13.9.17

Sarah Morgan, Zachód słońca w Central Parku



Tytuł oryginału: Sunset in Central Park
Wydawnictwo HarperCollins
Liczba stron: 336
Okładka: miękka

Frankie Cole unika emocji i jakichkolwiek relacji. Dzięki niszczącemu rozwodowi jej rodziców, nie wierzy, że prawdziwa miłość może istnieć. Ale prawdziwa przyjaźń… cóż, to zupełnie inna historia. Bo Frankie może zawsze i wszędzie liczyć na swoje najlepsze przyjaciółki, a najbardziej na brata jednej z nich, Matta. Dziewczyna jednak nie chce zepsuć ich długotrwałej przyjaźni, ale też nie może zaprzeczyć iskierce między nimi. Czy naprawdę chce zaryzykować wszystko na coś, co się być może nie powiedzie?

Sarah Morgan stworzyła niezwykle przyjemny romans. Opowieść ta krąży wokół przyjaźni, ale jednocześnie jest serdeczna i zmysłowa z powodu wątku romansowego. Autorka stworzyła niezwykle realistyczne postaci, które są bardzo sympatyczne. Frankie to dziewczyna bardzo zabawna wręcz z komediowymi poglądami, której teksty wymiatały. Podczas lektury nie raz się zaśmiewałam. Frankie miała bardzo trudne dzieciństwo, które odbiło się na niej tym, iż dziewczyna nie wierzy w prawdziwą miłość. Jak najbardziej ją rozumiem i wcale się nie dziwię, że Matt musiał się napracować, aby jej udowodnić, że najzwyczajniej w świecie po prostu się myli.

Oczywiście, sam Matt to wspaniały mężczyzna, który jak najbardziej zasługuje na miano książkowego męża. Lojalny, szczery, troskliwy, chętny do ocalania każdej zbłąkanej duszyczki. Uwielbiam w nim to, że tak łatwo się nie poddał. Z całych sił starał się znaleźć sposób, aby pokazać Frankie, że miłość naprawdę istnieje. Jego cierpliwość jak najbardziej zasługuje na złoty medal.

Zachód słońca w Central Parku to doskonała lektura na jesienny wieczór wypełniona po brzegi zabawnymi i dowcipnymi dialogami, niesamowitą chemią między naszym bohaterami, którzy po wielu latach przyjaźni w końcu się odnaleźli. Jeśli macie ochotę na powieść z dużą ilością śmiechu, prawdziwej przyjaźni i sporej dawki romansu, serdecznie polecam tę książkę. Na pewno się nie zawiedziecie.

Buziaki, Paulina

9 komentarzy:

  1. Można powiedzieć, że Matt wyszedł z friendzonu?:D

    OdpowiedzUsuń
  2. Książka jakoś bardzo mnie nie kusi, ale zdjęcie jest bardzo klimatyczne;-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje się taka w sam raz na poprawę humoru :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Myślę, że może być to lektura idealna na jesienne klimaty. Jeśli jest i śmiech, i dowcip, okraszone przyjaźnią, możemy miło spędzić czas. Tytuł zapisuję, być może sięgnę jak już dopadnie mnie jesienna melancholia :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostatnio często widzę tę książkę i chyba wydaje się, że mogłabym mi się spodobać. Może się skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Myślę, że się za nią kiedyś zabiorę, bo ciekawi, oj ciekawi.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ta okładka czaruje! Historia może też mnie oczaruje, skoro jest idealna na jesienny wieczór.

    OdpowiedzUsuń
  8. idealna powieść na depresyjne, ciemne jesienne wieczory <3 pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Po twojej recenzji jestem pewna, że sięgnę po tą książkę, bo uwielbiam właśnie taką tematykę :)
    Pozdrawiam i zapraszam

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)