22.3.19

Iga Chmielewska, Bardzo brzydki dziennik






W dobie Internetu, coraz szybszego trybu życia i gonieniem za nowinkami technologicznymi często słyszę, że wszystko, co papierowe to już przeżytek. Przecież mamy telefony i tablety. Według mnie elektronika nie wyparła póki co papieru i osobiście nigdy nic nie zapisuję w telefonie, bo uważam, że jest to niewdzięczne urządzenie. Nie ufam mu, aż do takiego stopnia, by powierzyć wszystkie ważne sprawy.

W tym roku trafiłam na „Bardzo brzydki dziennik” Igi Chmielewskiej. Kalendarz przypominający bullet journal. W środku znajdziemy kalendarz, planer na dany miesiąc, cele, wydatki, a także podział tygodniowy (który osobiście najbardziej uwielbiam, gdyż jak dla mnie jest najbardziej czytelny). Na końcu dziennika znajduje się jeszcze kilka dodatkowych stron do wypełnienia oraz wolne miejsce, które każdy może wykorzystać według własnych potrzeb. Całość utrzymania jest w tonie minimalizmu, bo to my mamy go zapełnić, dlatego na kartach króluje tylko czarna kreska. Każdy miesiąc poprzedza list autorki, który dać ma kopa, podnieść na duchu, zmotywować, podrzucić pomysł. Podoba mi się to, że autorka do stworzenia tego kalendarza podeszła z poczuciem humoru. W środku spokojnie można mazać, przekreślać, ozdabiać, ale przede wszystkim się nie spinać. Dziennik ma być wyjątkowy, bo każda z  nas jest wyjątkowa.

Szkoda tylko, że Bardzo brzydki dziennik nie został wydany w twardej oprawie. Uważam, że znacznie ładniej by się prezentował, a przede wszystkim byłby odporny na różne uszkodzenia mechaniczne. Z drugiej jednak strony miękka oprawa sprawiła, że jest bardzo lekki i poręczny (format A5), więc spokojnie zmieści się w torebce i może nam wszędzie towarzyszyć.

Kiedyś sama tworzyłam bullet journal, ale niestety zadanie mnie przerosło. szkoda mi było czasu na rysowanie tabelek, kalendarzy, ramek. Dlatego Bardzo brzydki dziennik to doskonała alternatywa dla leniwców, którzy chcieliby stworzyć swój własny bujo, ale nie mają czasu.

Za egzemplarz dziękuję wydawnictwu!


Buziaki, Paulina

1 komentarz:

  1. Nie mam potrzeby tworzenia tego typu bullet Journal. Wystarczy mi zwykły zeszyt. 😊

    OdpowiedzUsuń

Pięknie dziękuję za każdy komentarz. Moje opinie są całkowicie subiektywne, więc jeśli nie zgadzasz się ze mną, jak najbardziej to szanuję.
Zapraszam na mój instagram @readingmylove ;)