Wydawnictwo Znak
Okładka
twarda
Liczba stron : 464
Myślałam że „Pieśń
ziemi” to zwyczajna książka. Ale czytając zdałam sobie sprawę, że jest to zbiór
esejów. Oczywiście wszystkie są ze sobą połączone. W książce znajduje się ich
aż trzydzieści dwa. Lub trzydzieści dwa rozdziały, jeśli ktoś chce spojrzeć na
to w ten sposób. Autorka Robin Wall Kimmerer opowiada legendy rdzennych
Amerykanów oraz opisuje ich zrównoważony sposobu życia. Wspomina także o swojej
rodzinie, rdzennych amerykańskich korzeniach, o tym, jak zaczęła studiować
botanikę i biologię oraz o tym, jak została naukowcem, o swoich doświadczeniach
w badaniach i nauczaniu. dzieli się również przemyśleniami na temat
rodzicielstwa. Porusza kwestie środowiskowe, które są dziś ważne, jak dotarliśmy
do tego miejsca, w którym jesteśmy teraz, co należy zrobić, aby naprawić i
ulepszyć sytuację. Wplata rdzenną mądrość, którą zebrała dzięki członkom swojej
rodziny i amerykańskiej starszyźnie w trakcie pracy nad książką. To publikacja,
którą trudno sklasyfikować - po części jest pamiętnikiem, ale i powieścią.
Autorka opowiada o botanice i przyrodzie, po części o naukach o środowisku, ale
też historii rdzennych Amerykanów, języku, kulturze, legendach. Wszystkie
tematy połączyła spójnie w jedną całość. Rozległa, piękna, mądra lektura.
Książka jest
również przeznaczona dla współczesnego czytelnika - możesz wybierać eseje,
które chcesz przeczytać. Publikacja ta osiąga idealną i subtelną równowagę
między dyskretnością a ciągłością - łącząc wszystkie eseje w spójną, harmonijną
całość. I w dodatku ta olśniewająca okładka i twarda oprawa. Bardzo, ale to
bardzo mi się podoba!
Polecam!
Za egzemplarz
dziękuję wydawnictwu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)