Tytuł oryginału:
The Husband’s Secret
Prószyński i
S-ka
Liczba stron: 504
Kiedy czytałam
poprzednią książkę Liane Moriarty Wielkie kłamstewka byłam zachwycona. Uważam, że to jest literatura na poziomie, która usatysfakcjonuje kobietę w każdym wieku.
„Najdroższa
Cecilio! Jeśli czytasz ten list, to znaczy, że nie żyję…”
Od chwili
przeczytania tego cytatu moje myśli błądziły tylko wokół tego. Co jest w tym
cholernym liście???!!! Tej książki nie było na mojej czytelniczej liście, ale
po Wielkich kłamstewkach już wiem, że tej autorce zawsze będę dawać szansę. Poza
tym po tym cytacie pragnęłam poznać o co chodzi w tej zagadce, chciałam dać się
wciągnąć w tę tajemnicę i ją rozwiązać. I historia mnie tak pochłonęła, że w
każdej wolnej chwili ją czytałam, żeby jak najszybciej rozwikłać ten sekret. A
kiedy ją już musiałam odłożyć znów myślami powracałam do bohaterek.
Cecilia Fitzpatrick osiągnęła wszystko, o czym można zamarzyć – jest businesswoman, podporą lokalnej społeczności, oddaną żoną i matką. Jej życie jest równie uporządkowane i nieskazitelne jak jej dom. Jednak ten list odmieni wszystko, nie tylko w jej przypadku: Rachel i Tess ledwie ją znają, a jednak również odczują dramatyczne następstwa tajemnicy jej męża.
Cecilia Fitzpatrick osiągnęła wszystko, o czym można zamarzyć – jest businesswoman, podporą lokalnej społeczności, oddaną żoną i matką. Jej życie jest równie uporządkowane i nieskazitelne jak jej dom. Jednak ten list odmieni wszystko, nie tylko w jej przypadku: Rachel i Tess ledwie ją znają, a jednak również odczują dramatyczne następstwa tajemnicy jej męża.
Nie będę mówiła
zbyt wiele o fabule, ale to bardzo złożona historia, która zaczyna się od
historii trzech kobiet. Każda z nich odkrywa tajemnicę zmieniającą życie...
Powiązania
między bohaterkami są głębsze niż nam się wydaje. A list to tylko wierzchołek
góry lodowej. Moriarty tak umiejętnie prowadzi narrację, że miałam wrażenie, iż
stoję obok tych kobiet. Jakbym sama była bohaterką tej książki.
Autorka w
niezwykle sprytny sposób połączyła wątki bohaterek. W pewnym momencie wydawało mi się, że
historia biegnie w dziesięciu różnych kierunkach, jednocześnie okazało się, że
kroczyła w jednej, konkretnej linii. Nie
spodziewałam się, że niektóre sytuacje, szczegóły mogą mieć, aż tak ogromny
wpływ na życie, które w jednej minucie, w maleńkiej chwilce może obrócić się o
180 stopni, a konsekwencje tego będą nas prześladować do końca dni.
Historia, która
wprawia w osłupienie. Cudowna, szczera, intrygująca. Bolesna, prawdziwa, rujnująca.
Ukazująca różne rodzaje relacji międzyludzkich. Bohaterki tak różne, ale
wszystkie zmagające się z podobnymi problemami. I każdej z nich kibicujemy, i
współczujemy, i martwimy się. A przy okazji rwiemy włosy z głowy i obgryzamy paznokcie.
Zakończenie jest
genialne, fenomenalne i przecierałam oczy ze zdziwienia. Autorka powiedziała
wszystko, co miało być powiedziane, jednak odczułam ukłucie niepokoju i książka
pozostawiła na mojej ręce gęsią skórkę. Właśnie takie proste, z pozoru
nieskomplikowane historie wzbudzają we mnie dyskomfort. Ale w moim przypadku to
dobrze. Bo znaczy to, że książka zrobiła na mnie wrażenie.
