Tytuł: Pokój
Autor: Emme Donoghue
Wydawnictwo: Sonia Draga
Liczba stron: 404
Oprawa: miękka
Jednak teraz
wiem, że są takie książki, których nie da się przeczytać za jednym zamachem. I
do takich należy „Pokój” Emmy Donoghue.
Główną bohaterką
jest 26-letnia dziewczyna więziona przez mężczyznę od siedmiu lat, którego wraz
ze swoim synkiem Jackiem, nazywa Starym Nickiem. Pokój, w którym „żyli” miał
zaledwie 11 jedenaście stóp kwadratowych. Książka jest niczym innym, jak opisem
codzienności. Ale niezwykłym opisem.
Historia jest
przerażająca, mrożąca krew w żyłach. Za każdym razem, kiedy sięgałam do tekstu
przechodziły mnie ciarki. Nawet nie umiem słowami wyrazić swoich uczuć. Wcielam
się w bohaterki, myślę o nich, próbuję je zrozumieć, dlaczego postępują tak a
nie inaczej. Ale w tym wypadku, nawet nie staram się wyobrazić sobie jak mogła się
czuć. Żyjąc pod kluczem, będąc gwałconą i zastraszaną.
Co mnie jeszcze
bardziej uderzyło to narracja prowadzona przez pięcioletniego chłopca. Bo to
jego oczami widzimy i jego uszami słyszymy. Skoro narrator jest takim malcem to
musimy mieć świadomość, że język nie będzie wyszukany. Raczej infantylny, prosty, bogaty w
powtórzenia i neologizmy (ale to uważam za zaletę).
Powieść ta
ukazuje dramat matki i dziecka, którzy mimo zamknięcia starają się normalnie
funkcjonować i zapełniać sobie czas zabawami, codziennymi rytuałami czy nawet
wyprawianiem urodzin. Książka mówi o ogromnej miłości, przywiązaniu, poświęceniu,
a przede wszystkim o krzywdzie, jaką może nam wyrządzić drugi człowiek i
bestialstwie, do jakiego może być zdolny.
Powieść wywarła
na mnie ogromne wrażenie i szybko o niej nie zapomnę.
A jakie są Wasze wrażenia po przeczytaniu lektury?
Buziaki,
Paulina
Garść cytatów:
Bardzo bym chciał oglądać telewizor cały czas, ale
on ogłupia. Zanim zeszłem z Nieba, Mama miała go włączony ciągle i stanęła się
zombi, co jest jak duch, ale chodzi łup łup łup. I teraz zawsze wyłącza po
jednym odcinku, potem komórki się rozmnażają na nowo przez dzień i po kolacji
możemy obejrzeć następny program i wymądrzeć we śnie.
*
Myślę, że czas się rozprowadza po świecie cienko jak
masło, po drogach i domach i placach zabaw i sklepach, tak że na każdym miejscu
jest tylko troszkę rozsmarowanego czasu, a potem każdy musi pędzić do następnej
porcji.
*
Jak o czymś myślimy, nadajemy temu moc.
*
Wydaje mi się, że małym dzieciom najczęściej
wystarcza do szczęścia bliskość matki.
*
Księżyc to srebrna buzia Pana Boga, która wychodzi
tylko na specjalne okazje.
*
W Nazewnątrz jest wszystko. Jak tylko o czymś pomyślę, o nartach, fajerwerkach, wyspach, windach, jo-jo, zaraz sobie przypominam, że istnieją naprawdę, dzieją się w Nazewnątrz wszystkie razem. Głowa mi się od tego męczy (…) Ale mnie tam nie ma, mnie ani Mamy, tylko nas tam nie ma. Czy my jeszcze jesteśmy naprawdę?
*
W Nazewnątrz jest wszystko. Jak tylko o czymś pomyślę, o nartach, fajerwerkach, wyspach, windach, jo-jo, zaraz sobie przypominam, że istnieją naprawdę, dzieją się w Nazewnątrz wszystkie razem. Głowa mi się od tego męczy (…) Ale mnie tam nie ma, mnie ani Mamy, tylko nas tam nie ma. Czy my jeszcze jesteśmy naprawdę?
*
Kiedy nasz świat miał jedenaście stóp kwadratowych,
łatwiej było go opanować.
*
I tak samo jak patrzę na dzieci, to myślę, że
dorośli ich nie lubią, nawet rodzice. Mówią, że dzieci są śliczne i takie
słodkie, każą dzieciom coś zrobić jeszcze raz, żeby mogli to sfotografować, ale
nie chcą się z nimi tak naprawdę bawić, wolą pić kawę i rozmawiać z innymi
dorosłymi. Czasem jakieś małe dziecko płacze, a ta dołączona do niego Mama
nawet nie słyszy.
*
- Podobno na pewnym etapie podjęła pani decyzję,
niezrozumiałą dla niektórych ekspertów, by nauczyć Jacka, że świat ma
jedenaście stóp kwadratowych, a wszystko inne jest zmyślone. Czy miała pani do
siebie pretensje, że go oszukuje?
- A co mu miałam powiedzieć? Na świecie jest tyle przyjemności, ale Ty ich nigdy nie poznasz?
- A co mu miałam powiedzieć? Na świecie jest tyle przyjemności, ale Ty ich nigdy nie poznasz?
Kochana to książka, którą bardzo chcę przeczytać już od dłuższego czasu, jednak wciąż nie mogę znaleźć na to czasu :(
OdpowiedzUsuńJa za nią dopiero zabrałam się po miesiącu i czytałam fragmentami. Ale polecam :)
UsuńCzytałam:) Bardzo ciekawa, szczególnie perspektywa małego chłopca:)
OdpowiedzUsuńRobi ogromne wrażenie na czytelniku :)
UsuńCzytałam już o tej książce a także o filmie.
OdpowiedzUsuńNie łatwo się czyta o takich przejściach tym bardziej, gdy człowiek sam narażony jest na stany depresyjne.
A jak zauważyłam ogromnie dużo książek teraz pisanych posiada fabułę osnutą na jakichś traumatycznych przeżyciach.
Mam wrażenie, że literatura XX wieku tak nie epatowała czytelnika takimi tematami. Może dlatego, że cieszono się pokojem po tym co przeżyto.
Mam już ją na półce. Mam nadzieję, że dostarczy mi wiele emocji :)
OdpowiedzUsuńOczywiście :) historia jest wstrząsająca.
UsuńPozdrawiam :)
bardzo mnie ta książka intryguje!przeczytałabym...tylko muszę znaleźć czas!
OdpowiedzUsuńno i niestety...nieświadoma tego,że istnieje książka,obejrzałam film...
pozdrawiam! 😊
marcepanowerecenzje.blogspot.com
I jak wrażenia po filmie? :) Ja dopiero zamierzam obejrzeć :)
UsuńPewnie za bardzo bym się przejęła ich losem ;o
OdpowiedzUsuńJeśli nie przepadasz za wstrząsającymi historiami to lepiej kochana nie czytaj. Jest wiele innych pozycji, które są zdecydowanie lżejsze ;)
Usuńpozdrawiam
Ta książka chyba od jakiegoś czasu mnie śledzi...Jednak nie wiem, czy te błędy gramatyczne i fleksyjne nie raziłyby mnie za bardzo, mimo że wiadomo, o wszystkim opowiada dziecko ;/
OdpowiedzUsuń