17.12.17

Instagramowa książka z gwiazdką na Święta #2


Instagramowa, a właściwie Bookstagramowa społeczność ciągle się rozwija i dzięki niej poznaję co rusz nowe osoby. Dlatego również w tym roku postanowiłam zaprosić dziewczyny, aby poleciły książki na Gwiazdkę. Niekoniecznie ze Świętami w tle, dlatego w tym zestawieniu każdy znajdzie coś dla siebie.

Dziękuję jeszcze raz dziewczynom za poświęcony czas i chęci, bo cały wpis jest przepiękny. Jesteście kochane ;)

A Was zapraszam do lektury ;) 

*


"Książka idealna na święta? Zapewne część z Was się ze mną zgodzi, że nie tylko podczas świąt, ale i ogólnie w grudniu świetnie się czyta książki, których akcja dzieje się w tym właśnie okresie. Jeszcze bardziej wprowadzają nas w ten cudowny klimat. Ostatnio przeczytałam „Hotel pod jemiołą” Richarda Paula Evansa i... jeśli szukacie ciepłej, klimatycznej i przyjemnej historii na ten czas, to serdecznie polecam wam właśnie tę. Dodatkowo autor dysponuje naprawdę lekkim piórem, co w dużym stopniu przemawia na korzyść tej książki.

Opowiada ona o młodej pisarce, która nie ma zbyt wielkiego szczęścia w miłości – dwa razy była zaręczona, obaj faceci ją rzucili; ma za sobą również jedno nieudane małżeństwo. Po tym wszystkim traci wiarę w miłość. Kiedy postanawia wziąć udział w konferencji dla pisarzy, która odbywa się w Hotelu „Pod jemiołą”, w żadnym wypadku nie spodziewa się, że te kilka dni tak bardzo wpłyną na jej życie. Czy w końcu uda jej się zakochać się z wzajemnością? Oczywiście nie jest to jedyny wątek, autor porusza też kilka innych.
Fabuła może nie wydaje się być bardzo wymagająca, ale wierzcie – ta historia jest przepiękna. Kubek ciepłej herbaty/gorącej czekolady/kawy, kocyk , „Hotel pod jemiołą” i przepis na popołudniowy relaks, w przerwie od świątecznych przygotowań – gotowy ;)"



*
Grudzień to czas, kiedy chętniej sięgamy po powieści z zimowo-świątecznymi motywami, lekkie i ciepłe, idealne do czytania, gdy za oknem pada śnieg. Oczywiście ważne jest też, żeby książka miała wciągającą fabułę i interesujących bohaterów - wszystkie te kryteria spełnia powieść “Jak płatki śniegu” autorstwa Denise Hunter, otwierająca serię Summer Harbor.

Eden Martelli ma tylko jeden cel - zapewnić bezpieczeństwo swojemu synkowi i sobie, uciec od koszmaru, który przeżyli. Jednak w drodze do bezpiecznego schronienia samochód odmawia jej posłuszeństwa i psuje się w okolicach nadmorskiego miasteczka - Summer Harbor, w dodatku zostaje okradziona. Nie mając dachu nad głową ani pieniędzy na naprawę auta, kobieta przyjmuje posadę opiekunki u braci Callahanów, których ciotka uległa wypadkowi i potrzebuje pomocy w domu. Początkowo Eden chce jak najszybciej wyruszyć w dalszą drogę, ale z biegiem czasu zaczyna coraz bardziej przywiązywać się do miasteczka i jego mieszkańców, zwłaszcza do przystojnego Beau Callahana - byłego policjanta, właściciela plantacji choinek. Cały czas grozi jej jednak śmiertelne niebezpieczeństwo, a zaufanie komukolwiek może stać się wyrokiem śmierci dla niej i jej synka. Eden musi więc uciekać nie tylko przed zagrożeniem, ale i przed pragnieniami własnego serca.

Chociaż powyższy opis brzmi dość sensacyjnie i rzeczywiście w książce pojawiają się elementy sensacji, to jednak dominuje w niej ciepło, ludzka życzliwość i magiczny klimat świąt w małym miasteczku. Fabuła jest idealnie wyważona - nie jest przesłodzona, znajdziemy w niej również sporo poważnych tematów, a przy tym całość jest niezwykle lekka w odbiorze, przez co kartki praktycznie przewracają się same.

