3.6.17

Cecelia Ahern, Sto imion

Tytuł oryginału: One Hundred Names
 Wydawnictwo Akurat
Liczba stron: 448
E-book

P.S. Kocham Cię czytałam baaaardzo dawno temu. Styl autorki bardzo mi się podobał, więc po kilku latach postanowiłam powrócić do książek Ahern. Szczęśliwym trafem udało mi się przeczytać Sto imion.

Kitty Logan pracuje jako dziennikarka. Niestety w swojej karierze popełnia błąd i oskarża niewinnego człowieka. Pozew, sprawa w sądzie, wyrok… szykanowanie, zastraszanie… wszystko dzieje się w zatrważająco szybkim tempie. Kitty czuje się fatalnie, jest zagubiona i samotna. Jak to się mówi „tonący się brzytwy chwyta”, więc Kitty próbuje odbudować swoją pozycję. Pragnie napisać artykuł w hołdzie swojej zmarłej przyjaciółki i mentorki w jednym – Constance.

Ale zadanie nie należy do łatwych, bo punktem wyjścia jest pozostawiona przez Constance lista stu imion. Zupełnie przypadkowych znalezionych w książce telefonicznej! Czy Kitty uda się dotrzeć do tych osób? Czy zdąży napisać artykuł i odzyska zaufanie szefa?

Sama Kitty nie jest jakąś porywającą i szlachetną postacią. Wykazała się jedynie brakiem profesjonalizmu oskarżając niewinnego człowieka i nie do końca sprawdzając informacje. Tym samym nie skradła mojego serca i do moich ulubionych bohaterek nie należy. Natomiast bohaterowie drugoplanowi mnie wprost oczarowali! Autorka wykreowała niesamowicie fantastyczne postaci, z nietuzinkowymi charakterami i jeszcze ciekawszymi życiorysami. A każda z nich udowadnia, że każdy z nas ma coś do zaoferowania światu, każdy z nas jest wyjątkowy, każdy z nas posiada ciekawą historię, którą może się podzielić. W każdym z nas jest dobroć, niezwykłość, nieszablonowość. I czasem wystarczy jeden mały gest, aby wszystko zmienić.

Lektura „Stu imion” była dla mnie prawdziwą przyjemnością. Pełna ciepłą, życzliwości, z nutką magii, której tak poszukujemy w szarej rzeczywistości i którą tak trudno nam znaleźć. A przecież wystarczy tylko dobrze się rozejrzeć. Serdecznie Wam polecam, bo to wspaniała książka z happy endem, która od razu poprawi Wam humor. Ja jestem na wielkie tak.

Buziaki, Paulina

6 komentarzy:

  1. Ja też jestem na tak, podoba mi się historia Kitty. ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Znam tylko 3 książki autorki, ale już kolejne czekają na półkach. U niej nie ma powtarzalności i to mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nadal to tyłu z twórczością tej autorki. Jak tylko znajdę czas, to na pewno to nadrobie :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie syłyszłam o tej książce, a chyba warto się zainteresowac. Ma nie powtarzalny styl, co sprawia, ze bardzo się wyróżnia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie czytałam jeszcze żadnej książki tej autorki, a słyszałam już o jej twórczości wiele dobrego. Boję się jednak, że się w tym nie odnajdę, dlatego na razie trzymamy się na dystans :) Może kiedyś?

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam powieści C. Ahern i zawsze z przyjemnością po nie sięgam :)

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)