Tytuł oryginału:
The Mistletoe Inn
Wydawnictwo Znak
Liczba stron:
288
Okładka: miękka
Paul Evans
sprawił swoim czytelnikom ogromną niespodziankę, a efektem jest właśnie książka
„Hotel pod Jemiołą”.
„Kimberly prawie
się poddała. Śmierć matki, dwukrotnie zerwane zaręczyny i nieudane małżeństwo
sprawiają, że nie wierzy już w szczęście. Pozwala sobie tylko na jedno marzenie
– pragnie napisać powieść o miłości.
W urokliwym hotelu "Pod Jemiołą" organizowany jest kurs dla początkujących pisarzy. Kim poznaje tam tajemniczego Zeke’a, z którym nawiązuje wyjątkową więź. Taką, jaka zdarza się tylko ludziom, którzy podobnie patrzą na świat”.
W urokliwym hotelu "Pod Jemiołą" organizowany jest kurs dla początkujących pisarzy. Kim poznaje tam tajemniczego Zeke’a, z którym nawiązuje wyjątkową więź. Taką, jaka zdarza się tylko ludziom, którzy podobnie patrzą na świat”.
Właśnie takich
historii potrzebuję w okresie świątecznym. Takie, które mnie wzruszą, dadzą
nadzieję, pocieszą. I to właśnie dostałam od autora. Główna bohaterka,
Kimberly, nie miała kolorowego życia. Nieudane związki i śmierć matki powodują,
że dziewczyna traci wiarę w lepsze życie. Ale przecież Święta to czas magiczny
i nie ma rzeczy niemożliwych.
„Hotel pod
Jemiołą” to opowieść o odporności i wytrwałości. Każda postać Evansa musi
poradzić sobie z trudną i czasem traumatyczną przeszłością, aby zrobić krok ku szczęśliwej
przyszłości. Dla mnie ta książka to typ „dokończ natychmiast”. Nie chciałam
przerywać czytania, żeby coś zrobić. Chciałam zanurzyć się w tej historii do
samego końca.
Powieść ta
pomogła mi się zrelaksować. Mój umysł nie czuje presji, by być nadmiernie
wykorzystywanym... za to moje serce jak
najbardziej. Czasem bardzo lubię sięgnąć po taki rodzaj lektury. Po prostu chcę
cieszyć się dobrą historią miłosną i taką właśnie otrzymałam.
Jeśli szukacie
czegoś lekkiego i przyjemnego, oczywiście ze szczęśliwym zakończeniem, z bardzo sympatycznymi bohaterami oraz w
świątecznej oprawie to jak najbardziej polecam Wam tę historię.
Planuję spędzić z tą książką święta.:)
OdpowiedzUsuńDarzę Richarda Paula Evansa dużą sympatią i często sięgam po jego książki. Szczególnie przemawia do mnie bożonarodzeniowe tło, które występuje (chyba) w każdej jego książce. :D Dwa lata temu tuż przed świętami czytałam powieść "Obietnica pod jemiołą". :P Jego wydawca mógłby popracować nad tytułami. :D Niemniej z przyjemnością sięgnę i po tę pozycję. :)
OdpowiedzUsuńMam w planach tę książkę. Czytałam ''Stokrotki w śniegu'' tego autora i miło wspominam tę pozycję. ;)
OdpowiedzUsuńWłaśnie mam w planach zabrać się za nią już dzisiaj :)
OdpowiedzUsuńCzytam tylko same pozytywne opinie o niej, więc muszę sprawdzić, czy rzeczywiście taka dobra :)
Grudzień zbliża się wielkimi krokami, więc już trzeba powoli wprawiać się w tę aurę świąteczną ♡
Pozdrawiam! Goszaczyta
Bardzo przypadła mi do gustu ta świąteczna powieść.
OdpowiedzUsuńKocham, kocham, kocham Evansa. Jego książki są jak miodek na serce ❤❤❤
OdpowiedzUsuńTa książka była naprawdę dobra <3 Ciepła, przyjemna - idealna na ten czas :D
OdpowiedzUsuńZabookowany świat Pauli
Nie czytałam jeszcze niczego tego autora, ale chętnie to zmienię. Szczególnie ten tytuł mnie kusi.
OdpowiedzUsuńNie czytałam jeszcze tej książki ale po twojej recenzji napewno przeczytam :)
OdpowiedzUsuńCzytałam :-) To idealna lektura na długie grudniowe wieczory :-)
OdpowiedzUsuń