczającymi ją ludźmi.
Oprócz radzenia sobie z bólem straty, istnieniem Boga i możliwościami białego czarostwa, Gallico wciąga czytelnika w mityczny świat kultu kotów w kulturze starożytnego Egiptu. W jednej krótkiej powieści jest fascynującym spojrzeniem na niektóre z poważniejszych i niejasnych aspektów życia.
Naprawdę podobała mi się podróż, którą kontynuuje czytelnik, uzdrawiając rodzinę pogrążoną w stracie. Gallico pomaga nam dotkliwie odczuć ból straty w tej historii, ponieważ przez większą część narracji jeden z bohaterów jest w dużej mierze nieobecny w opowieści. Wgląd w mentalność kota to radość i dość wciągnął mnie mistycyzm tej opowieści. Książka zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci ;)
.
.
.
.
Jak Wam się podoba ? :)
.
.
.
.
##readingmylove #bookpassion #mamaczyta #bookworm #littlebookworm #dzieciństwo #maluszek #jestemmamą #czytamwszędzie #mojewszystko
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)