3.5.20

Marcin Wicha, Strusia i Łysol


Wydawnictwo Mamania
Liczba stron: 230
Okładka:  twarda  

Marcin Wicha to bestsellerowy autor książek dla dzieci („Wielka księga Klary”) i dorosłych, laureat m.in. Nagrody Literackiej „Nike”. Dlatego to bardzo dziwne, ale po raz pierwszy czytam książkę, która wyszła spod pióra autora. I już na wstępie zaznaczę, że to na pewno nie jest nasze ostatnie spotkanie. 

Czy wiecie, co to jest „grzecznomierz”? Świeci na czerwono i pika, kiedy nie mówisz „proszę” czy „dziękuję”. Noszą go na szyi uczestnicy konkursu grzeczności. Jednym z nich jest Strusia, bardzo grzeczna dziewczynka. Nie będzie jej jednak łatwo wygrać, bo ni stąd ni zowąd w jej życiu pojawia się wielki kudłaty pies, który wygląda jak stara szczotka sedesowa, niezbyt ładnie pachnie i nazywa się Łysol. Nowy przyjaciel wywraca jej życie do góry nogami i każe się zastanowić: czy grzeczność naprawdę zawsze się opłaca?

Bardzo zaskoczył mnie pomysł na tę lekturę. Na pewno nietuzinkowy, co jest plusem. Ogólnie Strusia i Łysol pasują do siebie. Ta para zdecydowanie się nakręca do działania. Podzielona na rozdziały, z dużą czcionką, przeplatana ilustracjami stanowi bardzo ciekawą propozycję dla czytelników. 

Myślę, że ta książka znajdzie wielu zwolenników, gdyż prezentuje problem, który jest całkowicie aktualny. Wiele osób boryka się z odmiennością. Czy to kolorem skory, czy to wyznaniem, albo po prostu wyglądem. Są osoby, którym to nie odpowiada, a niewinni cierpią. Bo czy to powód, aby nie mieć przyjaciół? Czy wygląd jest aż tak bardzo ważny ? Liczy się to, aby być sobą, żyć w zgodzie z własną naturą, a nie zmieniać się tylko po to, aby przypodobać się innym. Taka mądrość przychodzi z wiekiem, iż często nie warto, bo prędzej czy później poznamy wartościowe osoby, którymi należy się otaczać. 

Nieprzypadkowo także autor nadał imię dziewczynce Strusia, które od razu kojarzy mi się z frazeologizmem „siedzieć cicho jak trusia”, czyli właśnie być spokojnym. Również człowieka spokojnego, bojaźliwego  nazywamy właśnie trusią. 

Marcin Wicha w książce „Strusia i Łysol” stworzył interesujące kreacje bohaterów, wprowadził absurd do tekstu, błyskawiczne i krótkie dialogi, które nie dają czasu na nudę, a rysunki komiksowe zdecydowanie urozmaicają lekturę. 

Serdecznie polecam!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu! 


Buziaki, Paulina

1 komentarz:

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)