Tytuł oryginału: See Me
Liczba stron: 512
Okładka: twarda
Sparksa śledzę na każdym kroku. Wiem, że
może zabrzmiało to głupio, ale nie umiem się powstrzymać. Czy to FB czy IG
lubię wiedzieć, co się dzieje u jednego z moich ulubionych współczesnych
pisarzy.
Premiery Spójrz na mnie wprost nie
mogłam się doczekać. Nie wiedziałam, czego się spodziewać. Po lekturze mogę
wstępnie powiedzieć, że ta książka zdecydowanie różni się od poprzednich. Nie
jest romansidłem, przy którym wylałam morze łez, a bardziej powieścią
sensacyjną. Ale to dobrze, że Sparks nie wpada w monotematyczność i od czasu
do czasu próbuje pójść w innym kierunku. Więc w tę stronę składam ogromny ukłon.
Maria to bystra i inteligentna
dziewczyna z ułożonym planem na życie. Robi karierę jako prawniczka. Wszystko
się zmienia, gdy poznaje Colina – mężczyznę z przeszłością. Czy Maria zaryzykuje
i zwiąże się z kimś, kto notorycznie łamał prawo?
Przyznaję, że po przeczytaniu byłam
bardzo zaskoczona. Nie jestem specem od książek kryminalnych i sensacyjnych
(nie lubię tego gatunku; życie i tak nam daje popalić, więc po co się jeszcze
dodatkowo zadręczać mroczną lekturą? Poza tym wiem, że po przeczytaniu takich książek bałabym się
wyjść na ulicę. No już taki mój urok :D ), ale tę ewidentnie można do nich zaliczyć. Po pierwsze, Colin
ma ciemną przeszłość. Od najmłodszych lat rozrabiał, wdawał się w bójki, nie
chciał chodzić do szkoły i łamał prawo. Nawet teraz nie potrafi zapanować nad
swoim gniewem, a konsekwencją jest nadzór policyjny. Sięgając pamięcią to nie
przypominam sobie, żeby któryś z wcześniejszych bohaterów Sparksa miał taką
przeszłość. Po drugie główną bohaterkę Marię ktoś zaczyna prześladować.
Przebite opony, włamanie do mieszkania czy kradzież telefonu – w pewnym
momencie sytuacja staje się naprawdę niebezpieczna. Po trzecie, książka do
ostatniej strony trzyma w napięciu. A ja
nie potrafiłam wytrzymać i czytanie rozłożyłam na raty. Zaczęłam czytać,
przestałam, odłożyłam i znów sięgnęłam. Jednak ciekawość zwyciężyła.
Co mnie zaskoczyło to poruszenie przez
Sparksa sprawy mediów społecznościowych. Fb, Ig, Twitter czy Snapchat powodują,
że na własne życzenie stajemy się obiektem szaleńców. Sparks daje do
zrozumienia, że dzielenie się wszystkimi informacjami z całym światem wcale nie
jest bezpieczne. Szczególnie powinny uważać młode dziewczyny. Dlaczego? Sięgnijcie do książki.
Summary: Spójrz na mnie to bardzo
ciekawa powieść sensacyjna z nutką romantyzmu. Różnorodni bohaterowie,
wciągająca i trzymająca w napięciu fabuła powodują, że ta książka mnie
bardzo zaciekawiła, a tym samym mogę spokojnie Wam polecić. A co do
długich opisów nic się nie zmieniło. Sparks sobie je ukochał i ja także.