Głównej bohaterki nie da się nie polubić za jej siłę, determinację i odwagę oraz przeogromną matczyną miłość i troskę, którymi darzy Micah, swojego synka. Chociaż przeszła przez piekło, chociaż stale musiała mieć się na baczności, tragiczne wydarzenia nie uczyniły Eden zgorzkniałą ani nie zachwiały jej wiarą, ale w tym wszystkim pozostała dobrym człowiekiem, z wdzięcznym i otwartym sercem. Właśnie o takich ludziach miło jest poczytać w święta, a jeszcze lepiej samemu być dobrym człowiekiem, życzliwym i pomocnym. Czasem dobre słowo czy prosty gest pomocy może być dla kogoś najpiękniejszym prezentem - pamiętajmy o tym, zarówno w tym przedświątecznym okresie, jak i przez cały rok :)




*

Hej! Z tej strony Karolina z profilu come.book. Chciałabym bardzo podziękować Paulinie do zaproszenia mnie do tego posta. Mówiąc szczerze, wbrew pozorom, im więcej książek człowiek czyta, tym trudniej mu jakąś polecić. Zdecydowałam jednak, że wybiorę parę tytułów, tak, aby każdy mógł znaleźć coś dla siebie lub bliskiej osoby.
Jeśli chodzi o literaturę dla dzieci to chciałabym polecić dwa tytuły. Pierwszy to cudowna książka o przyjaźni pomiędzy chłopcem, a lisem, pod tytułem "Pax". Może jej piękna okładka przewinęła Wam się przed oczami na instagramie albo w empiku. Chłopiec i lis muszą poradzić sobie z rozłąką, do której zmusiła ich wojna. Piękna, wzruszająca i warta poznania. Drugą pozycją z kategorii "dziecięcej" jest "Adaś Mickiewicz. Łobuz i mistrz", czyli książka, którą przeczytałam niedawno. Razem z rodzeństwem, Erykiem i Olą i ich dziadkiem, podążamy śladami Adama Mickiewicza. Możecie wierzyć lub nie, ta książka spodoba się nawet dorosłym.
Kolejnym tytułem, tym razem w kategorii thriller psychologiczny, to "To, co zostawiła"- książka, którą często polecam, bo sprawiła, że nie mogłam spać po nocach, bo ciągle o niej myślałam. Nie chcę się rozpisywać na jej temat, ale akcja ma po części miejsce w starym szpitalu psychiatrycznym, gdzie metody "leczenia" nie były zbyt humanitarne. Więcej o niej możecie przeczytać na moim blogu.
Ostatnią pozycją, która przypadnie do gustu młodzieży (ale nie tylko) jest moje najnowsze zauroczenie, czyli "Cinder". Co wyróżnia Cinder? Po pierwsze- cudowna okładka i twarda oprawa. Po drugie- jest to retelling Kopciuszka. A po trzecie- Kopciuszek- czyli nasza Cinder- jest cyborgiem!
Mam nadzieję, że ta lista Wam się spodobała i macie już pomysły na prezent! Cudownych świąt!




*

Moja ulubiona książka? Każdy, kto kiedykolwiek zadał mi to pytanie usłyszał zawsze, ale to zawsze to samo. Każdy, kto chodź raz był na moim profilu na instagramie, czy widział moje "insta-story" bądź  mnie zna.. Wie jaka jest odpowiedź. Panie i Panowie. Wilkołaki i Seelie. Wampiry i Czarownicy. Wielkie Demony i pożeracze. Archaniołowie i wszelkie Nephilim stapające kiedykolwiek  po tej ziemi. Przed wami MIASTO KOŚCI. Miasto Kości to tom 1 serii "Dary Anioła" autorstwa Cassandry Clare. To książka, którą ostatnio czytałam po raz szósty. Wiecie co? Nadal jest tak samo cudowna, wciągająca, niezwykła i magiczna jak za pierwszym razem, gdy po nią sięgnęłam. Świat, który nadal pożera mnie w całości. Świat, który zabrał mnie w niezwykłą podróż i nie pozwala odejść. Od "Chyba" (pierwsze słowo pierwszego rozdziału Miasta Kości) do "godzinę" (którym kończy się najnowsza książka Clare z  uniwersum 'Władca Cieni'). Świat ten stał się wręcz nieodłączną częścią MNIE.  Natomiast fandom Shadowhunters - drugim życiem. Świat Nocnych Łowców wykreowany przez Cassie to coś z czym się budzę i zasypiam każdego dnia. Coś co dało mi poznać wielu cudownych ludzi oraz dodało mi więcej wiary w siebie. Tu ukłon do tych, którzy nazwali mnie  Shadowhunters Wikipedia i korzystając z chwili uwagi, ogromnie wam dziękuję moje aniołki.
Dary Anioła to seria składająca się z 6 tomów. Tom pierwszy to Miasto Kosci, to książka którą właśnie dziś (365 dni w roku) pragnę wam ogromnie polecić.
Główna bohaterka Clary jest na pozór zwyczajną, niczym nie wyróżniającą się nastolatką, wręcz nawet dramatycznie zwyczajną i niezdarną dziewczyną. Do dnia, w którym normalne wyjście z Simonem, najlepszym przyjacielem przewraca całe jej życie do góry nogami. Clary zaczyna widzieć rzeczy, ludzi i  istoty, których nigdy dotąd nie widziała. Tamtego wieczoru poznaje Jace'a, zabójczo przystojnego blondyna, Alec'a jego parabatai, towarzysza broni oraz ich siostrę Isabelle - młodych Nocnych Łowców. To ich zadaniem jest robienie wszystkiego, aby oczyścić nasz świat z demonów i strzec przyziemnych przed wszelkim złem. Clary odkrywa Świat Cieni, to kim jest i jaką tak naprawdę ma historię.
Miasto Kości.Dary Anioła to opowieść o poświęceniu, nienawiści, zdradach, walce, magii oraz oddaniu za tych, których kochamy. To historia, która na każdym kroku wywołuje na przemian uśmiech i łzy. Która sprawia, że kochamy, boimy się i nienawidzimy. Opowieść pełna niespodzianek i złamanych serc. Ale przede wszystkim to historia o miłości i przyjaźni, ktora potrafi przejść bardzo wiele, nawet przezwyciężyć śmierć.
"If I can't move Heaven, I'll raise Hell"




