Nos jest zaledwie punktem wyjścia, początkiem długiej drogi,
która wiedzie do odczuwania zmysłowej subtelności setek woni.
*
Tytuł: Pachnidło. Historia
pewnego mordercy
Autor: Patrick Süskind
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron: 254
Oprawa: twarda
Ostatnio
książki, po które sięgam wprawiają mnie w osłupienie. Tak teraz też jest z „Pachnidłem”.
Już powoli dopuszczałam do siebie myśl, że nie dam rady tego dokończyć.
Pierwszych parę stron to istna męka, przynajmniej dla mnie, aby przebić się przez
smród i ukazany obraz Paryża.
Jan Baptysta
Grenouille przyszedł na świat 17 lipca 1738 roku pośród uciętych rybich głów i gnijących
wnętrzności. Co jest jeszcze bardziej zaskakujące, matka porodziła go na
straganie (nawet sama odcięła pępowinę), przez co zawisła na stryczku. Od
początku książki mam wrażenie, że będę mieć do czynienia z horrorem. Z każdym
zdaniem jest mi coraz bardziej niedobrze. Od początku dowiadujemy się, że nasz
bohater jest obdarzony węchem doskonałym. Rozpoznaje zapachy, które nie są wyczuwalne
dla przeciętnego, normalnego człowieka, choć sam w ogóle zapachu nie posiada.
Stąd narodziła się obsesja – stworzenie zapachu idealnego! Z czego? No jakżeby
inaczej – z dziewiczego ciała.
Opinie są
różnorodne na temat książki. Ja jestem za tymi raczej niepochlebnymi. Sam
pomysł na to, aby stworzyć człowieka o niepospolitym, wręcz nadzwyczajnym węchu
nie przemawia do mnie. Żałuję także, że autor tak mało skupia się na psychice
bohatera. Może taki właśnie był zamiar, ale z
chęcią przeczytałabym, co siedziało w tej jego głowie. Cóż, nie zawsze
można mieć wszystko, prawda?
Po przeczytaniu lektury
nasuwa się refleksja, że zapach jest bardzo ważną cechą człowieka. Zapach dla Grenouille’a staje się całym
życiem i nie
dopuszcza wcale do głosu pozostałych zmysłów.
Duży plus
utworu stanowi język. Opisy technik perfumiarskich są istnym majstersztykiem. Aż zaczęłam się bać, z czego zrobione są moje
ulubione perfumy.
A Wam jak podobała się książka? :)
Buziaki,
Paulina
Garść cytatów:
Czemu Grenouille miałby tego najcenniejszego i najwrażliwszego ze
wszystkich zapachów używać i trwonić w czystej postaci? Co za prostactwo! Czyż
nie szlifuje się diamentów? Czy złoto zawiesza się na szyi w postaci bryłek?
*
Człowiek wydziela zawsze woń ciała – grzeszną woń. Jakże więc niemowlak,
który nawet we śnie nie zaznał cielesnego grzechu, miałby pachnieć? Jak
powinien pachnieć? Ziuziziuzi? Wcale nie powinien pachnieć!
*
Dziś robię coś, co wczoraj jeszcze potępiałem.
*
Ludzie bowiem mogą zamykać oczy na wielkość, na grozę, na piękno, i mogą
zamykać uszy na melodie albo bałamutne słowa. Ale nie mogą uciec przed
zapachem. Zapach bowiem jest bratem oddechu. Zapach wnika do ludzkiego wnętrza
wraz z oddechem i ludzie nie mogą się przed nim obronić, jeżeli chcą żyć. I
zapach idzie prosto do serc i tam w sposób kategoryczny rozstrzyga o skłonności
lub pogardzie, odrazie lub ochocie, miłości lub nienawiści. Kto ma władzę nad
sercami ludzi.
*
Na nóżkach pachną ładnie, (…) w nóżkach pachną tak jak taki gładki,
nagrzany kamień…, nie, raczej jak garnek…, albo jak masło, tak, właśnie jak
świeżutkie masło. A na ciele pachną jak… jak kawałek ciasta zanurzony w mleku.
A znowu główka, na czubku, gdzie robi się wicherek, (…) tu, właśnie w tym
miejscu, pachną najładniej. W tym miejscu pachną najładniej. W tym miejscu
pachną karmelem, taki słodki zapach (…)! Kiedy się je w tym miejscu powącha, to
człowiek zaraz zaczyna je kochać, wszystko jedno, czy to swoje, czy cudze.
Właśnie tak i nie inaczej mają pachnieć małe dzieci.
*
Niemowlę to jeszcze nie człowiek, tylko forma przedludzka i nie ma jeszcze
w pełni wykształconej duszy.
*
Zdecydował się na życie z czystej przekory i z czystej złośliwości.
*
Znamy ludzi, którzy poszukują samotności: są to pokutnicy, życiowi
popaprańcy, święci albo prorocy. Najczęściej wycofują się na pustynię, gdzie
żyją szarańczą oraz miodem dzikich pszczół. Niektórzy zamieszkują jaskinie albo
pustelnie na odległych wysepkach albo też siedzą – dość widowiskowo – w
klatkach, zamocowanych na drągach i wiszących wysoko na górze. Czynią tak, aby
zbliżyć się do Boga. Umartwiają się samotnością, pokutują przez samotność. Działają
w przekonaniu, iż ten sposób życia jest miły Bogu. Albo też miesiącami i latami
czekają, że w samotności objawi im się jakieś boskie posłanie, które chcą potem
co prędzej zanieść między ludzi.
Czytałam ją bardzo dawno temu, ale pamiętam, że zrobiła na mnie duże wrażenie. Podobnie jak film.
OdpowiedzUsuńWrażenie robi - to fakt.
OdpowiedzUsuńWiele o niej słyszałam, ale całkiem o niej zapomniałam :( Muszę ją w końcu przeczytać :)
OdpowiedzUsuńOch, ja też mam jeszcze tyle książek na liście, a tak mało czasu :(
UsuńPachnidło robi ogromne wrażenie. Na mnie niezbyt miłe, ale może Tobie się spodoba ;) pozdrawiam cieplutko!
Znam tylko z filmu.....sama w sobie historia jest po prostu niesamowita....
OdpowiedzUsuńMnie osobiście przeraziła. Ale mimo wszystko polecam :)
UsuńCzytałam "Pachnidło" kilka lat temu, miałam okazję widzieć też film. Mnie ta historia bardzo urzekła :) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńSzanuję każde zdanie :) i cenię to, że w ogóle się je ma ;) super, pozdrawiam!
UsuńTak, na początku też miałam mdłości, ale potem niektóre zapachy niemal czułam, natomiast myślałam, że ktoś kogo tak życie nie oszczędzało, będzie chciał inaczej postępować z ludźmi niż jego potraktował świat. No i masz rację, brak jego pełnego portretu psychologicznego
OdpowiedzUsuń