Wydawnictwo OMG Books
Sięgając po
książki z gatunku New Adult czytelnik wie czego ma się spodziewać. Nikogo nie
zdziwią, więc co rusz powielane te same schematy, te same problemy, czasem nawet
podobni bohaterowie. Zaczytując się w tych książkach pożądam świeżości, zaskoczenia,
niebanalnego rozwiązania. Czegoś co mnie rozłoży na łopatki, rozerwie serce i zapewni karuzelę emocji.
Anna Bellon to
polska sensacja Wattpada. Taki mamy klimat, że coraz więcej poczytnych autorów najpierw publikuje swoją pracę w Internecie. Z jednej
strony to dobrze, bo przynajmniej w małym stopniu mamy szansę, że ktoś nas
zauważy. Z drugiej strony szerzy się piractwo. Nieważne są początki, ale końcówka. Annę Bellon nie można nazwać póki
co polską Colleen Hoover czy Brittainy C. Cherry, ale niewątpliwie nasza autorka
inspirowała się tymi paniami. Stworzyła historię paczki przyjaciół z Pittsburgha, którzy zdecydowali się założyć
zespół. W Uratuj mnie poznaliśmy historię Mai i Kylera, a w Nie zapomnij mnie - Niny i Olliego. .
The Last Regret są na szczycie: wyprzedana trasa koncertowa, nominacje do Grammy, uwielbienie fanów, świetna zabawa z paczką najlepszych przyjaciół.
Ale Ollie nie jest tak naprawdę szczęśliwy: ma apartament, którego nie może nazwać domem i dziewczynę, która nie jest jego wielką miłością. Bo Ollie nie zapomniał o Ninie, pierwszej i jedynej, którą naprawdę kochał. Którą chciał mieć w sercu na zawsze. I która zniknęła z jego życia.
Aż do dziś...
Dlaczego Nina odeszła bez słowa? Czy kiedykolwiek kochała Olivera? I dlaczego skrywana przez nią tajemnica nieodwracalnie zmieni życie Olliego?
Podoba mi się
postać Olliego. Chłopak nie może zapomnieć swojej pierwszej miłości, nie może stworzyć
nowego związku, ale przy tym nie stara się oszukiwać kolejnej dziewczyny. Od razu mówi jak jest. Miły, sympatyczny, szczery. Natomiast w ogóle nie wzbudziła
mojej sympatii Nina. Dziewczyna opuszcza Olliego przed kilkoma laty, bo skrywa
pewien sekret. Nie tłumaczy się, nie wyjaśnia, po prostu zbiera rzeczy i
wyjeżdża. Niestety późniejsze jej wywody są dla mnie infantylne. Nie
rozumiem jej i nawet nie staram się tego zrobić. Bo moje zdanie jest takie,
że każdy zasługuje na poznanie prawdy. Nieważne jaka by ona była.
Jestem
czytelnikiem wymagającym, ale na pewne sprawy mogę przymknąć oko z racji
swojego wieku. Uważam, że w Nie zapomnij mnie pomysł
był. Dwójkę młodych ludzi połączyła miłość, ale rozdzieliła tajemnica. Po kilkudziesięciu stronach
książki domyśliłam się z jakiego powodu wyjechała i mnie to rozczarowało, bo
myślałam, że może autorka mnie bardziej zaskoczy. I przez to potencjał nie został
do końca wykorzystany. A szkoda, bo mogło powstać coś naprawdę chwytającego za serce.
W tym tomie także
zabrakło mi muzyki, której oczekuję od tego gatunku. W książce pojawiło się
zaledwie kilka wersów. A osobiście chciałabym wiele strof, w których mogłabym się
zaczytywać. Dla mnie mistrzynią jest Colleen Hoover i chyba nikt nie dorówna
jej w najbliższej przyszłości.
Ogólnie rzecz
biorąc książkę czyta się bardzo szybko za sprawą dość wartkiej akcji. Ale z drugiej strony zabrakło mi opisów. Nie mogłam się wczuć w bohaterów. Emocje nie udzieliły mi
się może właśnie dlatego i książka nie sprawiła na mnie takiego wrażenia,
jakiego oczekiwałam. Bo problemy zostały spłycone i przedstawione czasem wręcz
beznamiętnie.
Co bardzo mi się
podoba to okładka książki,, która w pełni oddaje klimat
książki. Poza tym zatytułowane rozdziały też zaliczam na plus.
Myślę, że Nie zapomnij mnie również znajdzie swoich zwolenników i na pewno się wielu spodoba. Chociaż ja
już przeczytałam tyle książek z gatunku NA, że trudno mnie czymś zaskoczyć. Nie
chcę jednak, aby detale, na które ja zwracam uwagę zniechęciły Was co do obioru
Nie zapomnij mnie. Uważam, że Anna Bellon ma potencjał, na pewno znajdzie rzesze
czytelników, tylko jak każdy twórca musi cały czas doskonalić swój warsztat. Nie
zapomnij mnie to mimo wszystko ciekawa, aczkolwiek w pewnym stopniu
przewidywalna historia. To opowieść o młodych ludziach, o spełnianiu marzeń i
poświęceniu dla drugiej osoby.
Polecam przede
wszystkim wielbicielom gatunku.
Premiera 19 lipca!
Puki co mam do przeczytania kilka dość ciekawych z mojej kolekcji książek, ale jak to zrobię pewnie zabiorę się za nią, chociaż jeszcze się zastanowię, bo to twojej opinii to chyba nie jest zbyt fajna :)
OdpowiedzUsuń