25.2.17

Anna McPartlin, Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu

Liczba stron: 397
Okładka: miękka

Anna McPartlin to autorka powieści „Ostatnie dni królika”. Nie czytałam, ale z ciekawości sprawdziłam recenzje, które wychwalają tę właśnie książkę. Dzięki wydawnictwu Harper Collins miałam możliwość przeczytania „Gdzieś tam w szczęśliwym miejscu”. Zupełnie nie wiedziałam, czego się po niej spodziewać. Nie stawiałam żadnych poprzeczek, żeby się nie rozczarować. Na samym początku zaintrygował mnie notka z okładki. Główna bohaterka Maisie wychodzi na scenę (prawdopodobnie w dużej auli) i dzieli się ze studentami bardzo dramatycznym zdarzeniem z przeszłości. Śmiercią syna.

Pierwsze słowo, które nasuwa mi się po lekturze książki to retrospekcja. Główna bohaterka przypomina sobie trudną przeszłość. Związana przez kilka lat z mężem katem postanawia w końcu odejść. Ale nie wszystko wygląda różowo, ponieważ z biegiem czasu córka zaczyna się buntować, matka Maisie zapada na demencję, a praca na dwóch etatach sama się nie wykona. Wsparciem jest dla niej 16-letni Jeremy, który pewnego dnia znika. Od tej pory życie bohaterki skupia się wokół dramatycznych i gorączkowych poszukiwań.

Po przeczytaniu czułam smutek, ból i rozgoryczenie. Fabuła książki jest zdecydowanie nieszablonowa. Autorka wykreowała mroczny świat, w którym przemoc, nietolerancja, bunt są na porządku dziennym. Poza tym narracja wcale nie jest pierwszoosobowa. Bo wydawać by się mogło, że skoro Maisie przytacza historię swojego życia to ona będzie właśnie osobą opowiadającą. Nic bardziej mylnego! Autorka postawiła na narratora wszechwiedzącego, który patrzy na rozgrywające się wydarzenia, ale z punktu widzenia wszystkich bohaterów. Dzięki niemu mamy podgląd na wszystkie postaci: Maisie, Jeremy’ego, Bridie, Freda, Valerie. Zabieg zastosowany przez autorkę bardzo mi się spodobał. Spowodował również to, że z każdym zdaniem byłam bardziej zaciekawiona i zaintrygowana. Zastanawiałam się kto też za chwilę poprowadzi wątek, z czyim punktem widzenia będę mieć do czynienia.

Summary: Smutna i przejmująca historia o strachu, ogromnej stracie, i jeszcze większym bólu, który potęguje się z każdą kolejną stronicą.  I który nieprędko minie. Autorka porusza problem miłości, przyjaźni, akceptacji, poszukiwania własnej tożsamości. Po lekturze zobaczycie jak łatwo można skrzywdzić drugą osobę. Nie tylko czynami, ale przede wszystkim słowem. Kolejnym plusem jest także styl pisania autorki, która trudne momenty bardzo często stara się rozładować za pomocą poczucia humoru. Bardzo dobrze jej to wychodzi. Teraz już wiem, że na pewno sięgnę po „Ostatnie dni królika”.

Wam polecam, ale wiedzcie jedno – czytacie na własną odpowiedzialność.

Za egzemplarz dziękuję:


Buziaki, Paulina

26 komentarzy:

  1. Książka do mnie trafiła, jednak "Ostatnie dni Królika" bardziej mnie poruszyły.

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie czytałam. Dopisuję książkę do mojej listy oczekujących, ponieważ opis brzmi nieźle (:

    OdpowiedzUsuń
  3. Jeśli napisane w sposób odkrywczy, to dobrze, ale tematyka oraz przygnębiająca mroczność książki zniechęca do sięgania po nią.Tym bardziej, że sam temat ostatnio dyżurny w książkach i filmach. Nie preferuję lektury lekkiej, łatwej, głupawej, ale między taką, a czarnym psychologizmem ze sztampowym tematem jest duża rozpiętość.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jedni lubią mroczność, inni nie. Ja na swoim blogu wyrażam moje zdanie. Nie zmuszam nikogo do czytania danej pozycji. Pozdrawiam!

