Tytuł: Zanim się pojawiłeś
Autor: Jojo Moyes
Wydawnictwo: Świat Książki
Liczba stron:382
Oprawa: miękka
Zauważyłam, że jeśli
o czymś myślę intensywnie, natychmiast pojawia się to w moim życiu. Przykład:
kilka lat temu planowaliśmy z Mężem zakup samochodu. I jeśli pomyśleliśmy o
jakiejś marce, natychmiast wyrastały one na ulicy niczym grzyby po deszczu. To
samo się dzieje z ubraniami, książkami, gadżetami. Nie wiem czy to sprawka
mojego zmysłu przyciągania? A może po prostu, kiedy o tym myślę to zaczynam to
zauważać? :D jeju!
W każdym razie, po
przeczytaniu książki Jojo Moyes „Zanim się pojawiłeś” nie bardzo wiedziałam, co
na jej temat napisać. Bo zdziwicie się (jeśli ktoś oczywiście nie czytał), ale
książka nie jest typowym romansidłem dla bab. Dla mnie też nie była wyciskaczem łez.
Lou traci pracę.
Nie wie, co zrobić ze swoim życiem. Na szczęście otrzymuje ofertę, aby zaopiekować
się sparaliżowanym Willem. Od tego momentu zmienia się wszystko i wszyscy.
Książkę zakupiłam
po przeczytaniu kilkunastu pochlebnych opinii. Minęło parę tygodni, aż w końcu
nadeszła jej kolej. I oczywiście teraz żałuję, że nie przeczytałam jej
wcześniej. Autorka porwała mnie w świat bohaterów od pierwszej strony. Mimo że
opowiada o bardzo trudnych sprawach życiowych, jakim jest kalectwo, niemoc,
uzależnienie – to książka jest napisana delikatnie i subtelnie. Z każdym
zdaniem czuje się wzruszenie, smutek, popada się w melancholię.
Dużym plusem książki jest ukazanie punktu widzenia nie tylko głównej bohaterki, lecz także innych
osób – jej siostry, ojca Willa, Nathana. Z czym się zmagają, jak postrzegają
sytuację, w której się znajdują, co myślą o innych.
W książce zabrakło
mi punktu widzenia Willa. Co prawda mamy jeden jego list, jednak dla mnie to
było za mało. Po trudnych początkach zaczyna rozmawiać z Lou, ale ja pragnęłam
znaleźć się w jego głowie. Dowiedzieć się, co czuje, co myśli, co go denerwuje, czy
jest cokolwiek, co go cieszy.
Powracając do
moich uzdolnień telepatycznych, po przeczytaniu książki zaczęłam spotykać
niepełnosprawne osoby na mieście, przed uczelnią, na ulicy. Wczoraj w sklepie przeglądałam książki licząc, że znajdę coś dla siebie (bo toż to tyle nowości na
rynku wydawniczym). Miałam ze sobą jedną siatkę i torebkę, więc byłam
troszeczkę obładowana mówiąc kolokwialnie. I w tym momencie przejechał koło mnie
chłopiec na wózku. Nawet nie chłopiec, lecz mężczyzna. Pewnie nie zauważyłabym go, ale nie mógł koło mnie przejechał. Może w moim wieku, może
troszeczkę młodszy. Ale to była najpiękniejsza i zarazem najsmutniejsza twarz,
jaką w życiu widziałam. Był w kwiecie wieku, mógł w tym momencie robić mnóstwo
rzeczy – grać w piłkę, biegać, pić z kolegami piwo. Jednak widać, że życie chciało
inaczej. Oczywiście, wózek go absolutnie nie wyklucza z życia. Bo osoby
niepełnosprawne mają bardzo duże możliwości, jednak mnie to bardzo zabolało. Bo
ludzie nie zdają sobie sprawy, że zdrowie jest najważniejsze. Narzekają na
pieniądze, pracę, teściową, panią w spożywczaku, kierowcę w autobusie, wykładowcę
na uczelni. Ale nie zastanowią się, ile otrzymali dobra w życiu, i ile sami
tego dobra mogą dać innym. A naprawdę inni mają o wiele gorzej. Nie jest
tragedią otrzymanie 4 z egzaminu. Zawsze wychodziłam z założenia, że byle do przodu,
bo to, czego się nauczyłam i tak pozostanie mi w głowie, i nikt tego nie zabierze. W życiu powinny interesować nas ważniejsze rzeczy.
