Tytuł oryginału:
The Silent Waters
Wydawnictwo
Filia
Liczba stron:
400
Ta książka była
po prostu niesamowita! Za każdym razem, gdy czytam powieści Brittainy C. Cherry,
coraz bardziej kocham jej pisanie. Bo ona nie tylko opowiada historię, ale
zabiera w niesamowitą podróż. Te postacie, są tak prawdziwe, i tak zadziwiająco
dojrzałe, dopracowane, że nie możesz nic na to poradzić, ale prędzej czy
później się w nich zakochasz. Brittainy jest dla mnie taką autorką, po którą
zawsze będę sięgać w ciemno.
Woda, która
niesie ciszę opowiada historię Maggie i Brooksa – sąsiadów, przyjaciół z
dzieciństwa, którzy przeżywają razem zarówno najlepsze, jak i najgorsze
doświadczenia swojego życia. Od prologu, aż po zakończenie historia rozgrywa
się w ciągu kilku dekad, a co za tym idzie poznajemy tę dwójkę od małych dzieci, aż po dorosłe osoby.
Maggie May to
piękne, inteligentne i żywe dziecko. Doświadcza traumatycznego zdarzenia, które
odmieni jej życie na zawsze. Zadziwiająco dojrzała
postać, że po prostu nie da się jej nie kochać. Przeżywałam z nią każdą chwilę,
każde zmaganie. Była po prostu niezwykła. A poza tym zdradzę, że każdy
książkoholik pokocha jej hobby.
A Brooks? Co
mogę powiedzieć o Brooksie? Niesamowity i piękny (nie tylko wewnętrznie, ale to także kawał ciacha), cierpliwy i wyrozumiały.
Był kotwicą Maggie, jej promieniem światła w ciemności. Całkowicie nią pochłonięty. Kocham wszystko w Brooksie, każdą cechę i to jak traktuje Maggie, jak ją wspiera i jej pomaga. Chociaż
i jemu nie będzie łatwo w życiu, bo również przejdzie przez ciemny czas. Jest
moim ulubionym, najcudowniejszym i najwspanialszym bohaterem ze wszystkich powieści
Brittainy. Każda czytelniczka się w nim zakocha i każda będzie chciała mieć takiego chłopaka.
Miłość między Brooksem
a Maggie była zdecydowanie moją ulubioną częścią książki. Tak czysta, tak
niewinna, tak realna, tak potężna. Wzbudzili we mnie wiele uczuć. Cały czas im kibicowałam i
wierzyłam, że zasługują na szczęśliwe zakończenie.
Każdy kto
przeczytał już jedną lub kilka książek Brittainy C. Cherry, wie, że jest autorką,
która potrafi grać emocjami. Jej powieści nie zawsze są łatwe do przeczytania
i zawsze wywołują we wiele emocji. Ale zawsze sięgam po ten gatunek, aby
poczuć wzruszenie, rozerwać serce i powolutku poskładać je w jedną całość, bo wiem, że ta historia musi się dobrze skończyć.
Początek powieści
był dla mnie wręcz epicki, niezwykły i niezaprzeczalnie uroczy. Historia
wciągnęła mnie, zassała do takiego stopnia, że poczułam się jakbbym tam była. A
potem nastały dramaty, dramaty, dramaty. Cios za ciosem w serce czytelnika.
Ogromne westchnienie, świeczki w oczach, aż w końcu potok łez. Książka
przesycona jest emocjami i za to właśnie cenię autorkę. Fabuła jest niebanalna,
chociaż zakończenie troszkę przewidywalne. Ale dla mnie to dobrze.
Summary: Woda,
która niesie ciszę zasługuje na bardzo wysoką ocenę. Zdecydowanie polecam
wszystkim fanom autorki, a także osobom, które lubią powieści romantyczne o
ogromnie emocjonalnym wpływie. Dzięki tej powieści poczujesz każdą emocję,
bicie serca, chwile smutne, zabawne, delikatne, ale także te złe i porażające, wywołujące strach i drżenie rąk. Postaci pozostaną już na zawsze w Twoim sercu
i przez długi czas ich nie zapomnisz, a autorka zabierze Cię w niezwykłą podróż
przez radość, smutek, frustrację, gniew i wzruszenie.
Poza tym po
przeczytaniu notatki autorki na końcu książki, czytelnicy dowiedzą się, jak
bliska jest autorce ta książka. Cieszę się, że ta utalentowana kobieta również
odnalazła swój głos.
Czuję się zachęcona. często jak wchodzę na Twój blog to znajduję coś dla siebie :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
galeriakultury.blogspot.com
To bardzo się cieszę :D
UsuńJuż od dłuższego czasu chcę sięgnąć po książki tej autorki. Dzięki Tobie wiem, że muszę to zrobić jak najszybciej. :D
OdpowiedzUsuńMyślę Kochana, że warto ;) jej historie trafiają prosto w moje serce :* a myślę, że Tobie też mogłyby się spodobać ;)
UsuńPiękna recenzja. Jeszcze nie czytałam nic tej autorki jednak koniecznie muszę to zmienić. Muszę częściej do Ciebie wpadać bo zawsze znajdę cos ciekawego. A jaka okładka ... piękna.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Pięknie napisane :) Czuję się bardzo zachęcona do lektury, zatem na pewno wkrótce zabiorę się za poszukiwanie owej książki.
OdpowiedzUsuńJustyna z livingbooksx.blogspot.com
Jak dotąd nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, ale być może przygodę z jej twórczością zacznę właśnie od tej powieści.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
zapoczytalna.blogspot.com
Będzie u mnie dopiero pod koniec lipca ;) Z jednej strony nie mogę się jej doczekać, a z drugiej... hm... pierwszy kontakt z książką można odbyć tylko raz, jeśli wiesz o co mi chodzi :D Gdybym nie miała jej w planach Twoja recenzja, jak zwykle zachęciłaby mnie do lektury, a że sama kocham Cherry to wiadomo, teraz jeszcze bardziej ją chcę :D
OdpowiedzUsuńBrzmi bardzo, bardzo ciekawie. Nie przepadam za tego typu literaturą, ale chyba chciałabym się przełamać i przeczytać akurat tę ;)
OdpowiedzUsuńKsiążkę już mam, więc tylko muszę znaleźć wolniejsza chwile, żeby ją przeczytać, a niestety z wolnym czasem u mnie ostatnio krucho.
OdpowiedzUsuńAle emocje. Ta książka to mój priorytet. Przeczytam ją na pewno, bo jest moim must have miesiąca. Uporam się tylko z zaległościami i od razu się za nią zabieram. Przeczytałam wszystkie wydane w Polsce książki Brittainy i jeszcze się nie zawiodłam.
OdpowiedzUsuńDo zapoznania sie z twórczością autorki zbieram się już dłuższy czas i mam nadzieję, że niedługo mi się to uda :)
OdpowiedzUsuńhttp://onlybooks-jdb.blogspot.com/2017/06/do-zobaczenia-nigdy.html
Pozdrawiam
Do tej pory przeczytałam dwie powieści Cherry i jestem pod ogromnym wrażeniem. "Kochając pana Danielsa" skradło moje serce i już nie mogę się doczekać aż sięgnę po kolejne książki tej Autorki :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie z tą autorką! Jej książki wezmę nawet w ciemno :) Zawsze potrafi mnie wzruszyć i rozbawić do łez :) Jeszcze nie zawiodłam się na żadnej jej powieści :)
OdpowiedzUsuńDopóki nie weszłam ponownie (po dość długim czasie nieobecności) na Twojego bloga to nie odczułam jak bardzo brakowało mi czytania Twoich recenzji. :)
OdpowiedzUsuńA co do książki... tyle mam ich do nadrobienia, że nie wiem po co mam sięgnąć najpierw.
Kochana moja :* ale bardzo się cieszę, że do nas powróciłaś <3
UsuńA moja lista książek też cały czas się wydłuża :D
Jak na razie czytałam tylko jedną książkę tej autorki, ale chciałabym nadrobić pozostałe. I coś mi się zdaje, że "Woda, która niesie ciszę" będzie następna ;)
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Poprzednia część "Żywiołów" mocno mnie rozczarowała, więc z obawą podeszłam do tej... niepotrzebnie! Wspaniała historia!
OdpowiedzUsuńWiele o tej książce słyszałam i... ciągle nie mam jej u siebie na swojej półce. Widzę, że to błąd :) Mam nadzieję, że uda mi się nadrobić ten brak :)
OdpowiedzUsuńOj nie. Zdecydowanie to nie jest książka dla mnie. Ta przewidywalność, potoki łez i romantyczność są wystarczająco zniechęcające, ale dziękuję za recenzję, wiem czego nie czytać :)
OdpowiedzUsuńPięknie opisane. zapisuje do przeczytania.;)
OdpowiedzUsuńHmm, mam już pomysł na prezent dla fanki romansów. Dzięki za reckę!
OdpowiedzUsuńWidzę, że w te wakacje sporo tytułów z literatury obyczajowej mi wpadnie. :)
OdpowiedzUsuńBookendorfina
Ja ostatnio pochłonęłam wszystkie trzy części z serii Żywioły. Bardzo mi się podobały, jednak ostatnia zrobiła na mnie największe wrażenie i najwyżej ją oceniam.
OdpowiedzUsuń