28.5.19

Amy Harmon, Biegając boso







Tytuł oryginału: Running Barefoot
Wydawnictwo Editio
Liczba stron: 344
Okładka: miękka

Josie Jensen była nieśmiałą trzynastolatką. Miała niezwykły talent: rozumiała muzykę i kochała ją. Pewnego dnia w szkolnym autobusie poznała Samuela Yazziego, osiemnastoletniego Indianina z plemienia Nawaho. Zaczęli rozmawiać, a wraz z kolejnymi spotkaniami, rozważaniami na temat książek i muzyki narodziła się niezwykła przyjaźń. Sam, który w głębi serca odczuwał złość i pretensje do świata, dzięki młodziutkiej Josie odkrył piękniejsze strony życia. Ona opowiadała mu o swoich ulubionych kompozytorach, on jej — o legendach Indian Nawaho. Stali się bratnimi duszami.

Po ukończeniu szkoły Sam wyjechał z miasteczka szukać szczęśliwej przyszłości. Postanowił zostać żołnierzem piechoty morskiej.

Kiedy po latach powrócił do Levan, odkrył, że Josie niewiele się zmieniła, jednak teraz bardzo potrzebuje tego, co kiedyś sama ofiarowała Samowi: akceptacji, rozmowy i wsparcia. A uczucie, które kiedyś narodziło się w szkolnym autobusie, mimo upływu czasu przetrwało i rozkwitło..
.
Zastanawiałam się, co do licha łączy książki Amy Harmon, po których przeczytaniu czuję spełnienie? I dlaczego to wszystko, co pisze, dotyka mnie bardzo głęboko?

Niedługo potem doszłam do wniosku, że to serce autorki (poprzez jej pisanie) przemówiło do mnie. Najlepszą rzeczą w książkach Amy Harmon jest uczciwość, prawdomówność i niewinność. To, co kocham w jej opowieściach, to że nie ma żadnych pretensji, to, co czytam, jest prawdopodobnie napisane ze szczerego serca autora. Każda jej książka jest napisana na serio, rzadko jest tak, że można znaleźć autora, który nigdy nie zawodzi w swojej książce.

Od pierwszych stron poczułam głęboki związek z książką. Początek historii może być powolny, ale mimo to byłam wręcz zachwycona. Po prostu uwielbiam bohaterki Amy. całkowicie utożsamiam  się z postacią Josie, która jest po prostu wyjątkowa. Znów się poczułam jakbym czytała Making faces. 

Biegając boso to opowieść o młodej miłości, ale także historia powściągliwości i oczekiwania. Czekając, aż nadejdzie właściwy czas, czekając i wierząc, że osoba, która była dla ciebie przeznaczona, w końcu będzie twoja.

Powieść zaczyna się, gdy Josie ma 13 lat, a Samuel 18 \. W okolicznościach, które mogły być najgorsze, ich przyjaźń i miłość pozostały najczystsze, niewinne, piękne .

Wdychałam tę historię i jestem pewna, że jest to powieść, którą będę czytać wielokrotnie w przyszłości. Chociaż nie wywarła na mnie tak ogromnego wpływu jak Making faces to spędziłam z nią wiele cennych chwil, które będę pielęgnować na zawsze.



Buziaki, Paulina

2 komentarze:

  1. Myślę, że ta książka mogłaby mnie wciągnąć. Lubię takie klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jest to pierwsza książka autorki, którą udało mi się przeczytać. Bardzo podobała mi się ta rozwijająca przyjaźń i to, co ich połączyło, było piękne. ♥

    Jools and her books

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)