1.2.20

Barack Obama, Odziedziczone marzenia. Spadek po moim ojcu


Wydawnictwo Agora
Liczba stron: 472
Okładka: miękka 

Kiedy "Odziedziczone marzenia" ukazały się po raz pierwszy, Barack Obama miał 34 lata i dopiero zaczynał polityczną karierę. Był idealistą, wierzył w siłę oddolnego działania, chciał mobilizować ludzi do walki o lepszy los. Ale żeby wytyczyć ścieżkę, którą mają podążyć inni, trzeba najpierw zrozumieć drogę, jaką się samemu przebyło. Dla młodego Baracka, syna białej Amerykanki i czarnego Kenijczyka, wychowanego w latach sześćdziesiątych XX wieku w białej rodzinie i kulturowym tyglu Hawajów, oznaczało to podróż śladami ojca, którego nie zdążył poznać, aż do sedna jego afrykańskiej tożsamości.
.
Barack Obama - fenomenalny mówca, dowcipny, pełen uroku, charyzmy i poczucia humoru. Pokora i szczerość - takie określenia mi się nasuwają, kiedy go widzę lub słyszę. To jeden z niewielu polityków, których akceptuję i bardzo szanuję. 

Niestety to nie miejsce, ani czas, abym pisała wyłącznie o uwielbieniu do Obamy, więc teraz zachęcam do przeczytania kilku słów o wznowieniu książki „Odziedziczone marzenia. Spadek po moim ojcu”. 

Naprawdę interesujące jest to, że ta książka została napisana jeszcze zanim Obama był zaangażowany w politykę i na długo zanim miał aspiracje zostania prezydentem. Doceniam to i czułam, że nie ma on żadnego ukrytego planu, aby zdobyć głosy i jest szczery ze swoimi myślami i wspomnieniami - nie musiał jawnie cenzurować się z obawy przed publicznym postrzeganiem. Sprawiło to, że książkę czyta się bardzo przyjemnie, na luzie, bo są to zapiski zwykłego mężczyzny, a nie prezydenta, czy polityka. 

Książka zaczyna się od dzieciństwa Obamy, porzucenia go przez ojca alkoholika, a następnie jego ojca i wpływu, jaki na niego wywarł, a także zagłębiania się w to, jak to jest wychowywać się  z białą rodziną. Jak sugeruje tytuł, ojciec Obamy odgrywa kluczową rolę w jego życiu, mimo że w większości jest nieobecny.

Ta książka została pierwotnie wydana w 1995 roku i muszę wyznać, że jestem zdezorientowana, kto był docelowym odbiorcą. W jaki sposób Obama otrzymał umowę na książkę? Kto się wtedy przejmował jego historią, będąc tak naprawdę  „nikim”? Czytając to, spodziewałam się, że Obama, z którym jestem zaznajomiona, przebije się przez te strony i dla mnie było bardzo oczywiste, że książkę napisał człowiek, który nie stał się Obamą, a którego znamy teraz.

Bardzo się cieszę, że przeczytałem tę książkę i dowiedziałem się więcej o pochodzeniu Baracka Obamy, który jest jedną z ważniejszych żyjących osób. Z sympatii będę sięgać po książki zarówno jego, jak i o nim. 

Polecam!

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu! 



Buziaki, Paulina

1 komentarz:

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)