Liczba stron: 220
Okładka: twarda
Na podstawie „Jesiennej miłości” powstał
film „Szkoła uczuć”. Ile razy go oglądam, tyle razy płaczę, śmieję się,
podziwiam, nie wierzę. Emocje dosłownie mną targają i nigdy nie pogodzę się z
takim zakończeniem tej historii. Zarówno książkowym, jak i filmowym. Niestety
najpierw oglądałam film, a dopiero potem sięgnęłam po książkę (traf był taki,
że w mojej bibliotece zawsze ustawiają się bardzo długie kolejki po Sparksa i
nigdy nie mogłam dostać tej książki, którą akurat chciałam. Na szczęście teraz
wszystkie powieści Sparksa znajdują się w mojej domowej biblioteczce, więc nie
mam problemu). A jakie są moje wrażenia po przeczytanej lekturze. Zapraszam
niżej.
Jamie jest inna niż wszyscy. Nie
imprezuje, nie chodzi w modnych ciuchach, nie ma przyjaciół, ale nie rozstaje
się z Biblią. Wolny czas spędza w sierocińcu. Landon to pewny siebie chłopak,
ale to wcale nie pomaga mu w znalezieniu partnerki na bal. W ostateczności, z
nożem na gardle zaprasza Jamie.
Historię tej dwójki poznajemy z punktu
widzenia Landona. To on jest jedynym narratorem powieści. Początkowo jest bezczelny i arogancki. Często
wyśmiewa się z Jamie. Z czasem, gdy się z nią zaprzyjaźnia, a ich uczucie
kiełkuje i przeradza się w miłość dostrzegamy zmianę w Landonie. Dojrzewa, zaczyna
pomagać obcym ludziom. Pod wpływem Jamie staje się lepszym człowiekiem.
Sparks po raz kolejny wprowadza nas w
piękny świat prawdziwej miłości i przekonuje, że na miłość zawsze jest czas. Tę
jedyną prawdziwą możemy poznać w wieku 17 lat, 30 albo 80. Z książki wyłania
się obraz miłości silnej, której nie straszne przeciwności losu. Nie pokonają
go nieszczęścia, cierpienie i ból, które spadają na bohaterów w najmniej oczekiwanym momencie.
„Jesienna miłość” jest wyjątkowo krótka.
Pierwszą połowę czyta się powoli, natomiast w drugiej akcja zdecydowanie przyspiesza. Książka przepełniona
jest wieloma emocjami i kilka razy ścisnęła mnie za gardło. Sparks kolejny raz
pokazał, że jest czarodziejem z magiczną różdżką, który tworzy treści niczym
magiczne zaklęcia. A czytelnik raz je kocha, by za chwilę je znienawidzić.
Przesłaniem „Jesiennej miłości” jest to, aby cieszyć się z życia, bo nie wiemy,
ile go mamy. Zarówno życia, jak i czasu. Nikt z nas nie wie, jaki los jest mu
pisany. Dlatego cieszmy się chwilą.
Z filmu podobała mi się ścieżka
dźwiękowa.
A Wam co się bardziej podobało: książka czy film? :)
GARŚĆ CYTATÓW
Kiedy na nią patrzę, myślę
wyłącznie o tym, że pewnego dnia nie będę już mógł jej oglądać.
*
Nasza miłość jak wiatr - nie możesz
jej ujrzeć, lecz możesz ją poczuć.
*
Pan ma jakiś plan dla nas
wszystkich, ale czasem nie rozumiem, co chce nam przekazać.
*
Na jej twarzy igrał lekki uśmiech.
- Chętnie z tobą pójdę – oświadczyła – ale pod jednym warunkiem...
Zacisnąłem zęby, mając nadzieję, że to nie będzie coś zbyt strasznego.
- Tak?
- Musisz obiecać, że się we mnie nie zakochasz.
Zrozumiałem, że żartuje, bo się roześmiała, nie mogłem jednak powstrzymać westchnienia ulgi. Czasami Jamie miała zaskakujące poczucie humoru.
Uśmiechnąłem się i dałem jej słowo.
- Chętnie z tobą pójdę – oświadczyła – ale pod jednym warunkiem...
Zacisnąłem zęby, mając nadzieję, że to nie będzie coś zbyt strasznego.
- Tak?
- Musisz obiecać, że się we mnie nie zakochasz.
