Tytuł oryginału: Mud Vein
Wydawnictwo SQN
Liczba stron: 320
Okładka: miękka
Na książkę Tarryn Fisher „Ciemna strona”
miałam ochotę już od bardzo dawna. Dzięki Moni, u której wygrałam ją w
konkursie na Instagramie, moje marzenie się spełniło i jestem świeżo po
lekturze.
Czytałam tę książkę sama, w cichym domu, w deszczowy, ponury (choć grudniowy) dzień. Ciemno, zimno. Przysłuchiwałam się
melodyjnemu rozpryskiwaniu deszczu, gdy słowa z tej opowieści zawładnęły moimi
myślami. Chwyciły mnie. Natychmiast. Silna moc mnie zatrzymała.
Strumień informacji, wskazówek, prawd, sekretów, wszystkie na wpół
wyeksponowane, na wpół przesłonięte , ale odkrywane wraz z rozwojem historii. Trudno jest
przekazać, o co chodzi w tej opowieści, ale myślę, że najlepszym, najbardziej
zwięzłym słowem, które mogę wykorzystać, jest prawda.
To jest opowieść o prawdzie. Prawdzie, którą
staramy się odkryć. Prawdzie, która jest bólem. Prawdzie, którą głęboko
zakopujemy i jesteśmy zbyt ślepi, by ją zobaczyć. I wreszcie, prawdzie, którą
znajdujemy... często, zbyt późno.
„W dniu swoich trzydziestych trzecich
urodzin popularna pisarka Senna Richards budzi się uwięziona w obcym domu.
Została porwana, ale nie wie przez kogo ani dlaczego. Szybko staje się jasne,
że jeśli chce odzyskać wolność, powinna dokładnie przyjrzeć się swojej
przeszłości i odczytać pozostawione jej wskazówki. Jednak przeszłość skrywa
mroczne tajemnice…”
Im więcej pracowałam nad rozszyfrowaniem
tajemnicy, tym bardziej intrygowała mnie zagadka, którą jest Senna. Zagubiłam
się w niej, zatonęłam w jej złożoności, by lepiej zrozumieć jej istotę.
Przeciwstawia się normalności. Jest
pisarką. Artystką. Patrzy na świat zupełnie inaczej. Jest także jedną z najbardziej
tragicznych postaci, o których ostatnio czytałam. Sennę definiuje ból. Ukształtowało
ją porzucenie. Dlatego Senna niszczy zanim może zostać zniszczona. Ale im bardziej starałam się rozwikłać tajemnicę, tym bardziej zastanawiałam się, czy nie
próbowałam odkryć czegoś, co już odkryłam. Dla mnie była zarówno wyjątkowo
wrażliwa, jak i całkowicie skryta. Pracowała tak ciężko, aby zdusić sumę swoich
bolesnych doświadczeń. Żyła za mgłą cienkiej zasłony, która przesłoniła jej
emocje. Ale pojawiła się osoba, która była w stanie unieść mgłę i zobaczyć ją
przez nią...
Doktor Isaac Asterholder. To mężczyzna,
którego znajduje zaraz po zorientowaniu
się, iż została porwana... Isaac to mężczyzna z przeszłości ... Człowiek,
którego odepchnęła. Spotkał Sennę w chwili chaosu i bezbronności, w szalejącym
następstwie bólu. Wepchnął się w jej życie, pomagając jej w sposób, w jaki nikt
wcześniej tego nie zrobił.
Przenosimy się do czasów, w których możemy
lepiej zrozumieć Sennę i Isaaka oraz naładowaną dynamikę między nimi. Isaac
rozburzył przez wszystkie mury, które wzniosła Senna, ale nigdy nie posunął się
zbyt daleko, by zrobić postęp. Był jej liną życia, kiedy
zdawało się ono trwale słabnąć. Senna nie umiała sobie poradzić z tym, co ją
spotkało. Czuła się zepsuta. Zniekształcona przez okrutny los i okoliczności.
Nie ustąpiła przed bólem, ale zobaczyła siebie na stałe pokrytą bliznami. Isaak
- bezinteresowny, skupiony na uzdrawianiu tych zniszczonych części wniósł w jej życie kolor, uczucie i intensywność. Był zbrojarzem, który
więcej rozumiał na temat ran i milczenia niż ktokolwiek inny. Nosił jej ból jak
własny.
Niemniej jednak zaglądanie w ich
przeszłość nie zmieniało rzeczywistości. Byli teraz dwójką ludzi, którzy dawno temu się rozeszli, ale nagle tak bardzo
zaplątani sytuacją, której nigdy by się nie spodziewali. Próba przetrwania
zbliżającego się niebezpieczeństwa, porywacz, cierpienie z głodu i szaleństwa
czasu, wystarczyło, by przełamać bariery, przynosząc zalew emocji, które Senna
tak bardzo tłumiła.
„Ciemna strona” Tarryn Fisher to absolutnie
i niezaprzeczalnie znakomicie napisana książka. Składnia mnie powaliła. Wybory
słów. Warstwy znaczeniowe hipnotyzują. Dla mnie było to odczucie całkowicie sensoryczne. Jakbym weszła do literackiej jaskini motyla, nie wiedząc, czy
zagubić się w pięknie kolorowych wzorach, czy zachwycić miękkimi dźwiękami
powiewającymi w oddali, czy zostać zalaną przez zapach otoczenia wokół mnie.
Urzekały mnie wszystkie elementy, które idealnie się ze sobą łączą. Czy to jest
romans? Nie. To powieść, która wymyka się gatunkowi. To fikcja, napięcie, tajemnica, wszystkie splecione razem, aby stworzyć niezapomnianą
historię odkrywania najciemniejszych, najbardziej błotnistych, dobrze
zakopanych prawd w nas samych ... Do ostatniej strony trzyma w napięciu.
Czytając Twoją recenzję miałam ciarki na plecach. Rzucam wszystko i idę czytać Ciemną stronę, bo teraz nie jestem w stanie skupić się na niczym innym. ;)
OdpowiedzUsuńP.S. To ja, Monia z onalubi! ;)
UsuńBardzo chcę przeczytać tę książkę i mam nadzieję, że wkrótce mi się to uda. ;)
OdpowiedzUsuńTę książkę mam w planach! :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie ;* Dolina Książek
Jestem bardzo ciekawa tej książki.:)
OdpowiedzUsuńTarryn Fisher jest świetna! Do tej pory wg mnie najlepszą jej książką jest "Bad Mommy", ale przecież "Ciemna strona" ciągle przede mną.
OdpowiedzUsuńKinga
A ja Bad Mommy jeszcze nie czytałam :)
UsuńBardzo chciałabym przeczytać tę książkę. Jedyną książką Tarryn jaką w ogóle przeczytałam to było Atheists Who Kneel and Pray, która jest najnowszą książką autorki. Muszę się zabrać za resztę. :)
OdpowiedzUsuńpotegaksiazek.blogspot.com
Miałam wcześniej tę książkę w planach, ale teraz zachęciłaś mnie do tego stopnia, że chcę ją natychmiast :D Muszę więc zdobyć tę książkę. Oby na mnie też wywarła takie wrażenie :)
OdpowiedzUsuń