Wydawnictwo
Egmont
Oprawa:
twarda
Liczba
stron: 176
Już na wstępie
musze przyznać, że jako mała dziewczynka nie przepadałam za Muminkami. Ani za
książkami, ani za bajką, natomiast teraz jestem w nich zakochana! Uwielbiam mądrość z nich płynącą, ciepło,
humor oraz wzruszenie jakich mi dostarczają.
„Opowieści
z Doliny Muminków” nie zawierają oryginalnych tekstów Tove Jansson.
Raczej są to uproszczone wersje innych autorów. Jednak mimo wszystko mnie
zaciekawiły i czytało mi się je bardzo dobrze.
W środku
znajduje się pięć rozdziałów. W „Drodze
do doliny” poznajemy rodzinę Muminków i ich przyjaciół. Spotykamy ich uciekających
przed wielką powodzią i szukających zaginionego Taty Muminka. „Muminki i
zaczarowany kapelusz” to opowiadanie o tajemniczym kapeluszu, którego
magiczne właściwości z czasem zaczynają sprawiać problemy. W „Muminkach na
wyspie Hatifnatów” letnia wycieczka na wyspę kończy się spotkaniem tych okropnie
przerażających stworków. „Muminki i niewidzialny gość” to opowieść o
spotkaniu z dziewczynką, która pod wpływem surowej ciotki stała się
niewidzialna. „Wigilia w Dolinie Muminków” - Muminki przesypiają całą
zimę, więc nie znają świąt Bożego Narodzenia. Tym razem jednak budzą się w czasie
przedświątecznej gorączki i dochodzą do wniosku, że Wigilia, to ktoś
niesamowicie straszny i jej przyjścia należy się obawiać. Ostanie opowiadanie
to po prostu hit i bardzo mi się podobało.
Na uwagę
zasługują przepiękne kolorowe i czarno-białe ilustracje. Uważam, że obrazki są
bardzo ważne dla dzieci, które mogą skupić się na nich i jednocześnie pobudzać
swoją wyobraźnię. Dla rodziców każda opowieść to punkt wyjścia do fascynujących
rozmów z kilkulatkiem, a jednocześnie – zaproszenie do magicznej podróży w
krainę własnego dzieciństwa. Bardzo miło spędziłam czas przy tej książce. I już
się nie mogę doczekać, aż kiedyś poczytam ją moim dzieciom.
Serdecznie
polecam.
Za egzemplarz
dziękuję wydawnictwu!
Kocham Muminki, a teraz tą miłością zaraziłam mojego chrześniaka. 😊
OdpowiedzUsuńJa z kolei pamiętam, że bardzo lubiłam Muminki, a kiedy, jako dorosła osoba, sięgnęłam po nie ponownie, to już moje uwielbienie nieco przygasło. Niemniej tę książkę przeczytałam z synkiem i pewnie jeszcze do niej wrócimy.
OdpowiedzUsuń