Zrozumiałem, że żartuje, bo się roześmiała, nie mogłem jednak powstrzymać westchnienia ulgi. Czasami Jamie miała zaskakujące poczucie humoru.
Uśmiechnąłem się i dałem jej słowo.
*
Byłem w niej zakochany, tak głęboko
zakochany, że nie dbałem o to, że jest chora. Nie dbałem o to, że nie będziemy
ze sobą długo razem. Żadna z tych rzeczy nie miała dla mnie znaczenia. Ważne
było tylko, że robiłem coś, co moje serce uznało za słuszne.
*
Nie trwało to zbyt długo i z całą
pewnością nie był to pocałunek, jaki widuje się w dzisiejszych czasach w kinie,
na swój sposób był jednak wspaniały. Pamiętam tylko, że już wówczas, kiedy
zetknęły się nasze wargi, wiedziałem, że nigdy tego nie zapomnę.
*
- Jesteś piękna – wyjąkałem i chyba
publiczność, począwszy od platynowych pań z przodu, aż po moich przyjaciół w
tylnym rzędzie, nie miała wątpliwości, że naprawdę tak myślę. Po raz pierwszy odegrałem tę kwestię jak trzeba.
Uwielbiam zarówno tę książkę jak i film :) Cudowne :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Czytaninka
Moja :*
UsuńHej! Nominowałam Cię do LBA, zapraszam --> http://www.uwielbiamczytac.pl/2016/09/liebster-blog-award-1_81.html#more
OdpowiedzUsuńDziękuję :) na pewno odpowiem ;)
UsuńWstyd się przyznać, ale ja jeszcze nie oglądałam filmu ani nie czytałam książki. Muszę jak najszybciej to nadrobić :)
OdpowiedzUsuńNa pewno Ci się spodobają ;)
UsuńJedna z moich ulubionych powieści Sparksa. Pomimo tego, że wcześniej oglądałam film, to i tak n ie potrafiła powstrzymać łez w trakcie czytania.. Piękna historia!
OdpowiedzUsuńPrzepiękna :)
UsuńFilm oglądałam z milion razy i dopiero po kilku latach - przypadkowo - dowiedziałam się, że jest na podstawie książki. Oczywiście poczułam palącą potrzebę jej przeczytania :D I tak jak zwykle nie sięgam po Sparksa, tak tę przeczytałam; mało tego - bardzo mi się podobała.
OdpowiedzUsuńA ścieżka dźwiękowa z filmu faktycznie jest wspaniała <3
Pozdrawiam,
Paulina z naksiazki.blogspot.com
To świetnie ;)
UsuńŚcieżka dźwiękowa z filmu jest naprawde piękna i wzruszająca. Także ogladalam film ''Szkola uczuć'' ale nie czytalam ksiązki. Mam jednak w planach powrocenie do kilku ksiązek Sparksa, wiec i tę pewnie tez przeczytam.Pozdrawiam;)
OdpowiedzUsuń(recenzentka-ksiazek.blogspot.com)
Zgadzam się w 100% :)
UsuńKsiążki nie czytałam ale na filmie zawsze płaczę :/
OdpowiedzUsuńMnie też bardzo wzrusza :/ bez chusteczek nie ma co włączać telewizora :)
UsuńTo właśnie od tej książki zaczęła się moja miłość do twórczości tego autora :)
OdpowiedzUsuńSuper :)
UsuńCzytałam i oglądałam. Rozkleiłam się dwukrotnie...
OdpowiedzUsuńZawsze tak jest z tym Sparksem :)
UsuńUwielbiam ten film! Nie ma, co! A książki nie czytałam, chociaż znam twórczość tego cudownego autora :)
OdpowiedzUsuńTo polecam :) i to bardzo :)
UsuńKochana masz błąd w tytule posta!
OdpowiedzUsuńA książkę czytałam, film oglądałam i to była pierwsza pozycja autora, po którą sięgnęłam i zaowocowało to w kolejne pozycje i ekranizacje. ;d
Dziękuję za zwrócenie uwagi ;)
UsuńUwielbiam zarówno książkę jak i film ;)
OdpowiedzUsuńOgólnie lubię wszystkie książki Sparksa a moim faworytem jest ostatnia piosenka ;)
Kiedyś czytałam i podobała mi się ta książka :)
OdpowiedzUsuń