Wyzwanie Hour by
Hour 2017 organizują dwie Kasie z blogów Antilight oraz Worqshop. Zadanie
polega na spędzeniu całego dnia z aparatem i dokumentowaniu zwykłych,
codziennych chwil. To doskonały sposób na ćwiczenie cierpliwości, uważności i
twórczego podejścia do fotografowania.
Oczywiście
obudziłam się z ręką w nocniku, ponieważ wyzwanie kończy się dzisiaj o 23:59. W
Norwegii gubię czas i przestrzeń. Nie wiem dlaczego, ale nie potrafię się
ogarnąć i często terminy mi uciekają. W każdym razie cieszę się, że zdążyłam i
chciałam Wam pokazać jak wygląda u mnie niedziela. Nie zawsze tak samo, ale
mniej więcej. Moje zdjęcia nie są, aż tak spektakularne jak niektórych
blogerek, ale to nic. Ciągle się uczę i mam nadzieję, że da się je obejrzeć.
Nie przedłużając
zapraszam na relację.
7.00
Zazwyczaj w
niedzielę nie śpimy z Mężem za długo. Tak już się nam utarło, że to sobota jest
odsypianiem po całym tygodniu, więc w niedzielę budzimy się z samego rana. Moim
bzikiem jest ścielenie łóżka. Zaraz po jego opuszczeniu doprowadzam je do ładu.
8.00
Około 8 jemy
śniadanie. Tosty, gofry, naleśniki obowiązkowo z dużą ilością owoców. Na
tygodniu wybiegamy jak po ogień z domu do pracy, więc śniadań nie jemy
wspólnych, dopiero kolacje. Za to staramy się je nadrabiać weekendami.
Delektujemy się i poranek mija w bardzo przyjemnej atmosferze.
9.00
Lubię się
malować. Czasem daję odpocząć twarzy, ale z reguły lubię poświęcić trochę czasu, aby podkreślić oko czy usta.
Poza tym to jest chwila dla mnie, więc także staram się ją celebrować. Poza tym
w Norwegii porzuciłam moje ulubione sukienki na rzecz legginsów i adidasów
(uwierzcie mi tak jest zdecydowanie wygodniej, o praktyczności już nie wspomnę),
więc skoro nie mogę się za bardzo stroić to malowanie się jest niczym miód na
moje serce.
10.00
Przygotowuję
zdjęcie na Instagram. Przez ostatni miesiąc w ogóle nie dodawałam fotek, więc
teraz nadrabiam.
11.00
Gotowi do wyjścia.
Tak jak mówię, bez adidasów ani rusz.
12.00
W centrum
czekamy na autobus, który zabierze nas na Askøy .Askøy norweska gmina leżąca w
regionie Hordaland. Jej siedzibą jest miasto Kleppestø. Bardzo chciałam zobaczyć
most, który tam się znajduje. Z daleka wygląda niczym Golden Gate :D
13.00 - 14.00
Spacerujemy po
okolicy. podziwiamy norweską architekturę.
15.00
Czas coś zjeść.
Takie oto miejsce znaleźliśmy, aby sobie przycupnąć.
16.00
Norwegia jest
przepiękna. Każde miejsce jest jakby nieodkryte, dziewicze, tajemnicze.
Mogłabym patrzeć i patrzeć. Czekamy na autobus i ostatni raz podziwiamy cudowne
widoku. Mieliśmy ogromne szczęście, że trafiliśmy na tak cudowną pogodę. Było
około 20 stopni i spacerowaliśmy w krótkim rękawie.
17.00
Wracamy spacerem
do domu. Z tego miejsca mamy około godziny do mieszkania. A po drodze kolejne
niesamowite widoki.
18.00
Praktycznie już
pod domem, ale na chwilę przystajemy, żeby podziwiać przystań z łodziami.
Niektóre z nich naprawdę zapierają dech
w piersiach.
19.00 i 20.00
Po przygotowaniu
kolacji mam dwie godzinki dla siebie na czytanie i planowanie nowego tygodnia.
21.00
Nasze małe
guilty pleasure. Oglądamy serial Przyjaciele. To już nasz nawyk. I każdy
odcinek nas tak samo śmieszy.
22.00
Poniedziałek już
wyciąga ramiona, aby nas powitać, więc pora spać. W Norwegii ściemnia się dobrze po 22 dopiero, więc musiałam zainwestować w maskę do spania. Bez niej nie mogłam zmrużyć oka.
To był długi i cudowny dzień. I już nie mogę się doczekać kolejnego weekendu z nowymi wyzwaniami.
Mnie się zdjęcia bardzo podobają, w ogóle ten pomysł Hour by hour jest świetny! :) Zdradź mi sekret - nie miałaś problemu z zasypianiu w masce? Potrzebowałaś czasu, aby się oswoić czy bez problemu się przerzuciłaś? Bo ja próbowałam, ale przez pierwszą noc ciągle się budziłam, a to czułam coś na twarzy i drażniło mnie to, a to uwierało mnie z tyłu wiązanie i odpuściłam, ale w sumie naprawdę chwilami przydałoby mi się to.
OdpowiedzUsuńJa się od razu przyzwyczaiłam, bo nie miałam wyjscia :) moja maska nie ma z tyłu żadnego wiązania :) jest to po prostu zwykła gumka, więc nawet nie czuć, że masz coś z tyłu głowy ;)
UsuńNo dobra - powalczę i spróbuję jeszcze raz. <3
UsuńJakie śliczne zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńPiękne widoki i piękne zdjęcia!!
OdpowiedzUsuńPodziwiam za chęć tak wczesnego wstawania XD
Pozdrawiam
To Read Or Not To Read
Dziękuję Kochana ;)
Usuńświetny post :) sama mam w planach w końcu go zrobić :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam!
Z chęcią wpadnę, by obejrzeć ;)
UsuńZdjęcia są piękne i niczym nie ustępują innym, które w ramach tego wyzwania widziałam. Poza tym dziękuję, że przy okazji mogłam obejrzeć trochę tak pięknej Norwegii, bo na żywo jeszcze nie miałam nigdy okazji. :) Sama miałam ochotę na wyzwanie ale w wyznaczonym czasie się nie udało. Ale mam w planach zrobić je tak dla samej siebie i poćwiczenia spontanicznych ujęć ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! :)
I brawo ;) ja uważam, że właśnie nie chodzi nawet o samo wyzwanie, ale jeśli ktoś po prostu lubi robić zdjęcia to jest to świetny pomysł ;) i dziękuję ;) a Norwegia jest owszem przepiękna ;)
UsuńPrzepiękne robisz zdjęcia :) Dzień w takim cudownym otoczeniu wręcz nie może być zły!
OdpowiedzUsuńDziękuję ;)
UsuńŚwietne widoki! Piękna ta Norwegia i bardzo ładne zdjęcia. Też myślałam, żeby dołączyć do wyzwania, bo widziałam coś takiego u Balaganki, ale mój dzień jest chyba za bardzo uporządkowany i trudno byłoby mi zrobić zdjęcia :) ale może kiedyś się skuszę
OdpowiedzUsuńSpróbować zawsze możesz ;) i dziękuję ;)
UsuńChciałabym kiedyś odwiedzić Norwegię. Dzięki Twojej relacji mam jej namiastkę :)
OdpowiedzUsuńMy także nadrabiamy śniadaniami w niedzielę. Za to do spania w masce chyba nie mogłabym dać się przekonać. Nie czułabym się swobodnie. Chociaż kto wie. Pewnie kwestia przyzwyczajenia :)
To jest zdecydowanie kwestia przyzwyczajenia ;)
UsuńPrzepiękna relacja, miło było "zwiedzać" Norwegię. Podoba mi się Twoja maska na oczy. Też myślę o zakupie, ale odwlekam to, bo wydaje mi się, że wiązanie z tyłu będzie mnie uwierało.
OdpowiedzUsuńAkurat maska, którą mam nie ma wiązania ;) to zwykłą gumka, więc nawet nie czuć, że coś ma się na głowie z tyłu ;)
Usuńpodziwiam za wczesne wstawanie w niedzielę, ja nie wyobrażam sobie wstawania o 7, kiedy mam wolne :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń:D cha cha
UsuńŁadne widoki! :) Kocham serial Przyjaciele <3 Mogłabym oglądać ciągle i nigdy mi się nie nudzi :)
OdpowiedzUsuńJa też :D ja też :D
UsuńPaulino, uwielbiam Twoje zdjęcia, zawsze je podziwiam <3 I kurczę, kiedy mnie zaprosisz na śniadanie? Też chcę takie! Węglowodany, węglowodany, węglowodany :D. A Przyjaciele wymiatają, uwielbiam czasem wrócić do tego serialu.
OdpowiedzUsuńTo prawda, Norwegia jest przepiękna. Znam ją tylko ze zdjęć i opowieści, ale bardzo mi się podoba. To chyba mój najbardziej upragniony cel podróżniczy :).
Dziękuję Kochana ;) i oczywiście zapraszam do Norwegii na śniadanie :D
Usuń