9.2.19

Małgorzata Musierowicz, Małomówny i rodzina (Jeżycjada) - złote myśli


Od pewnego czasu znowu sięgnęłam po ukochaną Jeżycjadę, Małgorzaty Musierowicz. Seria, na której się wychowałam wzbudza  w moim sercu sentyment i w gorszej chwili wracam do cudownych bohaterów. Dlatego teraz zapraszam Was na kilka cytatów z Małomównego i rodziny. 

*
Chłopcom nie wypadało bić się z młodszą siostrą, toteż obrywali od niej zdrowe cięgi.
*
– Jest godzina szósta pięćdziesiąt – powiedziało uprzejmie radio w kuchni.
*
Kawa, jak to kawa, oczywiście wykipiała, napełniając cały dom zapachem wiejskiego śniadania.
*
Radio, które do tej pory mamrotało niewyraźnie na temat buraków, zaczęło nagle wyśpiewywać po angielsku.
*
Jak apetycik, luba Rzodkiewciu? Czyżbyś przez nieuwagę zostawiła nam jakieś ochłapy?
*
Mnie się śniło, że stworzyłem teorię względności. To się nie może sprawdzić, bo już to zrobił Einstein. No, chyba, żebym stworzył jakąś nową.
*
Najpierw się rozejrzyj, a potem rozedrzyj.
*
Jakby każdy głupek deptał po trawie, to by krowa nie miała co zryć!
*
Księżycowa królewna! (...) Nie wytrzymam! Ten biedny człowiek jest ślepcem! Żeby on ją, sierota, widział tego dnia, kiedy narysowałem czołg jej szminką „Diorella”! O mało mnie nie zabiła, a wrzeszczała tak ohydnie, że dom się trząsł! Rysunek mi zniszczyła, mój Boże, co to był za czołg!
*
Nie mam zwyczaju sypiać w przełomowych momentach twego życia.
*
– Mamo, czy ja bym mógł dziś wyjątkowo się nie wykąpać?
– Och! – jęknęła Mama. – Co wieczór zadajesz mi to samo pytanie. I ja co wieczór odpowiadam cierpliwie, że człowiek kulturalny musi myć się codziennie. I niestety, już mi się znudziła ta zabawa. Róbcie sobie co chcecie, razem ze swoimi czarnymi nogami. Ja zajmuję się dziś wąchaniem jaśminu. Dobranoc.

*
– Pan Zieliński się (...) nie obawiał, powierzył jej sekret.
– Nie znał kobiet – orzekł Munio z wyższością. – Nasza kuzynka to typ kobiety-plotkarki. Nawet nie celowo, a mimo woli wypaple wszystko.
*

– Zjadaj! – zażądała Rzodkiewka. – Grzecznie i do końca.
Misiunia zaśmiała się nerwowo. – Cha, cha! Co to za dziwna dziewczynka, mamuniu!
– Jazda, jazda – zachęciła ją Rzodkiewka. – Bo jak nie, to ci ją wsadzę na głowę.
– Ona to zrobi – uprzedził Misiunię najstarszy z rodzeństwa.
– Nie, nie zrobi – uśmiechnęła się Misiunia, założyła ręce na piersi i odchyliła się na oparcie krzesła, spod oka prowokująco patrząc na Rzodkiewkę.
Rzodkiewka poczerwieniała gwałtownie, zacisnęła usta, po czym zdecydowanym krokiem podeszła do stołu, błyskawicznie zawładnęła talerzem i w okamgnieniu, nim ktokolwiek zdążył zapobiec czemukol­wiek, wyłożyła całą porcję jajecznicy na szczyt Misiuniowej fryzury. Zrobiło się cicho, jak makiem zasiał. Misiunia siedziała sztywno, wytrzeszczając oczy. Najwyraźniej odbywał się w niej jakiś przełom.
– Jeszcze herbatkę – podsunął Tunio.
– Ona już chyba wypije herbatkę – powiedziała Rzodkiewka z żalem w głosie.
Misiunia bez słowa, pospiesznie, sięgnęła na oślep po szklankę i wypiła herbatę duszkiem.
*
Bardzo lubił tak wchodzić znienacka do pustej jeszcze biblioteki; miał uczucie, że wskutek jego nagłego wejścia właśnie cichną setki i tysiące głosów, szeptów i śmiechów, płynących z książek, które żyją sobie na półkach. (…) Pomyślał też, że biblioteka jest może najpiękniejszym wynalazkiem ludzkości. Po książce, rzecz jasna.
*
- Powiedz no lepiej, co z tym cytatem.
- Służę. „Taki ze mnie nędzarz, żem nawet w podzięki ubogi: dziękuję wam jednak, chociaż to podziękowanie, wierzcie mi, kochani przyjaciele, nie warte i pół szeląga”. Tłumaczenie Paszkowskiego. To mówi Hamlet do Rozenkranca.
- To... z Mickiewicza?
Munio skamieniał.
- Hamlet! - krzyknął. - Kto napisał „Hamleta”?
Tunio zbity z tropu, wyjąkał pokornie. - A... a.. a nie Mickiewicz?
Munio zakrył oczy i odwrócił się.
- Co za wstyd. Co za wyrodek z ciebie. Boże, Boże! Posłuchaj, bracie i pamiętaj o tym do końca życia. „Hamlet” jest dziełem Williama Szekspira. Nie kompromituj się więcej.
- Szekspira - powtórzył Tunio, czerwony i upokorzony. - No, co się denerwujesz, pomyliło mi się jakoś. Hamlet z Hrabią.

Buziaki, Paulina

3 komentarze:

  1. Wy mnie również twórczość tej autorki budzi sentyment. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, ale przyznam szczerze, że owa część nie skradła mojego serca.

    OdpowiedzUsuń
  3. To chyba jedna z lepszych części "Jeżycjady" (w zasadzie prototyp tej serii), choć tak długo przeze mnie niedoceniana

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)