Rok 2019 upłynął mi na świadomym dobieraniu lektur.
Przy małym dziecku nie zawsze ma się cas, ani siłę, żeby chociaż liznąć kilka
stron. Jednak w ubiegłym roku udało mi się przeczytać 120 pozycji. Jestem mega
zadowolona, bo przypomniałam sobie jeszcze raz Jeżycjadę Małgorzaty Musierowicz,
wszystkie tomy Ani z Zielonego Wzgórza oraz kilka tytułów z listy BBC.
Zapraszam Was do zapoznania się z moją subiektywną
listą:
Ray Bradbury, 451 st. Fahrenheita – powieść na
początku zwodniczo prosta, ale można ją czytać wielokrotnie, wydobywając nowe
znaczenia za każdym razem. Śmiało mogę powiedzieć, że to jedna z moich
ulubionych powieści dystopijnych, jakie czytałam i zachęcam do zapoznania się z
nią! Bo naprawdę może przerazić prawdziwego książkoholika, który kocha całym
sobą czytanie.
William Faulkner, Azyl - Faulkner prowokuje
czytelnika do myślenia bez mówienia, co myśleć. Z drugiej strony, dając
czytelnikowi przedmiot do kontemplacji - tj. powieść - która aspiruje do
złożoności samego życia, może uczynić czytelników znacznie bardziej giętkimi i
subtelnymi myślicielami. Mistrz pióra. Dzisiaj już nikt tak nie pisze.
Roald Dahl, Charie i fabryka czekolady – humorystyczna,
napisana lekkim piórem, uczy wrażliwości. Doskonała! I jeszcze ta góra
czekolady.
Michelle Obama, Becoming – po prostu ją uwielbiam.
Bardzo pozytywna osoba, której książkę bardzo chciałam przeczytać. Nie
zawiodłam się. Rewelacyjny pamiętnik, który czyta się jednym tchem.
Jan Kaczkowski, Życie pod prąd oraz Szału nie ma jest rak – książki, które
chciałam od dawna przeczytać, ale zawsze coś wypadało. Ksiądz Kaczkowski jest,
był niezwykły. Zabawny, inteligentny, ludzki. Bardzo żałuję, że nie trafiłam na
jego książki znacznie wcześniej, bo na pewno byłoby mi raźniej w pewnych kwestiach
i wiele rzeczy by mi wyjaśniły.
Amy Harmon, Biegając boso - opowieść o młodej
miłości, ale także historia powściągliwości i oczekiwania. Czekając, aż
nadejdzie właściwy czas, czekając i wierząc, że osoba, która była dla ciebie
przeznaczona, w końcu będzie twoja.
Paweł Reszka, Mali bogowie 2. jak umierają Polacy – uwielbiam
autora i każdą jego książkę będę brała w ciemno. Przerażający, ale prawdziwy
reportaż, po który powinien sięgnąć każdy.
Mary Ann Shaffer, Annie Barrows,
Stowarzyszenie Miłośników Literatury i Placka z Kartoflanych Obierek – wprost się
zaśmiewałam przy tej książce. Główna bohaterka jest pozytywnie zakręcona i od
razu wzbudziła moją sympatię. Powieść pisana w formie epistolarnej skradła moje
serce. Poza tym opisuje czasy wojny, ale lekko i z humorem.
Brittainy C. Cherry, Zawsze i wszędzie – autorka już
od dawna należy do moich ulubionych i po jej książki zawsze bardzo chętnie sięgam.
Pani Cherry potrafi i rozśmieszyć, i wzruszyć, a jej powieści zawsze wywołują
gamę emocji.
Nie czytałam jeszcze żadnej z tych książek, więc mam co nadrabiać. 😊
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie "Becoming" Obamy, ale jak mam być szczera, ostatnio dotarły do mnie dość negatywne komentarze, które ochłodziły mój entuzjazm :/ Może jednak mimo to się zdecyduję na lekturę.
OdpowiedzUsuń