Tytuł oryginału: Flower. Jak kwiat
Wydawnictwo Literackie
Liczba stron: 320
Ostatnio
chciałam umilić sobie wieczór, więc postanowiłam sięgnąć po coś lekkiego. Dla nastolatek.
Spodobał mi się opis książki, a także cudna okładka – kwiat jest naprawdę
uroczy. Nie pozostało mi nic innego, tylko szybko usiąść przy lekturze.
Charlotte to
poukładana dziewczyna. Pracuje, dużo się uczy, marzy o studiach medycznych. Nie
chce randek, nie tęskni za chłopakami, ma wspaniałego przyjaciela i to jej
wystarcza. Po części związane jest to z tym, iż na kobietach z jej rodziny ciąży swoista klątwa – wcześnie
zachodzą w ciążę, samotnie wychowują dzieci, a ich kariera zatrzymuje się na
stopniu sprzątaczki (chociaż akurat z tym nie mam problemu i nie wiem, co jest
złego w tym, że ktoś pracuje jako sprzątaczka. Można robić cokolwiek byleby
praca sprawiała satysfakcję).
Książka do tego
momentu podobała mi się. Podejście Charlotte jest bardzo dojrzałe, bo dziewczyna naprawdę ma poukładane w głowie. Ma cel, do którego dąży; wie, czego
chce i tego się trzyma. Ale dorabiając w kwiaciarni poznaje nieziemskiego
chłopaka i cały plan szlag trafia. Zaczynają się kłamstwa, intrygi, machlojki.
Charlotte zmienia się, a mnie osobiście ta zmiana się nie podoba. Powiem
więcej, gdybym miała córkę nigdy w życiu nie chciałabym, żeby się zachowywała
tak pod czyimś wpływem. Chciałabym, żeby miała swój rozum i tylko siebie
słuchała.
„Flower. Jak
kwiat” to książka banalna i mało odkrywcza. Temat wyświechtany na różne sposoby, a
historia o szarej myszce pragnącej lepszego świata mnie nie przekonuje. Sama
nie wiem..., ale coś mi tutaj nie grało. Może to, że historia się powtarza?
Albo głupota Charlotte? Albo to, że dziewczyna bardziej mnie rozczarowała niż
jej babka, matka i siostra razem wzięte? Wiadomo człowiek uczy się na błędach, poszukuje
miłości, ale nie kosztem własnego życia, własnych marzeń i ambicji.
Summary: Lektura zamiast
umilić mi popołudnie najzwyczajniej w świecie mnie wkurzyła. I gdybym mogła cofnąć
czas, raczej nie sięgnęłabym po nią jeszcze raz. Ten czas spędziłabym
efektywniej. Na plus zasługuje okładka. Reszta mnie nie przekonuje. Chociaż
książka znajdzie odbiorców w swoim wieku, którzy będą nią pewnie zachwyceni. Ja
niestety nie jestem. Być może ze względu na wiek.
Niestety... takich książek jest całe tabuny... Przyciągają okładką i tylko się denerwujesz. Nie idzie ich ominąć.
OdpowiedzUsuńWłaśnie!
UsuńSwego czasu miałam ochotę po nią sięgnąć, ale po zapoznaniu się z negatywnymi opiniami o niej, postanowiłam sobie odpuścić jej lekturę. A okładka rzeczywiście piękna i subtelna.
OdpowiedzUsuńTo i dobrze, że odpuściłaś :)
UsuńCzasami takie mało oryginalne książki są ciekawe. I nawet jeżeli temat jest już oblatany, to jeżeli autor/autorka ma talent, to miło się czyta i nie czujemy żadnych braków. Szkoda że "Flower.." tego nie ma.
OdpowiedzUsuńWłaśnie! Niestety potencjał niewykorzystany :/
UsuńJa się na szczęście uchroniłam przed lekturą :D Tak szybko, jak ją wypatrzyłam w premierach, tak szybko sobie ją odpuściła, a wystarczyło, że zasięgnęłam kilku opinii na jej temat. Nie, dziękuję, postoję :P
OdpowiedzUsuńNie denerwuj się, Pauluś, takich egzemplarzy bez polotu się nie uniknie, zawsze się jakiś trafi, teraz wylecz klina klinem, oby lepszym :)
Właśnie Madziulka zauważyłam :P już mam dość takich słabych książek :/ biorę z nimi rozwód :D
UsuńOj, czemu od razu rozwód, separacja wystarczy :P
UsuńKsiążkę czytałam i choć nie było najgorzej, to jednak daleko było do zachwytu.
OdpowiedzUsuńWłaśnie!
UsuńChciałaś umilenia wieczoru, a dostałaś banalną historię. Szkoda.
OdpowiedzUsuńNo niestety... Ale czego się nie robi dla czytelników :D
UsuńParę razy słyszałam o tej książce i muszę przyznać, że miałam ochotę się z nią zapoznać, jednak po przyjrzeniu jej się bliżej również sądzę, że nie odnalazłabym się w niej. Na razie sobie odpuszczam ten tytuł :)
OdpowiedzUsuńJest wiele książek o zdecydowanie lepszej treści niż ta :P
UsuńOkładka faktycznie przyjemna dla oka, ale treść zdecydowanie nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie warto po nią sięgać.
UsuńOkładka piękna, ale negatywne recenzje zniechęcają. Raczej po nią nie sięgnę, i tak mam zaległości czytelnicze.
OdpowiedzUsuńLepiej sięgnąć po coś lepszego. Szkoda czasu.
UsuńPo wielu negatywnych opiniach tej pozycji, stwierdziłam że nie będę jej czytać :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze Kochana :D
UsuńNie słyszałam nawet o książce, ale po Twojej opinii nie mam chyba czego żałować. Jakoś mnie nie przekonuje. :/
OdpowiedzUsuńNie warto poświęcać jej uwagi ;)
UsuńMiałam w planach tę książkę, lecz po przeczytaniu paru opinii zrezygnowałam. Teraz się z tego cieszę :)
OdpowiedzUsuńI bardzo dobrze :D
Usuń