Wydawnictwo
Editio
Liczba stron:
294
Okładka: miękka
K. Bromberg jest
jedną z moich ulubionych autorek (seria Driven – och i ach), a „Mój zawodnik”
przypomniał mi dlaczego. Jej pióro jest potężne i wibruje emocjami, a ja
często podkreślam podziw dla jej talentu. „Mój zawodnik” to seksowny,
sportowy romans o ujmującej i szczerej historii.
Od pierwszego
rozdziału spotykamy Scout, fizjoterapeutkę,
córkę legendarnego doktora oraz Eastona - zarozumiałego baseballistę.
Pokochałam te
postaci. Ich niezaprzeczalne powiązanie zaowocowało fajerwerkami, które
dosłownie rozświetliły strony i stworzyły bardzo ciekawe oraz seksowne, ekscytujące sceny.
Byłam trochę
zaniepokojona aspektem baseballowym tej książki, gdzie zbyt wiele rozmów
sportowych może stać się nudnych, ale Kristy Bromberg zachowała świetną
równowagę, aby utrzymać płynność opowieści. Fabuła była intrygująca, a w
drugiej połowie wydarzenia rozwijały się szybko, dzięki czemu czytałam coraz
sprawniej, aż do ostatniej strony. Ta historia wchłonęła mnie od samego początku
dzięki przekomarzaniu i wspaniałemu połączeniu pomiędzy Eastonem oraz Scout.
Szybko przerodziło się to w pochłaniającą lekturę, ponieważ autorka dodała
trochę zwrotów akcji, które przeniosły fabułę z typowego sportowego romansu do
intrygującej i wciągającej opowieści o dwóch niedoskonale doskonałych
postaciach.
Do czego się
przyczepię to okładka. Już naprawdę mam dość gołych klat. Naprawdę można
stworzyć całkiem przyjemne i bardziej subtelne, które wpadną w oko. Jednak
treści książka jest jak najbardziej godna polecenia. K. Bromberg po raz kolejny
dała swoim czytelnikom sportowy romans z ciekawymi postaciami, jednocześnie
wciągając tyle baseballu w intrygującą fabułę, by zapewnić nam odpowiednią
rozrywkę, jednocześnie nie przesadzając.
6/6
Za egzemplarz
dziękuję wydawnictwu!
Idealna książka na wakacje. 😊
OdpowiedzUsuńWstyd! Swoją wypowiedź to powinnam zacząć od takich właśnie słów, bo raz - tak długo do Ciebie nie zaglądałam, że nawet wolę nie myśleć, a dwa - wciąż jeszcze nie czytałam niczego Bromberg, dasz wiarę? xD Gdzie ja się uchowałam, pojęcia nie mam, ale mój stosik hańby powoli zaczyna zmniejszać rozmiary, więc myślę, że w końcu nadejście ten dzień, kiedy sięgnę po serię Driven, tym bardziej, że sporo osób zachwala. Dopiero wtedy będę mogła z czystym sumieniem sięgnąć po nowości pióra Bromberg, skoro warto :D
OdpowiedzUsuńNic nie szkodzi kochana :) wiem, że w myślach zaglądasz tutaj codziennie :D a co do książki to z czystym sercem polecam. Bromberg bardzo ciekawie pisze ;)
UsuńRzeczywiście zgodzę się co do tej okładki... A o książce będę przy okazji pamiętać :)
OdpowiedzUsuń