Po lekturze
książki wiem jedno – cieszmy się póki możemy. Bo życie, które otrzymaliśmy jest
najcenniejszym darem i możemy je stracić w jednym momencie. Zaczęłam też
patrzeć na pewne sprawy inaczej.
Dlatego zachęcam
Was bardzo serdecznie do jej przeczytania.
Zapowiedzi filmu ;) premiera na początku czerwca :)
Buziaki,
Paulina
P.S. Recenzja to
chyba żadna. Bardziej chyba felieton :P
Urzekłaś mnie tym "Ale to była najpiękniejsza i zarazem najsmutniejsza twarz, jaką w życiu widziałam." czemu felieton? Podoba mi się ta recenzja :):)
OdpowiedzUsuńDziękuję :* po prostu poczułam, że muszę to z siebie wszystko wyrzucić.
UsuńI wydawało mi się, że odeszłam od książki :)
pozdrawiam
Zwiastuny coś w sobie mają. Felieton, recenzja czy to ważne? Ważne, że dobre, naprawdę dobre :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :*
UsuńPozdrawiam
Pierwszy raz słyszę o tej książce, ale jeżeli tylko będę miała okazję wiem, że ją przeczytam. Myślę, że film też wyjdzie świetnie.
OdpowiedzUsuńhttp://beatapilarska.blogspot.com/
Książka jest bardzo wzruszająca ... A co do filmu to się obawiam, że aktorka będzie mi sie kojarzyła z Grą o tron.Boję się, że to odbierze mi przyjemność oglądania. Ale zobaczymy:)
UsuńPozdrawiam
Jestem bardzo ciekawa, zarówno książki, jak i filmu...
OdpowiedzUsuńNormalnie lubuję się w innej literaturze, jednak czasami takie klimaty mnie przyciągają do siebie...
Pozostaje mi czekać na jakiś przypływ gotówki lub też trafiony prezent, a do kina, być może się wybiorę! :)
Pozdrawiam,
Iadala
PS. W wolnej chwili zapraszam do siebie, dopiero zaczynam :D
zaczytana-iadala.blogspot.com
Zapraszam naInstagram tam do wygrania są inne książki, równie ciekawe :)
UsuńNa pewno zajrzę do Ciebie ;)
Pozdrawiam
Świetny posy. Nie mogę się doczekać aż przeczytam książkę! Już na zwiastunie miałam łzy w oczach...
OdpowiedzUsuńDziękuję i serdecznie polecam :)
UsuńPozdrawiam
Genialna książka! Jestem w niej bezgranicznie zakochana! <3
OdpowiedzUsuńKsiążka jest niesamowita :)
UsuńPozdrawiam
Piękna recenzja ;) Bardzo, ale to bardzo chcę przeczytać tę książkę, a później i zobaczyć film ;) Oj, czuję, że będzie piękny ;)
OdpowiedzUsuńZobaczymy :) ale pewnie i tak książki nie pobije :)
UsuńPozdrawiam
Rzadko sięgam po romanse (pisałaś, że nie romans), ale literaturę tego typu, ale dałam się przekonać. Szkoda, że nie trafiłam na ten tekst przed długim weekendem na początku maja, ale nic straconego :-). U nas poczytacie o ciąży, macierzyństwie i setkach tematów z tym związanych. www.mama-to-wie.pl
OdpowiedzUsuńSerdecznie polecam! :)
UsuńA do Ciebie na pewno zajrzę ;)
Pozdrawiam
Recenzja bardzo ciekawa, nie wygląda jak felieton! :P Jest bardzo prawdziwa i mogę powiedzieć, że opisuje także moje emocje związane z tą książką.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Dziękuję za miłe słowa :*
UsuńPozdrawiam
książka po prostu wyciska łzy jak sok z cytryny! tyle emocji!
OdpowiedzUsuńczytałam 2 lata temu...a teraz poluję na to nowe wydanie,by mieć na półce... 😊
Wydanie jest przepiękne :)
UsuńCiągle widzę te książkę, jak i morze pochlebnych opinii o niej. Po tym co napisałaś stwierdzam, że chyba jednak powinnam ją przeczytać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Koniecznie przeczytaj :) pozdrawiam
UsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń