Tytuł oryginału:
A Different Blue: A Novel
Wydawnictwo Editio
Liczba stron: 304
Okładka: miękka
Blue Echohawk
nie ma własnej historii. Poznała jedynie skrawki swojej przeszłości: została
porzucona jako dwulatka, a jej matka nie żyje. Blue nawet nie wie, jak
rzeczywiście się nazywa i kiedy się urodziła. Ma około dziewiętnastu lat, jest
twarda, surowa i onieśmielająca. Nie wierzy w damskie przyjaźnie, a od mężczyzn
oczekuje tylko krótkiego ukojenia. Jest nikim, a tak bardzo chciałaby być kimś.
Blue musi się zbudować od nowa. To niezwykle trudne dla rozpaczliwie samotnej
nastolatki. Tymczasem do jej szkoły trafia młody nauczyciel, pan Wilson. Od
razu zauważa demonstracyjnie arogancką Blue, bez trudu dostrzega pod
wyzywającym makijażem zagubioną dziewczynę, która bardzo potrzebuje pomocy.
Jest zdecydowanie trudną uczennicą, a przy tym stanowi jego kompletne
przeciwieństwo. Oboje nie mają najmniejszego pojęcia, dokąd zaprowadzi ich ta
przedziwna, niecodzienna relacja.
.
.
Lektura mnie bardzo zaintrygowała. Uwielbiam Amy Harmon i to już któraś książka z kolei, po jaką sięgnęłam. Już na początku pozytywnie mnie zaskoczyło to, że między nauczycielem, a uczniem nie rozwija się żaden związek,
aż do ukończenia szkoły. Chociaż uczucia mogły się rozpocząć już w trakcie roku
szkolnego, co zdarza się w innych powieściach lub nawet serialach.
Przyznaję, że
początek tej historii, mimo że jest interesujący, był dla mnie trochę powolny.
Zmagałam się z fabułą w niektórych miejscach, ale wciąż byłam zaintrygowana
tą historią i po około jednej czwartej zostałam wessana i przeczytałam resztę za jednym
zamachem.
Muszę
powiedzieć, że ta książka nie poszła w kierunku, gdzie się tego spodziewałam -
co naprawdę mi się podobało. Za każdym razem, gdy myślałam, że trzymam się
obranego kierunku, następował zwrot.
Głównym celem
tej opowieści była podróż w poszukiwaniu siebie przez Blue, podczas której
zakochuje się. Ale historia skupia się na niej, a nie na romansie. Uważam
Wilsona raczej za czarującego w rodzaju brytyjskiego nauczyciela. I uwielbiam,
jak wziął Blue pod swoje skrzydła. Nie zawsze wiedział, czego ona potrzebuje, ale
z pewnością starał się jej to dać.
Ich związek był bardzo
interesujący, ponieważ stale się zmieniał. Faktycznie nie było żadnej miłości, aż do drugiej połowy książki. Początkowo ich relacje były
raczej zbudowane bardziej z mieszanki ciekawości i troski.
Ta książka nie
jest jakoś specjalnie odkrywcza, więc po prostu nie czytaj, jeśli masz
wygórowanie oczekiwania, a ja takie właśnie miałam. Co prawda
znajdzie się kilka bardzo słodkich pocałunków., ale po autorce
spodziewałam się wręcz wybuchów jak w Making faces.
Teraz wiem, że
wielu ludzi powiedziało, że ta książka sprawiła, że płakali i uderzyła w nich
bardzo silnie emocjonalnie, ale mimo sympatii do tej historii, ja niestety nie
odczułam jakiś większych wzruszeń. To nie znaczy, że ich tam nie było, po
prostu, to chyba nie miało na mnie takiego wpływu.
To nie jest
długa lektura, zdecydowanie coś, co można przeczytać na jednym posiedzeniu. W
niektórych miejscach pragnęłam trochę więcej szczegółów, a może także epilogu,
ale podobało mi się to, że po wszystkich perypetiach
historia, miała szczęśliwe, rozwiązane zakończenie.
Bardzo mi się spodobała ta książka. ♥ Jak dla mnie właśnie fajnie, że wątek miłosny nie pojawił się w szkole, a dopiero później. :D
OdpowiedzUsuńJools and her books