10.4.16

Audrey w domu. Wspomnienia o mojej mamie.

Tytuł: Audrey w domu. Wspomnienia o mojej mamie
 Autor: Luca Dotti
Wydawnictwo: Literackie
Liczba stron: 264
Oprawa: twarda



Co kojarzy mi się z Audrey Hepburn? Elegancja, klasa, szyk, kobiecość. Okulary, papieros. Szczupła sylwetka, czarne kreski na powiekach, przepiękne oczy… Rzymskie wakacje, Sabrina, Śniadanie u Tiffany’ego. Gwiazda Hollywood. Legenda. Ikona. Chyba słysząc to nazwisko każdy ma przynajmniej jedno skojarzenie z powyższych.
Audrey Kathleen Ruston − brytyjska aktorka, modelka i działaczka humanitarna. Dwukrotna mężatka, ma także dwóch synów - Seana Ferrera i Lucę Dottiego. 



Autorem książki „Audrey w domu. Wspomnienia o mojej mamie” jest właśnie Luca Dotti, która ukazuje nam portret przede wszystkim matki i kucharki, wspaniałej żony, także przyjaciółki. Książka składa się z 6 rozdziałów. Każdy z nich opisuje role życia – życie w Holandii, Rzymie, Szwajcarii czy w Hollywood. Najbardziej podobał mi się rozdział 5 „To, co najważniejsze, czyli definicja szczęścia”. I właśnie tutaj widzimy, że Audrey wiele do szczęścia nie było potrzeba: wystarczył syn, ulubiony serial i… makaron z ketchupem :)

Luca przywołuje także mnóstwo anegdot, żartów, listów, wspomnień o Audrey, które wcześniej nie wyszły na światło dzienne (a już przeczytałam dużo książek o Audrey). W każdym rozdziale znajdziemy również niezliczoną ilość prywatnych fotografii.
Jak widzimy na zdjęciach Audrey miała niesamowicie szczupłą sylwetkę. Zasługa genów, baletu, a może potraw? I właśnie – Luca umieszcza rzesze prostych przepisów, które uwielbiała Audrey. Patrząc na nią, i na potrawy, chyba sama coś w końcu przygotuję, bo wydają się banalnie łatwe i przepyszne :)

Jestem wdzięczna autorowi za to, że odsłania prawdę. Pokazuje nam Audrey, jako kobietę spełnioną, prawdziwą, kochającą pracę w ogrodzie, wydającą przyjęcia, pilnującą domowego ogniska, taką, którą on sam zna. Bo jak mówi:

Nie znałem Audrey Hepburn. Jako mały chłopiec, kiedy dziennikarze natarczywie mnie o nią wypytywali, odpowiadałem z rozdrażnieniem: „To pomyłka. Jestem synem pani Dotti”.

Dodatkowym plusem jest piękne wydanie. Twarda oprawa, gruby papier, wyraziste zdjęcia. Wydawnictwo bardzo się postarało :)
Do lektury jak najbardziej zachęcam. Książka jest bardzo osobista, ciepła, czuła, miejscami wzruszająca. A czytelnik czuje, jakby był obok i chodził krok w krok z Audrey i jej rodziną.

Buziaki,
Paulina




Garść cytatów
Nigdy nie brakowało na naszym stole warzyw i owoców, nawet nasza pomidorowa zupa krem pochodziła z ogrodu. Rosły tam różne owoce, od renklod po gruszki i mnóstwo jabłek, z których robiliśmy dżemy, soki i soosy do pieczeni. (Luca)
*
Jesteś jedyną osobą, która traktuje moje suknie z szacunkiem. (Givenchy)
*
Mama urodzona pod znakiem Byka, była uparta. Nie poddawała się łatwo.
*
Najszczęśliwsza była w domu, bez makijażu, z psami i kwiatami, kiedy mogła się pośmiać lub iść do kina, a nie jako wielka gwiazda filmowa, nie jako idol milionów ludzi na całym świecie”. (Doris Brynner)
*
Mam była poważnie uzależniona. Nie mogła się obejść bez makaronu. Jadała go w domu i zamawiała w restauracjach, z lekkim zażenowaniem, gdy przedstawiono jej wyszukane i ambitne dania.
*
Kiedy pierwszy raz przyszło do mnie kilku kolegów ze szkoły wyglądali na trochę onieśmielonych – kto wie, co słyszeli w domach – lecz już po chwili zrozumieli, że moja mama jest zwyczajną mamą, jak każda inna, która czeka na dziecko przed szkołą, rozmawia z nauczycielami i zaprasza kolegów syna do domu.
*
Mama nie podnosiła głosu. Okazywała jednak niezadowolenie, a to było dużo gorsze. Potrafiła przy tym sprawić, że czułem się paskudnie.
*
Oprócz dowiedzionego uzależnienia od makaronu i (i czekolady), miała ogromną słabość do lodów, które pochłaniała z łapczywością godną małego psotnego urwisa.
*
Mama kochała penne z ketchupem, zwłaszcza, gdy mogła je jeść, siedząc w fotelu przed telewizorem.

9 komentarzy:

  1. Piękna, mądra, dobra... - Audrey to ideał.

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam wspomnienia i biografie! Na pewno przeczytam. Dzięki za polecenie!
    Zapraszam do mnie na konkurs z nagrodami!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Serdecznie polecam :) a Twój blog jest świetny ;)

      Usuń
  3. Nie przepadam za tego typu powieściami, a i postać Audrey Hepburn nie specjalnie mnie interesuje.

    OdpowiedzUsuń
  4. Grunt to szczera wypowiedź :) takie szanuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  6. Pewno sobie ją kiedyś nabędę, bo byłam wielką fanką Audrey....jej urody i osobowości oraz jej gry aktorskiej.

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)