      Usuń
  4. „Ostatnie dni królika” tę książkę muszę poznać, jako pierwszą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam już kilka recenzji tej książki, na razie jakoś nie mogę zmusić się do przeczytania smutnych historii, jednak i po takie lubię czasem sięgnąć :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W sumie życie jest za krótkie, żeby w dodatku czytać smutne historie ;) może faktycznie lepiej sięgnąć po coś weselszego ;)

      Usuń
  6. Nie słyszałam o tej autorce. Historia zdaje się być poruszająca.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też o niej nie wiedziałam :) dopiero kiedy przeczytałam książkę sprawdziłam autorkę ;)

      Usuń
  7. Nie czytałam :( W sumie "Ostatnie dni królika" miałam przez jakiś czas na półce, ale na taką lekturę muszę mieć nastrój, a wtedy go zabrakło. Na pewno kiedyś przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak przeczytasz chętnie poznam Twoją opinię, bo ta lektura jeszcze jest przede mną ;)

      Usuń
  8. Powieść zrobiła na mnie ogromne wrażenie, zwłaszcza sposób, w jaki autorka przedstawiła te historię. Mamy bardzo podobne odczucia. :) Pozdrawiam serdecznie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muszę koniecznie sięgnąć po "Ostatnie dni królika" :)

      Usuń
  9. Często widzę tę książkę na Instagramie, tak jak wcześniej było z pierwszym tomem. W sumie to nigdy nie zaciekawiłam się nawet jakąkolwiek recenzją. Teraz wiem, że popełniłam błąd i jak najprędzej muszę przeczytać obie te książki. Lubię takie klimaty, więc na pewno będzie to lektura dla mnie. :)
    Kochana, jak zawsze świetnie napisana recenzja!:* Mnie zachęciłaś, teraz muszę dopisać dwie kolejne pozycje do mojej listy. :D
    Pozdrawiam! ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest naprawdę niezwykła :) jeszcze muszę sięgnąć po "Ostatnie dni królika" :) ale to w wolnej chwili ;) Pozdrawiam i ściskam <3

      Usuń
  10. Obecnie dużo mamy narracji w pierwszej osobie, więc chętnie przeczytałabym tę książkę - opowiadanie historii własnego życia od razu kojarzy się z narracją w 1 osobie, a tu narrator wszechwiedzący.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie polecam. Książka jest bardzo poruszająca.

      Usuń
  11. Wygląda na to, że autorka nie boi się trudnych tematów :) Rzadko świadomie sięgam po smutne historie, ale kto wie, może jesienią i taki nastrój mi się udzieli? Zapisuję na listę "do przeczytania". Pozdrawiam! :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ojej zdecydowanie nie dla mnie :( Zaciekawiła mnie okładka, ale treść już nie - nie umiem czytać takich smutnych, ciężkich książek :(

    OdpowiedzUsuń
  13. Książki nie czytałam...
    Wydaje się być mocno "ciężka" :(
    Trudna.
    Nie wyobrażam sobie utraty dziecka.
    Tego bólu i przerażenia.
    Nie potrafię o tym nawet myśleć!

    OdpowiedzUsuń
  14. Do mnie trafiają książki trudne i przytłaczające swoimi negatywnymi emocjami - o ile autor/autorka potrafią dobrze to opisać. Po Twoim opisie myślę, że ta książka mogłaby mi się spodobać. :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie czytałam, ale bardzo mnie zaintrygowałaś. To musi być dobra książka, skoro miała na Ciebie tak ogromny wpływ. I ten wszechwiedzący narrator... Na pewno sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  16. Jestem chyba za wrażliwa na takie książki. Rozczulają mnie totalnie i nie mogę przestać o nich myśleć. Zdecydowanie wole coś weselszego, albo psychologiczne pozycje :)

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)