*

To trochę nie do wiary, ale kilka dni temu po raz pierwszy w swoim życiu przeczytałam „Dziadka do orzechów” Hoffmana. Historia jest tak znana jak np. „Opowieść Wigilijna” Dickensa. Ja jednak dopiero teraz znajdując piękne wydanie tej książki skusiłam się na poznanie jej treści.
Jako opowieść dla dzieci muszę przyznać, że jej lektura pochłonęła mnie bez reszty. Wprost nie mogłam się oderwać. A byłam wręcz pewna, że nie zdołam się wgryźć ten bajkowy i dziecięcy świat na tyle by się nim zachwycić. Książka jest napisana, jakkolwiek to zabrzmi, bardzo lekko i niezwykle obrazowo, pozostawiając również furtkę dla wyobraźni. Historia Klary, która ufa sobie i pozostaje wierna własnym przekonaniom urzeka. A niezłomność Dziadka do orzechów motywuje do działania. Pomijając już świetnie przedstawione kwestie moralne, jest to po prostu bardzo dobra historia. Bawi i uczy. Czegóż chcieć więcej?
„Dziadek do orzechów” ma ponad 200 lat. Mimo to opowieść  jest uniwersalna i ani trochę nie straciła na aktualności. Jest dosłownie dla każdego i w każdym wieku. Dla dzieci by zapoznały się z nową historią jednocześnie dobrze się bawiąc i dla dorosłych by po każdej lekturze wynieść z niej coś innego bądź przypomnieć sobie o kilku ważnych kwestiach w życiu. „Dziadek do orzechów” to klasyk sam w sobie i każdy powinien go znać. Piękne wydanie tej historii będzie świetnym świątecznym prezentem.
Zdecydowanie polecam czytać „Dziadka do orzechów” w tle słuchając muzyki Czajkowskiego stworzonej specjalnie do sztuki baletowej o tym samym tytule. Ten, powiedzmy „soundtrack” idealnie podkreśla wyjątkowość tej historii i pozwala zatopić się w świat zabawek na kilka  godzin.



Wesołych i zaczytanych Świąt ;) 

Przy okazji zapraszam także na mój instagram kaleta_paulina ;) 

Buziaki, Paulina

15 komentarzy:

  1. Świetnie to wyszło! :D Miło było móc wziąć udział :D

    zabookowanyswiatpauli.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Świetnie wyszło! uwielbiam takie posty, gdzie jest połączenie sił. Niektórych ksiażek nie czytałam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super zestawienie. W przyszłym tygodniu ma do Mnie dotrzeć "Hotel pod jemiołą", już nie mogę się doczekać.

    Wesołych Świąt :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny post i ciekawe propozycje. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny post! Zaopatrzysz mnie w lektury na kolejne miesiące :D

    Pozdrawiam
    To Read Or Not To Read

    OdpowiedzUsuń
  6. Super post! Na pewno zajrzę tutaj jeszcze raz, gdy nie będę wiedzieć co przeczytać :D
    Pozdrawiam! Dolina Książek

    OdpowiedzUsuń
  7. Książki na święta to zawsze cudowny pomysł na prezent. Tylko, że nie wszyscy lubią czytać. U mnie natomiast wygląda to tak - Mama mówi, że choćby chciała mi kupić książkę, to nigdy nie wie jaką, bo co chwile przychodzi coś nowego :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Jeszcze raz dziękuję za możliwość pojawienia się w tym zacnym gronie! :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za przyjęcie zaproszenia Kochana ;)

      Usuń
  9. Nie czytałam żadnej z tych książek, co pokazuje mi, z jakimi zaległościami się zmagam... Chyba nigdy nie uda mi się z nich wygrzebać.

    OdpowiedzUsuń
  10. Chętnie przeczytałabym "Miasto kości". Zapisuję tytuł :)

    OdpowiedzUsuń
  11. No i miałam Ci napisać co polecam na święta i nie zrobiłam tego! Oczywiście wyleciało mi to z głowy ;( ale teraz mogę Tobie J wszystkim którzy to przeczytają polecić „Dżentelmena w Moskwie”, cudowną i ciekawą książkę, chociaż bez świątecznego klimatu

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)