Z pozoru to nie
jest biało-czarna książka. Każdy z bohaterów ma jakąś tajemnicę, każdy coś
ukrywa. Autorka w bardzo uczciwy sposób ukazała obraz sytuacji, który może dotknąć najzwyklejszą, najbardziej
przeciętną rodzinę z przedmieścia. Książka zmusiła mnie do refleksji o tym, że życie przypadkowych, obcych ludzi może być ze sobą powiązane i nawet o tym nie mamy zielonego pojęcia.
Summary: Sekret
mojego męża to książka zupełnie inna niż wszystkie. W kategoriach opowiadania i
tworzenia fabuły Autorka stworzyła dzieło na najwyższym poziomie. Historia mnie
wciągnęła, nie mogłam się oderwać od czytania, moje zaangażowanie wyniosło
więcej niż 100%. To kawał dobrej literatury, którą polecam dla każdej kobiety.
To była jedna z lepszych lektur jakie czytałam w ostatnim czasie. Dlatego
koniecznie przeczytajcie tę książkę. Jeśli szukacie naprawdę czegoś godnego
uwagi.
Wieczorem zabieram się za lekturę. Chociaż po tym, co tu przeczytałam, nie wiem jak wytrzymam te 12 godzin :-)
OdpowiedzUsuńPrzyznam, że jestem bardzo zaintrygowana. W szczególności ciekawi mnie ogłoszenie.
OdpowiedzUsuńOgłoszenie? Chyba list. :)
UsuńAle rewelacyjne zdjęcie! Nie mogę się napatrzeć. A co do książki, to też chętnie ją przeczytam.
OdpowiedzUsuńInteresująca propozycja ;) Zapisuję :)
OdpowiedzUsuńTak wychwalasz Moriarty, że chyba się w końcu skuszę :) Ale może dopiero po obronie ;)
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja!
OdpowiedzUsuńMiłością do tej autorki zaraziła mnie przyjaciółka, a uczucie to zaczęło się właśnie od tej książki. Bardzo mi się podobała. W sumie wszystkie powieści, które czytałam (a które wyszły spod jej pióra) mają w sobie to coś!
OdpowiedzUsuńZaledwie tytuł ujrzałam i już wiem, że muszę sięgnąć po tę książkę. Intrygująca pozycja.
OdpowiedzUsuńWspaniałe, klimatyczne zdjęcie :)
Widziałam tylko serial "Wielkie kłamstewka", jednak po takiej rekomendacji nie mogę nie sięgnąć po tę autorkę. Obie książki bardzo kuszą, a Twoje zdjęcie jeszcze tylko to zaintrygowanie podkręca :)
OdpowiedzUsuńKsiążka nie koniecznie w moim typie (wg opisu), ale z drugiej strony przedstawiłaś ją tak ciekawie - prawdziwa, wciągająca historia + bohaterowie mniej papierowi, aż chyba jednak się skuszę :3
OdpowiedzUsuńJa bardzo chciałam nadrobić książkę "Wielkie kłamstewka" tej autorki (szczególnie przed obejrzeniem serialu na jej podstawie), ale teraz zachęciłaś mnie również do tej, drugiej książki Moriarty! Chętnie po obie pozycje sięgnę ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie! Wielkie kłamstewka nabyłam dwa tygodnie temu na ebookowych wyprzedażach, więc już niedługo poznam się z autorką. Coś czuję, że spodoba mi się, więc Twoja podpowiedź okaże się bezcenna! ;)
OdpowiedzUsuńDodaje do listy książek do przeczytania
OdpowiedzUsuńMam ją na uwadze! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam. ♥
http://nie-oceniam-po-okladkach.blogspot.com/
Książka zdecydowanie dla mnie, koniecznie muszę po nią sięgnąć. :) "Wielkie kłamstewka" podobały mi się, zaś "A teraz śpij" już nie do końca. :) Tytuł wrzucam na listę. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Może jest ktoś, kto zechciałby odsprzedać mi książkę?
OdpowiedzUsuńMogę Ci podesłać pdf :)
UsuńDziękuję, ale chodzi własnie o książkę. Ktoś mi bliski chciałby ją dostać i chciałam zrobić mu prezent.
Usuń