5.1.25

Taylor Swift, But Daddy I love Him - analiza i interpretacja utworu



 


  • Miejsce akcji: Metaforyczne małe chrześcijańskie miasteczko. 
  • Bohaterowie: podmiot liryczny (Taylor lub inny protagonista), ty liryczne (jej publiczność, jej czytelnik, „ty”), kochanek („on”). 
  • Nastrój: Sarkastyczny, buntowniczy, zły. 
  • Konflikt: Obcy próbują ją kontrolować. 
  • Incydent : „Zatrzasnęli drzwi / przed całym moim światem”: świat wyraził swoją opinię na temat jej życia miłosnego. 
  • Zadanie: Powiedz jej publiczności, żeby się odczepiła: jej życie nie jest naszą sprawą, żeby je krytykować. 
  • Lekcja: Nie nam oceniać życie Taylor. 

 

„But Daddy I Love Him” – kiedy Taylor Swift mówi światu: to moje życie, moja miłość

Taylor Swift znowu robi to, co potrafi najlepiej — bierze osobiste doświadczenie, dorzuca szczyptę ironii i przekształca je w utwór, który jest jednocześnie historią o miłości i bezlitosnym komentarzem społecznym.

Nie tylko romans, ale też manifest

Pierwsze wersy – „I just learned these people only raise you / To cage you” – brzmią jak wyrzut do całego świata: wychowujecie mnie, a potem zamykacie w klatce oczekiwań. Tak można opisać zarówno jej życie w świetle reflektorów, jak i los każdej osoby, która odważyła się iść pod prąd.

„Sarahs and Hannahs” — obraz hipokryzji

W obrazie „Sarahs and Hannahs in their Sunday best” widzimy społeczność, która przychodzi w „niedzielnym ubraniu” niby z troską, a tak naprawdę z moralnym palcem wycelowanym prosto w bohaterkę. To nie jest delikatne napomnienie — to publiczne zawstydzanie w imię dobra.

Humor jako tarcza

„I’m having his baby / No I’m not, but you should see your faces” — i tu cała Taylor. Jeden wers, a cały tabloidowy świat dostaje lekkiego zawału. To kpina z tych, którzy czytają między wersami nawet wtedy, gdy nie ma tam nic do czytania.

Najmocniejszy cios — most

W mostku dostajemy czystą, nieskrępowaną złość: „I’d rather burn my whole life down / Than listen to one more second of all this bitching and moaning…”. To nie jest już subtelna aluzja — to głośne mam dość. Taylor mówi wprost: nie macie prawa dyktować mi, kogo mogę kochać.

Od konfliktu do akceptacji

Ostatnie wersy — „Now I’m dancing in my dress in the sun and even my daddy just loves him…” — przenoszą nas w finał jak z baśni. Ale to nie jest „Love Story” z 2008 roku. Teraz jest więcej świadomości, więcej siły, a „ojcowska zgoda” jest symbolem akceptacji wywalczonej na własnych zasadach.

Ariel, Matty Healy i cały ten chaos

Tytuł to oczywiste nawiązanie do „Małej Syrenki” — Ariel też krzyczała to do ojca, broniąc swojego prawa do miłości. W tle mamy echa romansu z Matty Healy, po którym Swift dostała publiczny „list z pretensjami” od części swoich fanów. „But Daddy I Love Him” jest jej odpowiedzią: bez przeprosin, bez próby ugłaskania kogokolwiek.

 

Dlaczego to działa?
Bo to utwór, który wyrasta z buntu, ale kończy się promiennym obrazem wolności. To Taylor w pełni świadoma swojej mocy — potrafiąca w jednym utworze wytknąć hipokryzję, wyśmiać plotki i na końcu zatańczyć w słońcu z kim chce.

 

Buziaki, Paulina

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)