"Spójrz na mnie" bardzo dobrze wspominam tę powieść. Dla mnie wątek kryminalny okazał się zbyt powierzchowny, lecz nie oczekujmy, że Sparks to spec od kryminalnych powieści :)
OdpowiedzUsuńOczywiście, ze tak :D taki z niego spec od kryminałów jak i ze mnie :D
UsuńZaciekawiła mnie przez poruszenie tematu social media. =)
OdpowiedzUsuńKsiążkę jak najbardziej polecam :)
UsuńZaciekawiłaś mnie! Sparks i kryminał nie wierzę! :)
OdpowiedzUsuńTak samo jak Ty, nie lubię sięgać po ten gatunek literacki, też mnie łatwo przestraszyć i też później pewnie na każdym kroku bym się oglądała za siebie czy ktoś mnie nie śledzi. A o książkę chętnie sięgnę, chociażby po to by przekonać się jak Sparks poradził sobie z nieco innym gatunkiem literackim. Swoją drogą to dobrze świadczy o pisarzu, że rozszerza swoje horyzonty :)
My Kochana mamy swoje erotyki ich się trzymajmy :D cha cha. A co do Sparksa to niezwykły pisarz, że próbuje różnych gatunków ;)
UsuńSparks - my love <3 Pokochałam jego książki od pierwszej, jaką miałam okazję dorwać w swoje łapki, potem przepadłam i ta miłość już ze mną została :D Bardzo ciekawi mnie taka odsłona Sparksa, tym bardziej, że to trochę inny kierunek od tego, do którego przyzwyczaił swoich czytelników. Robi się z niego Nora Roberts w spodniach, ale mnie to cieszy, bo czasem zmiana wychodzi człowiekowi na dobre, a sądząc po recenzjach, tak właśnie jest w tym przypadku ;) Mam w planach tę książkę - na razie jednak czyta ją moja babcia, która też kocha Sparksa i dostała ode mnie egzemplarz pod choinkę. Jest zachwycona i wiem, że ja też będę, jak już wybłagam, by mi pożyczyła, no chyba, że wcześniej nabędę własny egzemplarz :P
OdpowiedzUsuńSparks - my love = chyba podkradnę Ci pomysł, bo taka nazwa idealnie wpasowałaby sie w mojego bloga, skoro wszystko jest my love :D cha cha
UsuńKradzież za kradzież :D Faktycznie idealnie się wpasowuje, nawet nie pomyślałam, jak to pisałam, samo mi jakoś wyszło :)
UsuńMoże powinnaś spróbować w reklamie i wymyślac hasła reklamowe? ;)
UsuńHaha... Może :D Nie wpadłabym na to :P Ale podobno presja i obowiązek zabijają kreatywność - ta ma najlepsze warunki na spontanie, co widać zresztą na załączonym obrazku :D
UsuńPrzyznam, że poruszenie tematu mediów społecznościowych działa na plus tej powieści, jednak ja jakoś nie jestem fanką Sparksa i chyba już nie zostanę... jego książki wydają mi się za to idealnym materiałem na scenariusze filmów, chociaż zazwyczaj komedii romantycznych :D
OdpowiedzUsuńEch.. ten Sparks ;) no może kiedyś dasz mu szansę ;)
UsuńMam ją w planach :) Lubię powieści Sparksa. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam :)
UsuńSparksa nie czytałam, ale głównie ze względu na to, że nie pisze w gatunku, który przypadłby mi do gustu. Ale chociaż jedną jego powieść powinnam przeczytać.
OdpowiedzUsuńNie każdy lubi to samo ;) ja nie czytam kryminałów :D
UsuńBardzo wciągająca książka ciężko się od niej oderwać. Serdecznie polecam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie tak ;)
UsuńAktualnie to czytam i nawet mi się podoba :D Nawet, bo dopiero jestem na początku i nie mogę jeszcze zbyt wiele stwierdzić :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Mam nadzieję, że ogólny rozrachunek będzie na plus ;)
UsuńNadal nie przeczytałam żadnej książki autora... T będzie plan na bieżący rok, o!
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki :D
UsuńJa do Sparksa też mam słabość, chociaż kilka jego książek mi nie przypadło do gustu jak np. "Pamiętnik", którego filmową wersję uwielbiam, a tę książkową nie bardzo... :) "Spójrz na mnie" mnie intryguje. I chętnie przeczytam.
OdpowiedzUsuńNo niestety zdarza się;) albo się Sparksa kocha, albo nienawidzi :D
UsuńMam słabość do Sparksa i jego twórczości :) Muszę to koniecznie przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka
A ja jak najbardziej polecam :)
UsuńKiedyś byłam wierną czytelniczką Sparksa, ale od kiedy poznałam twórczość C.Hoover, to ona stała się moją ulubioną autorką. Jednak od czasu do czasu lubię sięgnąć po książki autora "Najdłuższej podróży" ( po prostu ubóstwiam tę historię ). Jak do tej mory nie udało mi się przeczytać "Spójrz na mnie", ale mam nadzieje, że w najbliższym czasie uda mi się to nadrobić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Natalia z http://ksiazkomoaniaczka.blogspot.com
Ja też uwielbiam Hoover, choć stosunkowo niedawno ją poznałam :)
UsuńPrzyznam się, że Sparksa czytałam tylko "Na Ratunek"- rewelacja pod każdym względem :)
OdpowiedzUsuńJednak powyższa powieść do mnie nie przemawia :)
Kochana, co kto lubi ;) może kiedyś jeszcze się zdecydujesz na jego książkę ;)
Usuń